Utworzenie Funduszu Polskiej Nauki, czyli nowego mechanizmu finansowania badań naukowych i prac rozwojowych, zakłada ustawa uchwalona na piątkowym posiedzeniu Sejmu. Fundusz ma powstać w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Za przyjęciem ustawy, której projekt przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, głosowało 239 posłów, 184 było przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. Zgodnie z jej zapisami, Fundusz powstanie w Banku Gospodarstwa Krajowego i będzie dofinansowany kwotą 500 mln zł, poprzez obniżenie funduszu statutowego BGK. Z Funduszu finansowana ma być nowatorska formuła współpracy naukowej: wirtualny instytut badawczy. Środki z FPN mają zostać przeznaczone bezpośrednio na konkursy dla zespołów naukowych tworzonych przez uczonych z różnych ośrodków badawczych. Taka formuła ma pomóc w finansowaniu badań zorientowanych na komercjalizację, ważnych dla realizacji strategii rozwoju państwa.
– Sednem tego projektu nie jest dystrybucja grantów, tylko komercjalizacja wyników badań naukowych – podkreślił podczas dyskusji przed głosowaniem wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. –Wirtualne instytuty badawcze oznaczają tak naprawdę, że nie powstają żadne budynki, nie powstają żadne nowe etaty, nie zakupuje się żadnych samochodów służbowych, tylko metodą grantową wyłania się najlepsze zespoły badawcze – biomedyczne, biotechnologiczne – które finansowane są w perspektywie 10-letniej. Efektem tych prac ma być powstanie polskich leków zwalczających nowotwory – dodał.
Gowin zaznaczył przy tym, że 500 mln zł, które sfinansuje działalność Funduszu, to dodatkowe środki, wskazane przez premiera Mateusza Morawieckiego w budżecie na rok 2018, i znajdujące się w dyspozycji Banku Gospodarstwa Krajowego.
Wirtualny instytut badawczy będzie stanowił formę organizacji pracy wyselekcjonowanych, konkurencyjnych na poziomie międzynarodowym zespołów badawczych, prowadzących działalność naukową o wysokim potencjale zastosowań społeczno-gospodarczych, której wyniki mają zostać skomercjalizowane. Pracami pokieruje lider o uznanym dorobku naukowym. WIB nie będzie posiadał osobowości prawnej, nie będzie również pracodawcą dla naukowców wchodzących w skład tworzących go zespołów badawczych.
– Działalność naukowa wspierana ze środków Funduszu Polskiej Nauki powinna być nastawiona nie tylko na badania naukowe i prace rozwojowe, lecz także komercjalizację ich wyników w postaci innowacyjnych produktów, które będą mogły konkurować na polskim i globalnym rynku – mówił podczas drugiego czytania projektu ustawy Andrzej Szlachta (PiS). – Narodowe Centrum Nauki wspiera finansowo projekty jedynie w obszarze badań podstawowych, a Narodowe Centrum Badań i Rozwoju finansuje prawie wyłącznie badania przemysłowe i prace rozwojowe. Z analizy obowiązującego stanu prawnego wynika, że nie ma możliwości wdrożenia rozwiązania przewidzianego w projektowanej ustawie w oparciu o dostępne narzędzia prawne i instytucje tworzące system szkolnictwa wyższego i nauki – dodał.
W czasie debaty projekt ustawy spotkał się z krytyką ze strony opozycji. Twierdzono m.in., że projektowany Fundusz będzie instytucją centralizującą finansowanie nauki oraz powielającą zadania istniejących już podmiotów przyznających granty na badania naukowe. Jak argumentował Józef Brynkus (Kukiz`15) projektowi ustawy „trzeba zarzucić ewidentną centralizację”, ponieważ – jak uzasadniał – „o obszarze działalności naukowej, wysokości środków finansowych, okresie ich wydatkowania czy wyborze podmiotu zarządzającego będzie decydował minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki”.
Z kolei Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) określiła projektowany Fundusz Polskiej Nauki jako „nową instytucję, która będzie dublować zadania istniejącego np. Narodowego Centrum Badań i Rozwoju”. Podobne zarzuty stawiał poseł Adam Korol (PO), który proponował, aby zamiast tworzyć nową instytucję, zmodyfikować działania NCBR czy NCN.
Z zarzutami opozycji nie zgodził się wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński.
– W rzeczywistości ani nie centralizujemy, ani nie dublujemy; budujemy różnorodność. Typy badań, typy naukowców, typy zespołów i jednostek badawczych są bardzo różne i one wymagają różnorodności. Dlatego to jest kolejny element w różnorodnym ekosystemie nauki. Gdybyśmy chcieli centralizować, to byśmy wszystko robili w jednej agencji. A my właśnie unowocześniamy, umożliwiamy prowadzenie badań na różnym poziomie przez różne instytucje – tłumaczył. – Cała arbitralność ministra będzie się ograniczała do tego, że minister wskaże obszar badawczy, który z danego wirtualnego instytutu badawczego powinien być realizowany – stwierdził wiceminister.
Ustawa trafi teraz do Senatu.
Źródło: Nauka w Polsce