Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach opracowali nowe związki, które będą służyć ochronie księgozbiorów i archiwów przed zgubnym wpływem grzybów. Wyniki prac zostały objęte ochroną patentową.
Charakterystyczny zapach papieru, rdzawe plamy, strony w najróżniejszych odcieniach, od żółtego przez różowy aż do zielonego, czy puszysta destrukcja powodująca kruszenie się materiału – to tylko kilka znaków świadczących o tym, że księgozbiór „choruje”. Mimo ochrony konserwatorskiej, inkunabuły, manuskrypty czy starodruki cały czas narażone są na kontakt z niebezpiecznymi drobnoustrojami. Szczególnie groźne są kolonie grzybów, które upodobały sobie celulozę i mikroklimat bibliotecznych zakamarków.
– Do dezynfekcji wybieramy przede wszystkim te księgi z księgozbioru, co do których mamy pewność, że zostały zainfekowane. Oceniamy niezależnie od siebie stan papieru, bloku i okładek książek, łatwo wyczuć charakterystyczny zapach. Te działania, jak również nasze doświadczenie, potwierdzają przeznaczenie danej księgi do dezynfekcji – mówi dr Agnieszka Bangrowska z Wydziału Humanistycznego.
W przypadku dezynfekcji poszczególnych obiektów „pacjent” zostaje rozebrany na części. Oddzielane są okładki i kolejne karty. Następnie stosowane są odpowiednie techniki: zanurzanie w przygotowanym roztworze wodnym, spryskiwanie czy forma przekładkowa w postaci bibuły nasączonej badanym środkiem chemicznym. Inaczej wygląda dezynfekcja masowa, gdy całe księgozbiory umieszcza się w specjalnej komorze, do której wprowadzany jest tlenek etylenu. Konserwatorzy zabytków zwracają jednak uwagę na niedoskonałość dostępnych środków i metod chemicznych dezynfekcji. Wiele znanych preparatów grzybobójczych okazuje się nieskutecznymi. Grzyby, podobnie jak bakterie, potrafią się uodparniać na działanie aktywnych substancji chemicznych. Część używanych środków wymaga wietrzenia księgozbioru, co jest niełatwym zadaniem. Niektóre z nich mają być wycofywane w najbliższym czasie ze względu na wytyczne Unii Europejskiej. Wspomniany wcześniej tlenek etylenu jest wybuchowym gazem o właściwościach rakotwórczych oraz narkotycznych. Inne stosowne substancje, takie jak dichlorofen, mogą z kolei wywoływać alergie.
– Na co dzień zajmuję się badaniami biologiczno-chemicznymi stosowanymi do ochrony dziedzictwa kultury. Z wykształcenia jestem chemikiem. Mając świadomość problemu, z jakim borykają się konserwatorzy, rozpoczęłam poszukiwania nowych związków o działaniu grzybobójczym – opowiada dr Agnieszka Bangrowska.
W tym celu nawiązała współpracę z prof. Robertem Musiołem, który zajmował się już wcześniej projektowaniem i badaniem związków o działaniu przeciwdrobnoustrojowym.
– Dysponujemy wieloma opatentowanymi rozwiązaniami, których jestem współautorem. Mieliśmy więc w czym wybierać. Zadanie okazało się ciekawe ze względu na specyficzne środowisko sprzyjające pewnym gatunkom grzybów – mówi badacz. – Musieliśmy znaleźć substancje aktywne, które skutecznie zwalczą drobnoustroje, ale nie zniszczą delikatnej struktury papieru, skóry czy pergaminu, nie wejdą w reakcję z pigmentami i barwnikami oraz nie będą toksyczne dla środowiska i człowieka. Dlatego też postanowiliśmy przygotować kilka nowych propozycji i zdecydowaliśmy się na pochodne chinoliny – dodaje.
Do dezynfekcji obiektów bibliotecznych nie stosuje się oczywiście czystych związków, lecz mieszaniny. Naukowcy musieli więc określić, jakie stężenie substancji aktywnej jest wystarczające, aby kolonie grzybów zostały unicestwione. Dr Bangrowska testowała związki zaprojektowane przez prof. Musioła na czystych gatunkach grzybów z rodzajów Aspergillus, Alternaria i Penicyllium. Wykonywała również dodatkowe próby na wymazach pobranych z zainfekowanych ksiąg pochodzących z kolekcji ksiąg prywatnych. Kolejnym krokiem było sprawdzenie, jaki skutek przynosi zastosowanie opracowanych preparatów o określonych stężeniach i odcinkach czasu.
– Na tej podstawie określiłam stężenie substancji aktywnej, które jest skuteczne w walce z grzybami i jednocześnie bezpieczne dla pergaminu, skóry, tkaniny czy papieru – mówi współautorka patentu. – Co więcej, zaproponowane przez nas nowe związki, które wykazują właściwości przeciwdrobnoustrojowe w stosunku do określonych gatunków grzybów, można stosować w różnych metodach dezynfekcji: poprzez kąpiele, spryskiwanie, tamponowanie, smarowanie czy metodę przekładek – dodaje.
– Wyniki interdyscyplinarnych badań mają istotne znaczenie aplikacyjne. Liczymy na współpracę z firmami, które zajmują się produkcją środków grzybobójczych. Będziemy kontynuować analizy mogące służyć nie tylko tak ważnej ochronie najcenniejszych księgozbiorów i archiwów, lecz również różnych powierzchni, na przykład obrazów czy plakatów. Nasz preparat jest skuteczny, bezpieczny i trwały – podsumowuje prof. Robert Musioł.
Małgorzata Kłoskowicz, źródło: UŚ