Jak widz ogląda dzieło sztuki współczesnej? Na ile zależy to od rodzaju eksponatu, a na ile od samego oglądającego? Co wpływa na to, jak postrzegamy obrazy? Odpowiedzi na te pytania szukają badacze z Uniwersytetu Łódzkiego i Łódzkiej Szkoły Filmowej.
Naukowców interesuje proces odbioru polskiej sztuki współczesnej wśród młodych, wykształconych ludzi. Zamierzają przebadać około 40 osób (w wieku od 25 do 35 lat) z wyższym wykształceniem. Uzyskane dane jakościowe oraz ilościowe mają docelowo wykazać sposób odczytywania i rozumienia sztuki nowoczesnej przez osoby odwiedzające galerie i muzea.
Interesuje nas to, co warunkuje ten proces, jakie czynniki wpływają na gust i artystyczne preferencje młodej polskiej elity. Przyczyn kształtujących odbiór sztuki szukamy jednak nie tyle w cechach dzieł, co w odbiorcach – tłumaczy Dagna Kidoń z Łódzkiej Szkoły Filmowej, uczestniczka Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Jak rozumiana jest sztuka współczesna?
Biorący udział w eksperymencie poddawani są różnym obserwacjom i pomiarom. Podczas sesji oglądają reprodukcje obrazów, następnie udzielają wywiadów i wypełniają kwestionariusz. Do śledzenia ruchu ich gałek ocznych używany jest stacjonarny eytracker Gazepoint GP3 DH. W badaniach wykorzystywane są reprodukcje wybranych dzieł polskiej sztuki współczesnej, która może być różnie odbierana i wywoływać u każdego z badanych odmienne emocje. Zwłaszcza prace niejednoznaczne poszerzają spektrum interpretacji i przeżyć, jakie wywołują.
Przyjęliśmy perspektywę, że doświadczanie sztuki i przeżycia emocjonalne, jakich dostarcza, są głównym punktem odniesienia. Na to, jak odbieramy sztukę, mają wpływ wykształcenie, przygotowanie intelektualne, doświadczenie czy status społeczny. Zakładamy jednak, że istnieją również inne, pozaestetyczne czynniki, które mają znaczenie dla recepcji sztuki. Ten, na którym chcielibyśmy się skupić, to postawa światopoglądowa, również odnosząca się do polityki, jak i przekonań na temat rozmaitych aspektów życia społecznego – wyjaśnia Kidoń.
W ramach samodzielnych badań do doktoratu Dagna Kidoń sprawdza ponadto reakcje odwiedzających galerie sztuki w Łodzi i Warszawie. Oglądają oni instalacje artystyczne, udzielają wywiadów oraz rozwiązują testy. Do śledzenia ruchu ich gałek ocznych używany jest mobilny eyetracker Pupil Labs Invisible.
Tradycja badań odbioru sztuki
Oprócz Dagny Kidoń w projekt zaangażowani są: dr hab. Tomasz Ferenc, , prof. UŁ, kierownik Katedry Socjologii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego i wykładowca Łódzkiej Szkoły Filmowej, oraz dr Kamila Biały z Katedry Socjologii Sztuki UŁ. Ale badania odbioru sztuk plastycznych czy literatury mają w Łodzi długa tradycję. Zajmowali się nimi już przed laty wybitni profesorowie Uniwersytetu Łódzkiego: Stanisław Ossowski i Antonina Kłoskowska, a potem doktoranci i wykładowcy UŁ: prof. Bogusław Sułkowski oraz prof. Anna Matuchniak-Mystkowska. Wszyscy szeroko opisywali zależności i czynniki mające wpływ na percepcję dzieła. Badania te realizowano w oparciu o ówczesne metody, jakimi były głównie wywiady i kwestionariusze. Dzisiejsza technologia pozwala badać proces odbioru także na poziomie fizjologicznym. Różnego rodzaju sensory biometryczne dają możliwość jeszcze głębszej analizy procesu percepcji bodźców estetycznych. Badacze chcą znaleźć powiązanie między doświadczaniem zmysłowym sztuki, często intuicyjnym i nieuświadomionym a procesem myślowym, który jest efektem świadomego już przetwarzania otrzymanych danych.
Eye tracking, face-reading i GSR a sztuka współczesna
Współczesny wymiar badań zostanie osiągnięty dzięki trzem technologiom. Pierwszą z nich jest eye tracking, czyli okulografia, która śledzi ruch gałki ocznej i nanosi ścieżkę wzroku na oglądaną ilustrację. Dzięki temu można zobaczyć, w jaki sposób oglądany jest bodziec, w jakiej kolejności i na co patrzymy, co przykuwa nasz wzrok, a co zupełnie zignorujemy. Ponieważ spoglądamy na te części obrazu, na które zwracamy uwagę, o których myślimy lub które mają dla nas jakieś znacznie, przyjmuje się, że sposób patrzenia odzwierciedla sposób myślenia wzrokowego. Z kolei parametry trajektorii ruchu gałek ocznych można interpretować jako wskaźniki procesów umysłowych. Dlatego nagranie pokazuje nieuświadomiony proces analizy danego obiektu dokonany za pomocą zmysłu wzroku.
Drugą technologią jest face-reading, czyli specjalne oprogramowanie, które poddaje mimikę respondentów analizie pod kątem emocji. Algorytm śledzący ruchy mięśni twarzy służy do rozpoznawania emocjonalnych ekspresji człowieka. Wykrywa więc, czy ktoś zareaguje na daną pracę w sposób pozytywny, czy może pokaże zaskoczenie, zdziwienie lub zniesmaczenie.
Trzecią jest GSR, czyli sensor mierzący galwaniczną reakcję skóry, która zmienia się wraz ze zmianą emocji. Wyniki pomiaru wskazują na poziom pobudzenia wywołany określonym bodźcem. Nawet jeśli o tym nie wiemy i tego nie czujemy, skóra reaguje w sytuacji stresu czy gniewu, a zatem ujawnia ukryte emocje.
Dzięki sensorom będzie można skonfrontować to, co nieuświadomione, z tym co refleksyjne – podsumowuje Dagna Kidoń.
Przebieg badań można śledzić na stronie internetowej Pracowni Percepcji i Badań Odbiorców Łódzkiej Szkoły Filmowej.
źródło: UŁ