Wirusy Zika, denga, żółtej febry czy japońskiego zapalenia mózgu należą do jednej rodziny – flawiwirusów. Od lat trwają na świecie prace nad szczepionkami na choroby przez nie wywoływane. Zajmuje się tym także zespół polskich badaczy z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego pod kierownictwem dr Eweliny Król (na fot.).
Flawiwirusy są – z uwagi na fakt, że należą do jednej rodziny – podobne, a występują w różnych miejscach na świecie. To utrudnia diagnostykę – podobne wirusy mogą być mylnie wykrywane – jest też bariera przy produkcji szczepionek. Wirusy Zika i dengi są do siebie bardzo podobne, dlatego w diagnostyce przebytą infekcję wirusem Zika łatwo pomylić z infekcją wirusem dengi.
– Jeśli np. sprawdzamy, czy w czyjejś krwi są przeciwciała świadczące o przebyciu dengi, nie mamy pewności, czy ktoś przeszedł infekcję wirusem dengi, czy może Zika. Albo nawet obie – wyjaśnia dr Król. Tym bardziej, że pierwsze objawy obu tych chorób są zwykle dość podobne: to gorączka, bóle stawów, mięśni. Właśnie to podobieństwo sprawiło, że z kolejnych krajów świata wycofywana była szczepionka na dengę (wprowadzona na rynek w 2016 r.). Okazało się bowiem, że osoby zaszczepione na tę chorobę mogą ciężej przechodzić zakażenie wirusem Zika. Raz przebyta wprawdzie chroni przed powtórną infekcją, ale dokładnie tym samym typem wirusa. Jeśli jednak daną osobę zaatakuje inny typ wirusa dengi, choroba ma często ciężki przebieg i jest spore ryzyko powikłań.
Zespół polskich naukowców pracuje nad szczepionkami przeciwko wirusowi Zika i kleszczowego zapalenia mózgu. W tego typu pracach prowadzonych na świecie dominują dwa kierunki podejścia do zagadnienia. Pierwsze to tworzenie szczepionek na bazie wirusów: inaktywowanych albo atenuowanych. Wirusy inaktywowane to takie, które wystawiono na działanie zabójczych dla nich czynników, np. temperatury czy związków chemicznych. Wirusy atenuowane to wyselekcjonowane szczepy wirusów tak osłabione lub zmienione, że nie są zdolne namnażać się w organizmie i zagrażać ludzkiemu zdrowiu. Wirusy atenuowane wykorzystywane są już w szczepionkach na żółtą gorączkę czy dengę, a inaktywowane – w szczepieniu kleszczowego zapalenia mózgu czy japońskiego zapalenia mózgu.
Drugie z kolei podejście polega na wprowadzaniu do organizmu nie całych wirusów, tylko białek dla wirusów charakterystycznych. Białka mogą być produkowane in vitro, np. przez komórki owadów, pierwotniaków czy drożdży. To drugie podejście zastosowali polscy naukowcy. Produkują tzw. cząstki wirusopodobne (VLP – virus-like particles). To białkowe stanowiące „opakowanie” wirusa, niezawierające materiału genetycznego patogenu. Wprawdzie na rynku nie ma jeszcze żadnych szczepionek przeciw flawiwirusom na bazie VLP, ale trwa swoisty wyścig, komu uda się wytworzyć na bazie VLP szczepionkę przeciw wirusowi Zika.
– Jeśli będzie wiadomo, jak produkować szczepionki oparte na VLP przeciwko wirusowi Zika, będziemy pewnie o krok bliżej szczepionek przeciw innym flawiwirusom, np. wirusowi dengi – mówi dr Król.
JK
(Źródło: PAP Nauka w Polsce)