Nieznane dotąd petroglify w kanionach na granicy stanów Kolorado i Utah odkryli archeolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Są jedynymi z Polski i jednymi z nielicznych z Europy, którzy prowadzą badania w tej części świata.
Badania prowadzone są w zespole osadniczym Castle Rock Pueblo, malowniczo położonym na płaskowyżu Mesa Verde, na pograniczu stanów Utah i Kolorado. Tereny te znane są zarówno archeologom, jak też turystom, głównie ze względu na słynne miasta skalne budowane w niszach i schroniskach skalnych na stokach stromych kanionów oraz dzięki licznym przykładom sztuki naskalnej. Ich twórcami byli Indianie z prekolumbijskiej kultury Pueblo, która jest ewenementem na starożytnych ziemiach dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Przetrwała niemal 3 tys. lat i nadal istnieje praktycznie na tym samym terytorium.
Rolnicze społeczności Pueblo wytworzyły jedną z najbardziej rozwiniętych kultur indiańskich Ameryki Północnej przed przybyciem Kolumba. Doskonale opanowały umiejętność budowy kilkupiętrowych domostw z kamienia, przypominających średniowieczne kamienice czy wręcz późniejsze bloki mieszkalne. Indianie Pueblo słynęli także z wykonywania misternie zdobionej biżuterii, tworzenia sztuki naskalnej oraz ceramiki malowanej w różne przedstawienia czarnym barwnikiem na białym tle – wskazuje dr hab. Radosław Palonka z Instytutu Archeologii UJ.
Jego zespół odkrył m.in. nieznane wcześniej nauce ogromne galerie z malowidłami i rytami indiańskimi datowanymi na różne okresy. Najstarsze z nich, przedstawiające szamanów i wojowników, badacze datują nawet na III wiek n.e. (tzw. okres Wyplataczy Koszyków). Ówcześni Indianie żyli głównie na płaskich terenach, w półziemiankach otoczonych czasem drewnianymi palisadami. Trudnili się rolnictwem i produkcją charakterystycznych koszyków i mat. Większość petroglifów pochodzi z XII i XIII wieku. Ryty te mają różną formę, niektóre z nich to figury geometryczne tworzące skomplikowane wzory i spirale. Od XV–XVII wieku, gdy tereny te zamieszkiwali Indianie Ute, na skalnych panelach pojawiły się wielkie narracyjne sceny polowań na bizony, owce górskie i jelenie. W późniejszych wiekach doszły do nich przedstawienia koni. W ten sposób zaznaczyła się hiszpańska konkwista, bo przed nią Indianie północnoamerykańscy nie znali koni – wyginęły tam podczas ostatniego zlodowacenia. Jednym z najmłodszych przykładów indiańskiej sztuki naskalnej jest pochodzący z 1936 roku podpis Iry Cuthaira, jednego z najsłynniejszych w tamtym czasie kowbojów, który znany był nie tylko w Utah czy Kolorado, ale i w Arizonie i Nowym Meksyku.
W tym roku chciałem zamknąć pierwszy obszar badawczy, który eksplorujemy nieprzerwanie od samego początku. Wcześniej częściowo badali go Amerykanie. Składają się na niego 3 kaniony – Sand Canyon, Graveyard Canyon i Rock Creek Canyon. Wydawało mi się, że w pełni przeprowadziliśmy w nich prace wykopaliskowe, digitalizację i badania geofizyczne. Miałem jednak niejasne przekazy od lokalnych mieszkańców, że w wyższych, trudno dostępnych partiach, kaniony mogą skrywać coś więcej. Postanowiliśmy zweryfikować te informacje. To, co tam ujrzeliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania – opisuje naukowiec z UJ.
Okazało się, że mniej więcej 800 metrów nad osadami klifowymi jest mnóstwo nieznanych dotąd petroglifów. Ogromne panele skalne ciągną się przez aż 4 kilometry wokół ogromnego masywu płaskowyżu. Indianie Pueblo wyryli w nich spirale, do 1 metra średnicy, które służyły im do obserwacji astronomicznych i wyznaczania pewnych, charakterystycznych dni w roku: przesileń letnich i zimowych oraz równonocy wiosennych i jesiennych.
Te odkrycia sprawiły, że musimy ten obszar zrekonstruować na nowo. Na pewno nie doszacowaliśmy liczby ludzi, którzy mieszkali w tych kanionach w XIII wieku oraz złożoności ich praktyk religijnych, które częściowo musiały być odprawiane przy tych odkrytych panelach – mówi prof. Palonka.
Krakowski archeolog ma nadzieję, że to nie koniec sensacyjnych ustaleń na płaskowyżu Mesa Verde. W tym roku badania LiDAR kanionów przeprowadzili uczeni z Uniwersytetu w Houston w Teksasie, którzy do skanowania i mapowania używają dronów, helikopterów i samolotów. O amerykańskich naukowcach zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy odkryli w Gwatemali 60 tys. nieznanych dotąd piramid, świątyń, pałaców, domów, dróg, kanałów i fortyfikacji zbudowanych przez Majów, które są porośnięte tropikalną roślinnością, nanosząc je na niezwykłą, trójwymiarową mapę.
To najlepsi specjaliści od badań lidarowych na świecie. Przez 3 godziny latali samolotem na wysokości 450 metrów nad trzema kanionami. Wykonają dla nas niezwykle dokładną i precyzyjną mapę 3D tego terenu z rozdzielczością od 5 do 10 cm. Do tej pory mieliśmy mapy z rozdzielczością jednego metra. Czekamy na jej finalne opracowanie. Mamy nadzieję zlokalizować nieznane wcześniej stanowiska, głównie te z wcześniejszych okresów – zapowiada kierownik zespołu.
Ważnym aspektem polskich badań na terenie pomnika narodowego Canyons of the Ancients National Monument było nawiązanie współpracy z indiańskimi grupami tubylczymi, żyjącymi w pobliskich rezerwatach, m.in. Hopi oraz Ute. Ze strony Ute inicjatorką była plemienna archeolog Rebecca Hammond. Potomkowie Indian, którzy są żywo zainteresowani historią i kulturą swoich przodków, wielokrotnie pomogli naukowcom Uniwersytetu Jagiellońskiego zrozumieć ikonografię, przedstawienia sztuki naskalnej oraz funkcje niektórych budynków. W przyszłym roku planowane są nagrania wideo z przedstawicielami starszyzny. Zarejestrowane rozmowy będą częścią stałej, multimedialnej wystawy w Canyons of the Ancients Visitor Center & Museum. Na ekspozycji zaprezentowane zostaną również dotychczasowe ustalenia krakowskich archeologów.
Łukasz Wspaniały, źródło: UJ