Aktualności
Badania
04 Listopada
Fot. Andrzej Romański
Opublikowano: 2021-11-04

Z królewskiej puszczy na ołtarze

Drewno z ponad 100-letnich dębów wyciętych w 1479 r. w królewskiej Puszczy Niepołomickiej posłużyło Witowi Stwoszowi do budowy konstrukcji ołtarza w krakowskim kościele Mariackim – ustalili badacze z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Dendrochronologia pozwala na podstawie analizy wzoru przyrostów rocznych drzew określić ich wiek z precyzją do roku, a czasami nawet z dokładnością co do sezonu ich ścięcia. Opiera się na zasadzie, że drzewa danego gatunku rosnące na tym samym obszarze jednakowo reagują na warunki klimatyczne. W ten sam sposób reagują m.in. na wilgotność, temperaturę i porównywalnie rosną, a relacje kolejnych przyrostów do siebie są takie same. Kiedy drzewa są młode, mogą jeszcze rosnąć różnie od siebie, ale gdy już się ustabilizują i są starsze, ich wzrost na danym obszarze jest niemal identyczny. By zbudować chronologię dla konkretnego regionu geograficznego, w którym występują określone warunki klimatyczne, analizę rozpoczyna się zazwyczaj od drzew żywych. Materiał zbiera się z jak najstarszych drzew – w zależności od gatunku, z drzew rosnących można odtworzyć chronologię nawet kilkusetletnią, ale następnie trzeba te chronologię jakoś „przedłużyć”: pobiera się próbki drewna z budynków historycznych, przyrosty drewna historycznego synchronizuje się z przyrostami drzew żywych i buduje coraz dłuższą chronologię „na zakładkę”.

Wiercąc w żywym drzewie, widzę pierścień z 2020 r. i cofając się od tego punktu, poznaję datę powstania każdego przyrostu z dokładnością do roku – wyjaśnia mgr Barbara Gmińska-Nowak, która pracuje na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i realizuje doktorat pod kierunkiem prof. dr. hab. Tomasza Ważnego. – Jeśli taka próba sięga, powiedzmy, roku 1712, badam następnie materiał z drewna historycznego obejmujący lata 1600–1800. Dzięki temu mam prawie 100 lat zakładki (1712–1800) i chronologię sięgającą już 1600 r. I taką metodą przechodzę od 2020 r. do coraz starszych próbek.

Zasada datowania dendrochronologicznego jest z pozoru prosta – należy zsynchronizować sekwencję przyrostów rocznych reprezentujących badany obiekt zabytkowy z chronologią wzorcową. Metoda ma jednak ograniczenia – problem pojawia się wtedy, kiedy jedną próbkę można zsynchronizować w wielu różnych okresach. Tak się czasami zdarza, np. przy krótkich sekwencjach. Sekwencja musi obejmować minimum 50 lat, aby datowanie było wiarygodne. Im więcej słojów w badanym drewnie, tym lepiej. Przy badaniu obiektów historycznych czasami ułatwieniem są wskazówki odnalezione w materiałach źródłowych i archiwaliach lub analiza formalna dzieła. Jednak nawet mając wiedzę, z którego wieku może pochodzić obiekt, badacze nigdy nie pozwalają sobie na nadinterpretacje, jeśli datowanie dendrochronologiczne nie jest jednoznaczne.

Opracowywałam kiedyś rzeźbę z toruńskiego ratusza i podczas analizy otrzymałam trzy różne możliwe datowania tej rzeźby. Ostatecznie podałam w raporcie informację, że datowanie nie jest możliwe, bo jeżeli jednoznaczna ocena nie jest możliwa, to się nie strzela. Nie wybieram daty najbardziej pasującej czy takiej, której oczekujemy, jeśli to nie ma poparcia w wynikach analizy przyrostów – zastrzega mgr Gmińska-Nowak.

Dzięki metodzie dendrochronologicznej udało się ustalić, że drewno do budowy szafy ołtarza mariackiego pochodzi z 1479 r. Rok młodszy – według datowania przeprowadzonego przez naukowców z UMK – jest budulec użyty do wykonania elementów predelli.

Przy datowaniu drewna historycznego bardzo ważna jest obecność oflisu, czyli ostatniego przyrostu podkorowego – tłumaczy mgr Gmińska-Nowak. – Przykładowo badając więźbę, zawsze wybieramy takie elementy, które oflis zachowały – żeby znać rok ścięcia drzewa – wtedy możemy precyzyjnie datować, czasami nawet z dokładnością co do sezonu jego ścięcia. W przypadku drewna iglastego bardzo często się to udaje.

Trudniej jest w przypadku dębu, czyli drewna, z którego zbudowana jest m.in. konstrukcja ołtarza mariackiego. Na szczęście ten gatunek, nawet jeśli nie zachował się słój podkorowy, daje badaczom pewne wskazówki. Dąb jest gatunkiem zawierającym twardziel i biel. Biel występuje w zewnętrznej warstwie pnia. W zależności od obszaru na jakim drzewa rosły powstaje dwadzieścia kilka przyrostów bielu. Dla wszystkich obszarów Europy są opracowane odpowiednie statystyki. Na obszarze Polski maksymalna liczba przyrostów bielu wynosi 21. Podczas badań przyjmuje się uśrednioną liczbę słojów – 15. Nawet jeśli zachowa się tylko kilka przyrostów bielu, badacze mogą określić, ilu ich brakuje do przyrostu podkorowego. Jeżeli bielu nie ma w ogóle, to do otrzymanej daty zawsze trzeba dodać niewiadomą x oraz odpowiednią dla regionu statystyczną ilość przyrostów bielu. W takim przypadku traci się jednak dokładność datowania.

Podczas prac przy ołtarzu Wita Stwosza mieliśmy ogromne szczęście, bo biel się zachował. Pobraliśmy dwadzieścia kilka próbek, ostatecznie udało się wydatować kilkanaście. Podzieliły się one na dwie grupy. Pierwsza to drewno wykorzystane do budowy szafy, ustaliliśmy, że jest to najprawdopodobniej dąb z Puszczy Niepołomickiej. Drugą grupę stanowi dąb użyty do wykonania predelli. Różnicę w strukturze drewna było widać na pierwszy rzut oka. Badania dodatkowo ją potwierdziły – mówi mgr Gmińska-Nowak.

W predelli ostatni datowany przyrost sięga 1463 r. Próbki do badań pochodziły z części przyrdzeniowej drzewa. Nie miały zachowanego bielu, więc do tej daty trzeba było dodać statystyczne 15 lat bielu, z czego wynika, że prawdopodobnie drzewa ścięto po 1478 r.

Nie wiem, czy predella i szafa były stawiane w tym samym roku, ale drewno do ich budowy pochodzi z tego samego okresu, choć nie z tego samego źródła. Drzewa na predellę zostały wycięte na Pomorzu – twierdzi mgr Gmińska-Nowak.

Skąd wiadomo, gdzie dokładnie kilka wieków temu pracowali drwale? Naukowcy najpierw budują silną, reprezentatywną chronologię dla danego obiektu. Następnie porównują ją z chronologiami referencyjnymi. Dla obszaru Polski istnieje ich bardzo dużo, mają wielu autorów, a próbki do ich stworzenia pochodziły z różnych obiektów. Czasami są one bardziej generalne, a innym razem bardziej lokalne. Jeżeli uda się dokładnie wydatować próbkę, zwykle widać korelację z czołowymi chronologiami bałtyckimi. Bo dęby z obszaru Polski i z terenów Litwy były towarem handlowym, transportowanym do różnych krajów Europy Zachodniej.

Od razu było widać, że drewno z ołtarza mariackiego nie jest typowym drewnem handlowym, które można znaleźć w wielu obiektach historycznych. Kolejne porównania z chronologiami lokalnymi nie dawały efektu, aż w końcu pojawiła się bardzo silna synchronizacja z Małopolską i to z okolicami Krakowa. Wskazuje to, że dębina pochodziła z Puszczy Niepołomickiej. Tego się nie spodziewałam – przyznaje specjalistka z Wydziału Sztuk Pięknych UMK.

Toruńscy naukowcy w Krakowie trzy razy pobierali materiał do badań. Datowali głównie szafę, a do tego kilka części predelli i elementów wcześniej zdemontowanych przez konserwatorów, np. złoconą ramę, w której był dostęp do sztorców. Dendrochronolodzy oczyścili sztorce, zrobili zdjęcia i w specjalnym programie komputerowym wykonali pomiary szerokości przyrostów rocznych.

Zawsze lepiej się pracuje na wywiertach niż na zdjęciach. Można wrócić do próbki, obejrzeć ją w innym świetle, zbadać pod mikroskopem. W przypadku zdjęć łatwiej popełnić błąd, więc praca z nimi wymaga wielokrotnych pomiarów. Pod mikroskopem mogę badać drewno z dokładnością do jednej setnej milimetra – tłumaczy mgr Gmińska-Nowak.

Niestety, pobranie prób w formie wywiertów nie zawsze jest możliwe. W Krakowie udało się je przeprowadzić, bo deski, z których jest zbudowana szafa, są solidne, grube i duże. Naukowcy używali wierteł o maksymalnej średnicy 7 mm. Mieli też komfort pracy, ponieważ materiał pobierali w czasie konserwacji ołtarza, więc otwory od razu można było uzupełnić i dziś nie ma po nich śladu.

Datowanie zabytków przeważnie jest niepokojące dla osób czuwających nad zbiorami – zaznacza mgr Gmińska-Nowak. – Informacja, że trzeba oczyścić sztorce, często budzi obawę, że coś się uszkodzi, zniszczy. Praca na eksponowanych obiektach zawsze jest trudniejsza, a sytuacja, kiedy są one akurat w trakcie konserwacji, zdarza się niezwykle rzadko.

Już deski, z których zbudowana jest szafa ołtarza mariackiego, wskazywały, że pochodzą z dorodnych drzew. Ich średnicę badacze oszacowali na 60–70 cm. Niestety w żadnym przypadku nie było możliwe ustalenie wartości całkowitego promienia drzewa. Mimo to naukowcy z dużym prawdopodobieństwem określili wiek ścinanych drzew na 120 lat.

Wyniki dużo mówią o historii i finansowaniu ołtarza. To, że drewno pochodziło z lasów królewskich, pokazuje pozycję Wita Stwosza w Krakowie i to, jak jego dzieło było ważne nie tylko dla mieszczan, ale i dla króla – podsumowuje badaczka z UMK.

Zespołem specjalistów, którzy w ostatnich latach badali i prowadzili prace przy XV-wiecznym ołtarzu mariackim kierował dr hab. Jarosław Adamowicz, profesor Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.

Marcin Behrendt, źródło: www.portal.umk.pl

Dyskusja (0 komentarzy)