Już 1500 lat temu mieszkańcy dzisiejszej Chorwacji pili egipskie wino – ustalili polscy i chorwaccy archeolodzy, którzy prowadzą swoje badania na wyspie Lukovac.
Lukovac to mała, skalista wysepka, należąca do archipelagu doskonale znanej turystom wyspy Rab, od setek lat pozostaje niezamieszkała. Nie zawsze tak było. Tereny będące w 5 w n.e. pod panowaniem germańskiego plemienia Ostrogotów, w 6 w n.e. zostały odbite przez cesarza Justyniana. Cesarza, który próbował przywrócić swemu imperium wielkość Cesarstwa Rzymskiego z czasów jego największej świetności.
W okresie upadku cesarstwa rzymskiego, następował powolny rozkład struktur państwowych – opowiada prof. Fabian Welc z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. – Ludność opuszczała miasta, w poszukiwaniu bezpiecznych miejsc o wyjątkowych walorach obronnych, a więc wzniesień albo wysp – dodaje.
To właśnie na wyspie Lukovac, należącej do rzymskiej prowincji Liburni, naukowcy znaleźli unikalne późnoantyczne fragmenty fortyfikacji. Całość otoczona była murem obronnym. Wcześniej archeolodzy odkryli kościół wczesnochrześcijański z absydą zbudowany pomiędzy 4 a 7 wiekiem n.e., jak również mały fragment dużej cysterny na wodę oraz niewielką część dużego budynku mieszkalnego. Działająca uprzednio na tym terenie grupa archeologów francuskich, była przekonana, że to średniowieczne ruiny. Dzięki polsko-chorwackiemu zespołowi, pracującemu z użyciem georadaru wokół odkrytej wcześniej świątyni, okazało się że mamy do czynienia z ruinami silnie ufortyfikowanej osady, unikatowej w skali regionu wschodniego Adriatyku.
Diaspora rzymska żyła na wyspie w warunkach odbiegających od warunków życia w cesarstwie, a jednak dbała o utrzymymanie ducha romanitas, którą moglibyśmy przetłumaczyć jako rzymskość – podkreśla prof. Fabian Welc. – Chodzi o przestrzeganie prawa, przywiązanie wagi do wyszukanej kultury stołu, upodobanie do spożywania wysokiej klasy oliwy i wina pitego w szklanych naczyniach.
Egipskie amfory z gliny nilowej
Największym zaskoczeniem było odnalezienie fragmentów amfor egipskich wykonanych z gliny nilowej. Odnalezione części naczyń to charakterystyczne brzuśce o ciemnobrązowej barwie z karbowaniem o falistej strukturze, zostały ulepione z gliny z domieszką złotej miki wypłukanej ze skał bazaltowych na wyżynie abisyńskiej.
Fragmenty amfor zostaną poddane dokładnym badaniom mikroskopowym i archeometrycznym, bo to pierwsze odkrycie tego typu w rejonie pn.-wsch. Adriatyku, potwierdzające jak daleko zapuszczała się flotylla handlowa.
Zdecydowana większość wina pochodziła z Tunezji, ok. 20 proc. z Bliskiego Wschodu, niewielka część z Egiptu. To dowód na zdumiewający zasięg handlu bizantyjskiego. Wino importowane z Egiptu, Grecji i Bliskiego Wschodu docierało tak daleko na północ – przekonuje prof. Fabian Welc. – Pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia, czy towary docierały tam bezpośrednio, czy pośrednio, płynąc z portu do portu.
Amfory z winem wytwarzanym w Tunezji docierały na Sycylię, do południowych Włoch, później – na drugą stronę Adriatyku. Sycylia była głównym miejscem przekazywania towarów afrykańskich. Wina i oliwy, produkowane w północnej Afryce, dosłownie zalały rynki. Egipt był osobną prowincją, dostarczał wino gorsze niż sycylijskie, musiało być jednak na tyle tanie, by opłacało się je dostarczać na tak dużą odległość.
Naukowców nurtuje także pytanie, co mieszkańcy Dalmacji oferowali za zboże, oliwo i wino, bo po upadku Cesarstwa zachodniorzymskiego, pieniądze wyszły z obiegu i dominował handel barterowy.
Najprawdopodobniej było to drewno dębowe – przypuszcza prof. Fabian Welc. – Dęby śródziemnomorskie, rozłożyste, porastały wyspę Rab. Dęby zaś były podstawą szkutnictwa, a przecież ówczesny handel opierał się na handlu morskim.
Zdaniem prof. Fabiana Welca Chorwacja to nadal „terra incognita”. Na wielu obszarach nie prowadzono dotąd badań. Instytut Archeologii UKSW jest jedyną polską jednostką, która prowadzi tam badania.
źródło: UKSW