Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego sugerują, że oddychanie zatrutym powietrzem ma natychmiastowy i negatywny wpływ na dzieci w wieku szkolnym. Smog, a szczególnie dwutlenek azotu, sprawia, że mają one pogorszoną uwagę i osłabione zdolności poznawcze.
Od kilku lat zespół badaczy z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego zaangażowanych w projekt „Neurosmog” analizuje wpływ smogu na mózgi dorastających dzieci. Do tej pory mówiło się o wpływie długoterminowym – jest coraz więcej dowodów, że zanieczyszczone powietrze wpływa na rozwój ADHD, choroby Alzheimera i Parkinsona. Najnowsze badania sugerują jednak, że wpływ smogu może być również natychmiastowy.
Smog jest mieszaniną różnych związków chemicznych i pyłów. Skupiliśmy się w naszej analizie na stężeniu neurotoksycznego gazu NO2 oraz pyłów PM10. Źródłem tego pierwszego są samochody, zwłaszcza starsze modele z silnikiem diesla. Natomiast pyły PM10 powstają przede wszystkim w piecach centralnego ogrzewania opalanych węglem – tłumaczy prof. Marcin Szwed, kierownik projektu „Neurosmog”.
Dokąd płyną rybki?
W badaniu, które objęło ponad 700 uczniów i uczennic w wieku 10–13 lat, dzieci zostały poproszone o wykonanie 2 specjalnych testów komputerowych. W pierwszym z nich dzieciom pokazywano slajdy, na których musiały szybko wskazać kierunek płynącej rybki. Czasami pojawiła się też grupa rybek „przeszkadzajek” płynących w inną stronę. Badaczy interesowało, czy pod wpływem smogu dzieci potrzebują więcej czasu na prawidłową odpowiedź. To proste zadanie pozwala sprawdzić wydajność uwagi.
Oczywiście w prawdziwym życiu nie zgadujemy kierunku przepływu rybek. Ale cały czas podejmujemy szybkie decyzje, których mózgowy mechanizm pozostaje ten sam, na przykład prowadząc samochód, jadąc na rowerze lub rozwiązując zadania z matematyki – przekonują naukowcy.
W drugim teście badano u dzieci umiejętność skupiania się przez dłuższy czas i poskramiania swojej niecierpliwości. Co warte podkreślenia, przebadana grupa dzieci była reprezentatywna. Zostały one wybrane losowo w miejscowościach tych regionów południowej Polski, które borykają się ze smogiem. Przebadano także grupę dzieci, u których zdiagnozowano ADHD. Naukowcy podejrzewają, że dzieci z tym zaburzeniem, które już mają kłopoty z uwagą i koncentracją, mogą być szczególnie podatne na szkodliwy wpływ smogu. Jak tłumaczą naukowcy, dzięki temu uzyskane wyniki są miarodajne dla całej populacji dzieci w wieku 10–13 lat narażonych na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem. Zespół uwzględnił też czas, który dzieci zwykle spędzają na zewnątrz, tak aby wyniki były możliwie dokładne.
Więcej smogu to problemy
W przypadku tego badania największy efekt, jaki udało nam się wychwycić, był prawie natychmiastowy. Wyniki testów pokazały, że w dni, kiedy odnotowano wysokie stężenie NO2, u dzieci następowało pogorszenie uwagi i zdolności poznawczych. Wówczas bowiem wysiłek, który wkłada mózg, aby rozwiązać zadanie, jest większy. To może się przekładać na gorsze efekty w nauce, a także problemy z wykonywaniem zwykłych codziennych czynności – wyjaśnia Mikołaj Compa, pierwszy z autorów badania.
Wyniki badania są na tyle niepokojące, że zespół postanowił już teraz zakomunikować je publicznie, zastrzegając, że są one świeże i jeszcze nie przeszły procesu recenzji w czasopiśmie naukowym. Od dłuższego czasu nauka dostarcza coraz więcej dowodów na to, że smog powoduje obumieranie neuronów, co ma długoterminowy wpływ na nasze mózgi. Z badań przeprowadzonych w ramach projektu „Neurosmog” wyłania się jeszcze gorszy obraz sytuacji – neurotoksyczny wpływ smogu jest natychmiastowy. Dwutlenek azotu jest gazem, który roznosi się w stosunkowo niewielkiej odległości kilkudziesięciu czy stu metrów od dróg z dużym natężeniem ruchu, a o jego stężeniu decyduje to, jak bardzo „trujące” samochody jeżdżą tymi drogami oraz przede wszystkim intensywność ruchu samochodowego w pobliżu osiedli, szkół i przedszkoli.
Wiem, że czasy są ciężkie i że to nie ludzie, którzy codziennie muszą dojechać do pracy albo zawieźć chorą mamę do lekarza, powinni zapłacić za to, że koncerny samochodowe w Europie postawiły na osobówki z silnikami diesla, które trafiają do Polski i trują na potęgę – mówi prof. Szwed. – Ale mamy nadzieję, że nasze badanie poruszy serca i sumienia, żebyśmy nie odpuszczali walki ze smogiem. Jeśli do nieprzekonanych nie docierają argumenty o dalekosiężnych skutkach smogu, to być może dowody na natychmiastowy wpływ smogu na dzieci bardziej pobudzą wyobraźnię i zmotywują do szybkiego i kompleksowego rozwiązania problemu – kończy.
Łukasz Wspaniały, źródło: UJ