Prodigiozyna fascynuje naukowców od wielu lat. W przyszłości, za sprawą badaczy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, może pomóc w ratowaniu ludzkiego zdrowia i życia, np. na wojnie.
Prodigiozyna to krwistoczerwony pigment nierozpuszczalny w wodzie. Wytwarza go bakteria Serratia marcescens, czyli pałeczka krwawa. Jest znana z tego, że pojawiała się wielokrotnie na hostii, co przez wielu katolików było uznawane za cud. Hostia, która upada na ziemię, zgodnie z procedurą Kościoła katolickiego, musi pozostać w odosobnieniu, w naczyniu z wodą, do momentu aż się rozpuści. To warunki spełniające wszystkie wymagania wzrostowe pałeczki krwawej, bo jej ulubionym pokarmem jest skrobia. Uczeni zbadali, że namnażanie się krwistoczerwonych komórek na hostiach wywołuje właśnie Serratia marcescens.
Kiedy prodigiozyna straciła „cudowne” właściwości, naukowcy przestali się nią interesować. Ale nie wszyscy. Prof. Sławomir Ciesielski z Katedry Biotechnologii w Ochronie Środowiska na Wydziale Geoinżynierii UWM swoje badania nad prodigiozyną prowadzi od ponad 10 lat.
Interesowało mnie na początku to, że ten barwnik wiąże się specyficznie z DNA komórek nowotworowych, przez co może być potencjalnym lekiem na raka. Wtedy jednak dowiedziałem się, że prodigiozyna ma również silne właściwości antybakteryjne i antygrzybiczne. Okazało się, że hamuje wzrost bakterii Gram-dodatnich – wyjaśnia prof. Ciesielski.
Do tego rodzaju należą np. gronkowce, paciorkowce, laseczka tężca, prątek gruźlicy i prątek trądu. Gronkowce – złocisty i skórny – występują powszechnie i są składnikiem flory bakteryjnej na skórze. Jeśli skóra jest cała i zdrowa, nic się nie dzieje. Jeśli jednak na ciele jest rana, to wnikają do niej, rozwijają się i stają niebezpieczne. Dochodzi do zakażenia, które może nawet skończyć się śmiercią rannego.
Prodigiozyna hamuje namnażanie się bakterii gronkowca, a nawet je niszczy. Ta jej właściwość natchnęła nas pomysłem opracowania opatrunku z dodatkiem prodigiozyny – wspomina badacz.
Wraz ze swoim zespołem opracował sposób frakcjonowania i wiązania wydzielonych frakcji prodigiozyny z opatrunkiem. Laboratoryjne próby posiewu bakterii wykazały, że gronkowiec złocisty i skórny na opatrunkach z prodigiozyną nie rozwija się. W ubiegłym roku sposób wytwarzania prodigiozyny i zastosowanie jej do tworzenia bariery antybakteryjnej materiałów opatrunkowych opatentowano.
Takie opatrunki mogą być przydatne wszędzie tam, gdzie nie ma możliwości szybkiego oczyszczenia rany, np. w warunkach terenowych, a szczególnie w podczas działań wojennych. W takich ranach już po kilku godzinach mogą rozwinąć się gronkowce, co bardzo utrudnia późniejsze leczenie, a w skrajnych wypadkach może nawet doprowadzić do zakażenia całego organizmu i śmierci rannego. Stosowanie alternatywnych związków antybakteryjnych jest aktualnie ważne również ze względu na problem antybiotykooporności. Na rynku, w niedługim czasie, będą dominować leki antybakteryjne, na które patogeny nie wykształciły jeszcze oporności – przekonuje prof. Ciesielski.
Lech Kryszałowicz, źródło: UWM
Łatwo się pisze bez wskazywania rzetelnych źródeł różne rzeczy - nie mające pokrycia w prawdzie. Natomiast w dzisiejszych czasach nikt nie myli cudów eucharystycznych z bakterią serattia marcencens jak twierdz autor. Pod mikroskopem nie da się tego pomylić i zarówno w Sokółce jak i w Legnicy badania naukowe potwierdziły krew i tkankę ludzką. W Legnicy przeprowadzono specjalnie test na obecność bakterii barwiących z wynikiem negatywnym. Podobnie badania cudów eucharystycznych w innych miejscach (Meksyk, Argentyna) - do wyników badań i dokumentacji można dotrzeć w sieci i tam również jest tkanka ludzka. Natomiast jak dotąd nie natrafiłem żeby ktoś na podstawie badań stwierdził serrati marcenses na hostii.