Nad aplikacją, w której sztuczna inteligencja pomoże ocenić stan zdrowia dziecka, pracują specjaliści z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Dzięki niej lekarzom lub ratownikom medycznym z mniejszym doświadczeniem łatwiej będzie stwierdzić, czy mały pacjent wymaga natychmiastowej pomocy.
Lekarze, którzy mają wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi, potrafią na tzw. pierwszy rzut oka ocenić stan ich zdrowia. Używany w literaturze naukowej zwrot „illappearance”, tłumaczony jako „wygląd osoby chorej/wrażenie ciężko chorego”, doskonale znany jest neonatologom i pediatrom. Reakcja mięśniowa, pozycja ciała, oddech, płynność wzroku czy kolor skóry umożliwiają specjalistom niemal intuicyjną ocenę skali ciężkości choroby małego pacjenta i podjęcie decyzji, co do dalszego postępowania.
Sztuczna inteligencja nie postawi diagnozy, nie takie będzie zadanie narzędzia, które tworzymy. Aplikacja nie zastąpi również lekarza na izbie przyjęć. Ona ma wyłącznie pomóc pracownikom ochrony zdrowia w podejmowaniu decyzji w obszarze, w którym trudno przekazać wiedzę w klasyczny sposób, ponieważ wymaga doświadczenia – wyjaśnia pomysłodawczyni projektu dr Kamila Ludwikowska z Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW.
Aplikacja ma być przydatna wszędzie tam, gdzie medyk, który nie jest obyty w ocenie dzieci i niemowląt, musi podjąć kluczową decyzję i odpowiedzieć na pytanie: czy wymagana jest natychmiastowa pomoc medyczna, czy może obserwacja i dalsze badania w szpitalu. A może dolegliwości, które zaniepokoiły rodziców nie wynikają z groźnej choroby i są przykładowo objawem kolki, którą nietrudno pomylić ze stanem nagłym, takim jak wgłębienie, wymagającym interwencji chirurgicznej?
Europejskie dane wskazują, że poważne problemy zdrowotne, które wymagają pilnej interwencji lekarskiej występują u 4–6 proc. dzieci trafiających na izby przyjęć, a u co piątego z nich zachodzi konieczność hospitalizacji i dalszej diagnozy.
Oznacza to, że wielu hospitalizacji można byłoby uniknąć. Co więcej, okazuje się, że lekarze dyżurujący na szpitalnych oddziałach ratunkowych czy w punktach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, znacznie częściej mają do czynienia z dziećmi w dobrym stanie. Wielu nie doświadczyło i prawdopodobnie nieprędko doświadczy na przykład kontaktu z maluchem chorym na sepsę meningokokową, która jest rzadką chorobą. Wszyscy powinni być jednak gotowi, aby zająć się pacjentem z tym czy innym mniej powszechnym, ale groźnym schorzeniem – dodaje dr Kamila Ludwikowska.
Naukowcy z UMW zwracają uwagę, że z roku na rok rośnie liczba zaszczepionych dzieci, co oznacza, że mali pacjenci będą coraz rzadziej zapadali na choroby zakaźne.
Te schorzenia całkowicie nie znikną, ale lekarze, zwłaszcza młodzi, rozpoczynający pracę, nie będą mieli wystarczającego doświadczenia w ich rozpoznawaniu. Podobnie jak obecnie specjaliści, którzy nie zajmują się nimi na co dzień. Właśnie w takich sytuacjach może przyjść z pomocą nasza aplikacja – tłumaczy prof. Leszek Szenborn, kierownik Katedry i Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych – Narzędzie, które tworzymy może być też przydatne w dydaktyce. Przyszli lekarze będą mogli zobaczyć, jak wygląda i zachowuje się dziecko z różnym nasileniem problemów medycznych i w przyspieszony, kontrolowany sposób zdobyć doświadczenie w zakresie oceny ogólnego stanu pacjenta pediatrycznego, a następnie zweryfikować swoje umiejętności dzięki dedykowanej temu aplikacji. Chcę jednak podkreślić, że AI ma nas jedynie wspierać, a nie wyręczać.
Przed twórcami narzędzia stoi zadanie zgromadzenia materiału filmowego, na którym utrwaleni zostaną mali pacjenci w różnych stanach zdrowia i z różnymi ich objawami. Kluczowe będzie kilkadziesiąt sekund swobodnego ruchu i zachowania dziecka. Nagrania będą anonimowe i pozwolą młodym medykom nabywać wprawy w ocenianiu stanu pacjentów.
Materiał będzie nagrywany we wrocławskiej klinice oraz w ośrodkach w Wałbrzychu i Trzebnicy, które dysponują obleganymi izbami przyjęć
W każdym z tych miejsc nagranych zostanie po około stu pacjentów. Pozwoli to stworzyć bazę zróżnicowanych przypadków, które zostaną powiązane z kompletem danych klinicznych oraz informacjami zebranymi podczas wywiadów lekarskich –zapowiada Adam Łęcki, rezydent w Katedrze i Klinice Pediatrii i Chorób Infekcyjnych UMW, który ubiega się o doktorat wdrożeniowy dotyczący tworzonej aplikacji.
Nagrania będą analizowane przez specjalistów pediatrów i neonatologów, którzy zestawią dokumentację medyczną i zawarte w niej informacje, takie jak objawy, wyniki parametrów życiowych i badań z filmami dokumentującymi przebieg badania dziecka.
Początkowe rozpoznanie, zarejestrowany obraz oraz zachowanie malucha w połączeniu z ostateczną diagnozą „nakarmi” algorytmy, które wykorzystamy w aplikacji – mówi dr Agnieszka Siennicka z Katedry Fizjologii i Patofizjologii UMW, która jako ekspert w dziedzinie cyfryzacji medycyny. – Aplikacja zostanie nauczona, jak rozpoznawać konkretne elementy obrazów, które będą jej prezentowane. Wymaga to ścisłej współpracy między lekarzami i naukowcami a środowiskiem informatycznym oraz biznesowym, a również pełnego zrozumienia potrzeb i oczekiwań pracowników ochrony zdrowia korzystających z rozwiązań technologicznych.
Zagadnienia dotyczące współpracy klinicystów i naukowców z biznesem oraz kwestia rzetelnych danych medycznych to wątki, o których będzie mowa podczas organizowanej przez uczelnię pierwszej tak szeroko poświęconej zagadnieniom sztucznej inteligencji w medycynie i nauce konferencji „MedTech czy TechMed? Driven by AI”. Jej uczestnicy zastanowią się, na ile cyfryzacja polskich placówek medycznych umożliwia korzystanie z nowych technologii i rozwiązań oferowanych przez AI. W programie także dyskusja na temat kształcenia kadr medycznych, które miałyby wykorzystywać dostępne innowacje. Wydarzenie odbędzie się we wtorek, 28 maja na Wydziale Farmaceutycznym UWM. Więcej informacji: https://konferencje.umw.edu.pl/medtech/.
MK