Badacze z Laboratorium Interaktywnych Technologii w Ośrodku Przetwarzania Informacji – Państwowym Instytucie Badawczym zbadali pierwsze reakcje osób po kontakcie z wirtualną rzeczywistością (VR). Zaobserwowano znaczną różnicę pomiędzy dziećmi a dorosłymi.
Naukowcy wykazali, że wszyscy badani pozytywnie oceniają własne doświadczenie z technologią VR, jednak o ile dla osób niepełnoletnich liczy się w podobnym stopniu zarówno doświadczenie wirtualne, jak i rzeczywiste, o tyle dorośli uważają wirtualną rzeczywistość za gorszy substytut. Doświadczenia przeżyte w świecie realnym są dla nich cenniejsze. Dzieciom podoba się z kolei, że w VR nie ma nadzoru rodziców.
Wirtualna rzeczywistość stanowi ciekawy temat badań naukowych. Jej percepcja przez ludzi zachodzi zupełnie inaczej niż w przypadku mediów tradycyjnych. W technologii VR przenosimy się do jej treści, ona zaczyna nas otaczać. Dzięki temu bardziej przeżywamy to, co jest nam przekazywane – wyjaśnia dr inż. Jarosław Protasiewicz, dyrektor OPI PIB.
Obecnie dostępny sprzęt VR gwarantuje symulację na bardzo dobrym poziomie, jednak wykorzystywany jest on głównie w rozrywce i stosunkowo mały procent społeczeństwa z niego korzysta. Technologia ta jest jednak bardzo perspektywiczna i zapewne w ciągu najbliższych lat jej użycie będzie znacznie większe, m.in. w takich branżach jak handel, medycyna, reklama czy edukacja. Zdaniem naukowców warto więc badać reakcje, jakie towarzyszą ludziom w kontakcie z wirtualną rzeczywistością.
Znajomość narzędzi VR w Polsce jest niska, szczególnie osoby starsze mają małą wiedzę na temat nowych technologii. Większość nigdy nie miała kontaktu z wirtualną rzeczywistością. Daje nam to unikalne możliwości badawcze. W naszym laboratorium sprawdziliśmy, jak reagują osoby, które nigdy nie miały do czynienia z VR. Z zespołem badawczym przeanalizowaliśmy jej zalety i wady. Staraliśmy się wykazać istotne różnice, jakie występują między dziećmi i dorosłymi w ich odbiorze oraz przeanalizowaliśmy umiejętność korzystania z narzędzi VR. Obszar ten jest także stosunkowo słabo poznany z punktu widzenia specjalistów odpowiedzialnych za tworzenie oprogramowania, w związku z tym wyniki naszego badania mogą być pomocne również dla programistów – przyznaje dr Cezary Biele, kierownik Laboratorium Interaktywnych Technologii w OPI PIB.
W świecie wirtualnej rzeczywistości jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia twórcy. Może on kreować nowe światy, w których nie obowiązują zasady i reguły znane z realnego świata. VR pozwala także w wierny sposób kopiować nasze otoczenie. Jego percepcja zależy jednak od wielu czynników, jednym z bardziej istotnych jest wiek użytkownika. Dla dzieci świat cyfrowy jest środowiskiem, w którym się wychowały, ale osoby starsze musiały się uczyć tych technologii, gdy były już w wieku dojrzałym. Ta nauka nie przebiega już tak naturalnie jak u dzieci.
Błędnik nam wariuje
Naukowcy z OPI PIB analizowali szereg aspektów wirtualnej rzeczywistości, jednym z nich było poruszanie się. Użytkownicy mogli chodzić, teleportować się do dowolnego lub z góry ustalonego miejsca oraz poruszać się za pomocą strzałek na kontrolerze. Chodzenie i teleportacja były pozytywnie odbierane przez wszystkich badanych, nie sprawiało ono problemów, ani nie wywoływało zaburzeń równowagi. Natomiast zdaniem zdecydowanej większości dorosłych, poruszanie się za pomocą strzałek na kontrolerze było nieprzyjemne, niektórzy mieli nawet wrażenie, że coś ich brutalnie przesuwało po podłodze. Mieli wrażenie, że ślizgają się, a nie chodzą. W większości zaobserwowano poczucie zachwiania, zaburzenia równowagi. Mówili, że „błędnik nam wariuje”. Zadziwiające, że takich problemów nie miały dzieci. Dla nich każdy sposób poruszania był jednakowo dobry i łatwy. Poruszanie się za pomocą strzałek na kontrolerze jest stosowane często w aplikacjach VR, gdyż stosunkowo łatwo się je programuje, stanowi analogię do poruszania się za pomocą klawiatury w grach komputerowych. Można jednak wyciągnąć wniosek, że to rozwiązanie powinno być zastąpione w aplikacjach dla dorosłych, gdyż nie jest ono przez nich dobrze oceniane.
Aspektem, który również ocenialiśmy w badaniu była interaktywność. Ten czynnik jeszcze bardziej uwidocznił różnice miedzy dziećmi a dorosłymi. Im bardziej interaktywna była aplikacja, tym więcej problemów sprawiała osobom z najstarszej grupy wiekowej. Mniej intensywnie korzystały one
z możliwości oprogramowania, potrzebowały więcej czasu na oswojenie się z VR, częściej prosiły
o wskazówki od prowadzącego badanie. Osoby dorosłe bały się wykonać niewłaściwy ruch, który nie był zaplanowany przez programistów – mówi Zbigniew Bohdanowicz z Laboratorium Interaktywnych Technologii w OPI PIB.
Dzieci i młodsi dorośli natomiast szybko uczyli się obsługi różnych interfejsów i potrzebowali zdecydowanie mniej wskazówek. Nie bali się popełniania błędów i intensywnie eksplorowali świat VR. Warto dodać, że dzieci najlepiej oceniły aplikację, która była najbardziej interaktywna, natomiast dorośli ocenili ją znacznie gorzej, jej używanie wywoływało w nich poczucie zagubienia.
Osoby 50+ nie chcą wracać do realnego świata
Badacze oceniali także ogólne poczucie obecności w wirtualnym świecie, zanurzenie się badanych w wykreowanej treści. Dla zdecydowanej większości symulacja była bardzo sugestywna. Ludzie mówili, że mieli wrażenie, iż naprawdę przebywają w innej rzeczywistości. Doświadczenie to wszyscy ocenili pozytywnie. Ludzie głównie opowiadali o tym, co przeżyli, a nie o tym, co zobaczyli. Traktowali VR jak coś, co się im przydarzyło, a nie coś co zaobserwowali. Badani mieli wrażenie, że przebywali naprawdę w innym świecie. Niektórzy nawet czuli wiatr na twarzy. To uczucie określali jako fantastyczne. Wiele osób, szczególnie z najstarszej grupy 50–55 lat, nie chciało wracać do realnego świata. Woleli dłużej zostać w wirtualnej rzeczywistości. Poziom zanurzenia jest więc rzeczywiście wysoki, ale nie jest jeszcze doskonały.
Byłam bardzo wzruszona tym doświadczeniem. Nawet teraz mam łzy w oczach, bo kiedy zobaczyłam to morze, natychmiast… Chciałabym wrócić na wakacje. To było takie… ojej, to było takie… na mnie, to wpłynęło tak emocjonalnie – opowiadała jedna z badanych.
Badacze z Laboratorium Interaktywnych Technologii w OPI PIB zaobserwowali także różnicę między badanymi grupami dotyczącą zastosowania danej technologii. Zdaniem dorosłych VR skutecznie może pomóc przełamywać występujące naturalnie ograniczenia, takie jak odległość, kwestie finansowe czy ograniczenia fizyczne. W przyszłości umożliwi wirtualne podróże i rozrywkę, osobom chorym lub dysponującym ograniczonym budżetem. Dla dorosłych VR stanowi jednak gorszy substytut rzeczywistości.
Przechodziłem przez to, ale wiedziałem, że stoję na podłodze w pokoju, że nic mi się nie stanie. Ale mój mózg szalał w tej chwili, naprawdę. Mój mózg wariował, nie wiedział, co się dzieje – mówił o swoich doznaniach 37-letni mężczyzna.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku dzieci. Dla nich liczy się zarówno doświadczenie wirtualne, jak i rzeczywiste. VR nie jest substytutem, ale uzupełnia otaczający ich świat. Dla dzieci ważna jest możliwość interakcji, eksplorowania. Podoba im się świat bez nadzoru dorosłych. Bez znaczenia, czy jest to doświadczenie symulowane, czy też realne.
Zespół badawczy z Laboratorium Interaktywnych Technologii w OPI BIP wyselekcjonował siedem dostępnych na rynku aplikacji wykorzystujących technologię VR. Do badania wybrano produkty, które mają bardziej praktyczne zastosowanie, a nie jedynie funkcje rozrywkowe. Badanie jednej osoby trwało ok. godzinę i miało charakter jakościowy. W sumie przebadano 18 osób w wieku 20-55 lat oraz 8 dzieci w wieku 7–12 lat. Analizowano aplikacje: HTC Vive Pro, 360° video, Dreams of Dali, Apartment, Walk the Plank, Droid Repair Bay, Google Earth oraz The VR Museum of Fine Art. Więcej o wynikach badania na kanale YouTube Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego.
źródło: OPI PIB