Nad nową generacją środków regulujących apetyt pracują naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Wykorzystają do tego celu naturalne i bezpieczne zapachy.
Supermarkety zachęcają do zakupów zapachem świeżo pieczonego chleba. Centra handlowe przed świętami pachną goździkami, cynamonem i pieczonymi jabłkami. Od dawna wiadomo, że nasze nosy mają duży wpływ na nasze zachowania. Jacek Łyczko, doktorant z Katedry Chemii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, postanowił wraz z zespołem wykorzystać tę wiedzę i stworzyć innowacyjne, bezpieczne i łatwe w użyciu środki regulujące apetyt.
– Około 18% naszego społeczeństwa to osoby po 65. roku życia. Wiele z nich, chorujących, szczególnie przebywających w różnych ośrodkach opiekuńczych, ma problem z obniżonym apetytem. Ponad połowa Polaków zmaga się z nadwagą lub otyłością. Jednocześnie rynek suplementów diety regulujących apetyt jest ogromny – kupujemy ponad 625 mln opakowań takich substancji rocznie. Problem polega na tym, że albo ich skuteczność jest dyskusyjna, albo wywołują wiele skutków ubocznych – mówi Jacek Łyczko, który na swoje badania zdobył grant w wysokości niemal 1,5 mln zł w ramach programu „Lider” Narodowego Centrum Badań i Rozwoju
Program to nie tylko środki na badania, ale i forma wsparcia w budowaniu kompetencji młodych naukowców w samodzielnym planowaniu, zarządzaniu i kierowaniu własnymi zespołami badawczymi podczas realizacji projektów, których wyniki mogą być wdrożone w gospodarce. Zespół, którym pokieruje Jacek Łyczko, z naturalnych i bezpiecznych olejków eterycznych i aromatów spożywczych stworzy specjalne kombinacje zapachowe na blotterach (tekturowych paskach, których używamy w perfumeriach) zwiększające lub zmniejszające apetyt.
Najpierw w szeroko zakrojonych badaniach ankietowych naukowcy sprawdzą, jakie aromaty kojarzą się Polakom ze smacznym jedzeniem. Potem skomponują odpowiednie zapachy, przebadają je pod względem chemicznym, przedstawią do analizy ekspertom sensorycznym, a w rezonansie magnetycznym przetestują ich oddziaływanie na odpowiednie ośrodki w ludzkim mózgu. Przeprowadzą też analizę morfologiczną odpadów po posiłkach, które zjedzą badani po powąchaniu blotterów – pozwoli to na ustalenie, czy np. produkt może ograniczyć apetyt na dodatki skrobiowe, a zwiększyć na białko lub warzywa. Badania potrwają 3 lata.
– Paski redukujące apetyt absolutnie nie będą pachniały nieprzyjemnie. Naszym celem nie jest odstraszenie ludzi od jedzenia, wywoływanie negatywnych skojarzeń czy poczucia winy u osób ze zbyt dużą masą ciała. Chcemy wywołać uczucie sytości, które będzie kojarzyło się ze zjedzeniem pysznego, ciężkiego deseru, z popołudniową kawą, relaksem po obiedzie. Chcemy też skierować ich apetyt na zdrowsze produkty. Żeby miały na przykład ochotę na pełnoziarniste pieczywo, a nie na białą bułkę. Dzięki temu będą jadły mniej i lepiej – opowiada Jacek Łyczko, który w swoim doktoracie również zajmuje się zapachami – szuka takich metod suszenia roślin leczniczych i przyprawowych, które pozwolą uzyskać jak najwyższą wartość aromatyczną. W grancie Preludium Narodowego Centrum Nauki ocenia z kolei korelacje pomiędzy materiałem roślinnym, składem jego olejków eterycznych a jakością zapachów na przykładzie różnych odmian mięt.
źródło: UPWr