W oceanach i morzach ubywa tlenu. Rejony o niebezpiecznie niskiej jego zawartości powiększyły się w ciągu ostatnich 50 lat o obszar wielkości Unii Europejskiej – alarmują naukowcy. Ubyło blisko 2% tlenu. Publikacja na ten temat ukazała się w „Science”. Jej współautorem jest dr Maciej Telszewski z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie.
Do ubytku tlenu w morzach i oceanach dochodzi z uwagi na globalne ocieplenie, które powoduje emisję dwutlenku węgla. Drugim powodem są nawozy sztuczne i ścieki, których olbrzymie ilości spływając z pól trafiają do rzek, a potem do mórz. Połowa tlenu, którym oddychamy, pochodzi właśnie z oceanów. W końcu stanowią one blisko 70% powierzchni Ziemi. Tlen produkowany jest w procesie fotosyntezy przez wodne rośliny – fitoplankton.
Bez względu na to, jak duży mamy wpływ na globalne ocieplenie, faktem jest, że w ciągu ostatnich 100 lat średnia temperatura oceanów podniosła się o 0,7 st. C. Im woda cieplejsza, tym gazy słabiej się w niej rozpuszczają. To samo dotyczy oczywiście tlenu. Ponadto, wzrost temperatury sprawia, że wody przy powierzchni – z reguły lepiej dotlenione – słabiej się mieszają z głębinowymi. W efekcie w głębinach powstają pustynie tlenowe, które uniemożliwiają życie stworzeniom oddychającym tlenem.
To, na co na pewno mamy wpływ, to nawozy i ścieki trafiające do wód morskich i oceanicznych. Z punktu widzenia fitoplanktonu to – podano do stołu – obfite pożywienie zawierające fosfor i azot, ale..
– Fitoplankton w takich warunkach rośnie „jak na drożdżach”, a po obumarciu jest rozkładany w toni wodnej przez wyspecjalizowane mikroby. W czasie tego rozkładu wykorzystywany jest tlen. Ten proces prowadzi do powstawania olbrzymich pustyni tlenowych w morzach przybrzeżnych – mówi dr Telszewski.
Problem niedotlenienia ma bezpośredni, negatywny wpływ na bioróżnorodność gatunków, funkcjonowanie morskiego łańcucha pokarmowego czy ogólną produkcję biomasy. To wiąże się bezpośrednio z rybołówstwem, tym bardziej, że w niektórych rejonach niedotlenione wody głębinowe mogą być wynoszone na powierzchnię przez prądy morskie. Dzieje się tak np. na zachodnich wybrzeżach Ameryki Południowej. Bliżej nas problem ten, choć w mniejszej skali, dotyczy także Bałtyku i łowisk dorsza.
Wprawdzie, jak zaznacza dr Telszewski, globalne prognozy dotyczące tego, jak przebiegać może w przyszłości odtlenienie wód morskich i oceanicznych, nie są jednoznaczne, lecz dodaje, że odtlenienie oceanu to jeden z trzech procesów tzw. śmiertelnego trio, na które składają się: ocieplenie oceanu, zakwaszenie oceanu i odtlenienie oceanu. Procesy te są ze sobą nierozerwalnie połączone.
– Tylko ich całościowe zrozumienie przybliży nas do zrozumienia wpływu, jaki mają na morski świat – mówi dr Telszewski. – Naukowcy skupiają się teraz na budowaniu nowych wieloparametrowych czujników, które pozwolą skutecznie badać procesy zachodzące w głębinach. Dzięki temu będą mogli lepiej zrozumieć powiązania pomiędzy poszczególnymi zmiennymi. Konieczne są również intensywne i systematyczne obserwacje zawartości tlenu w wodach morskich i badania wpływu zaobserwowanych zmian na organizmy.
Najważniejsze jednak, zdaniem jego i wielu innych oceanologów, aby spowolnić odtlenianie mórz oceanów jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla rozwijając odnawialne źródła energii.
JK
(Źródło: PAP – Nauka w Polsce)