Strona główna

Archiwum z roku 2001

Spis treści numeru 7-8/2001

Zbawienne źródło
Poprzedni Następny

W stronę historii

Dla jednych astrologia jest sposobem życia,
dla drugich sposobem zarabiania.

Stanisław Skirko

Fot. Stefan Ciechan

Audycje radiowe rozpoczynają się od horoskopu, każda niemal gazeta drukuje horoskop, wiele kanałów telewizyjnych posiada programy z udziałem astrologa. W wywiadach z gwiazdami kultury masowej musi paść pytanie: Spod jakiego jesteś znaku? Astrologii pełne są kolorowe czasopisma dla młodzieży i dla gospodyń domowych. Średniowiecze? Nie, początek XXI wieku.

Astrologię zna dzisiaj każdy. Stała się ona niezwykle popularną pseudonauką. W Polsce organizuje się rocznie ok. 50 wróżbiarskich imprez targowych (m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach, Olsztynie, Szczecinie, Lublinie i Łodzi), w których biorą udział szarlatani różnych specjalności. Główna pozycja takich targów to tzw. medycyna naturalna, na chorych można bowiem zarobić najwięcej. Stworzywszy odpowiednią atmosferę, za dotknięcie czoła klienta dłońmi można wziąć 250 zł. Ale na każdych targach ezoterycznych występują także wróżki i astrolodzy. Astrologia, podobnie jak radiestezja, numerologia, homeopatia i chiromancja, jest w Polsce wykładana w szkołach policealnych, mających zezwolenie kuratoriów oświaty. Przykładem może być wrocławskie Studium Edukacji Ekologicznej, przeznaczone dla tych wszystkich, którzy „czują energię”. Prócz centrów psychotroniki i ośrodków inspiracji, możemy skorzystać także z wczasów psychotronicznych, gdzie za 1000 zł można się nauczyć m.in. astrologii.

W NAUKOWYCH PIÓRKACH

Podstawą tej dyscypliny czy też, jak mówią niektórzy, sztuki, jest niepotwierdzone do dziś przekonanie o istnieniu wpływu cyklicznych zjawisk w kosmosie na sprawy ziemskie. Gdyby spytać ludzi, czy uważają, że losem ludzkim kierują gwiazdy, większość pewnie zaprzeczy. Nie wiem, czy socjologowie przeprowadzali takie ankiety. Moglibyśmy się wówczas dowiedzieć, jaki procent ludzi sądzi, że charakter człowieka zależy od momentu jego urodzenia.

Współczesna astrologia stroi się w naukowe piórka. Podszywa się pod ekologię, korzysta z dorobku niektórych nurtów psychologii, cytuje fizyków i biologów, ba, próbuje nawet stworzyć wszechogarniające teorie. Zacytujmy astrologa Włodzimierza Zylberta: Astrologia współczesna to nie tylko sporządzanie horoskopów czy też mniej lub bardziej udatne wieszczenie z nich ludzkich losów albo wyników najbliższych wyborów parlamentarnych. To także wielka praca badawcza, wielkie poszukiwanie spójnej i pięknej teorii, zdolnej poruszyć umysły sceptyków i przekonać niedowiarków. Fakt, że astrologia szuka swej własnej teorii dowodzi jej dojrzałości, albowiem tylko wiedza dojrzała, mająca w swej służbie prawdziwie wielkie umysłowości, jakąkolwiek poważną teorią się interesuje.
Można oczywiście powiedzieć, że wszechobecna astrologia jest tylko rozrywką, że dla żartu publikuje się masowo horoskopy, że traktuje się je z przymrużeniem oka. Być może tak, tylko że procent odbiorców, którzy tak właśnie traktują horoskopy, jest z pewnością mniejszy niż nam się wydaje. Nie znaczy to z kolei, że ludzie masowo poddają się wierze we władzę gwiazd, że udają się do astrologa przed podjęciem każdej ważniejszej decyzji. Zapewne nie, ale sądzę, iż przeciętny człowiek przekonany jest o tym, że „coś w tym jest”. Przecież raz czy dwa horoskop z gazety „sprawdził mu się”. Przecież wiadomo, że osoby urodzone pod znakiem wagi mają takie cechy, a te spod panny owakie.

RELIGIA I ZABOBON

Jak wyglądała astrologia w czasach, gdy nie była jeszcze „wiedzą dojrzałą”, poszukującą „pięknej teorii”? Powstała prawdopodobnie w Mezopotamii w I tysiącleciu przed Chrystusem i rozwijała się równolegle z astronomią. Astrologowie obserwowali niebo, dokonywali pomiarów. Pierwsze zabytki piśmiennictwa zawierającego przepowiednie astrologiczne pochodzą z Mezopotamii z VII w. przed Chr. Mezopotamczycy jako pierwsi odkryli i nazwali dwanaście konstelacji zodiaku oraz wyznaczyli ich wędrówkę po niebie. Na tej podstawie wykształciła się tu sztuka przepowiedni. Astrologia była uprawiana w całym właściwie świecie starożytnym: w Egipcie, Asyrii, Babilonii, Grecji, Chinach, Indiach. Stosowano ją w wielu dziedzinach wiedzy, a także do zarządzania państwem. Współtworzyła założenia religijne Wschodu. W Babilonii była religią państwową.
W Grecji astrologia nie miała już charakteru religijnego. W II wieku przed Chrystusem zaczęto tu stawiać osobiste horoskopy, opracowane na podstawie układu ciał niebieskich w chwili urodzenia człowieka. Astrologią interesowali się greccy filozofowie: akceptowali ją stoicy, przeciwstawiali się jej epikurejczycy. Wiedza ta miała wpływ na badania naukowe, szczególnie medyczne. Interesowali się nią Tales, Pitagoras, Demokryt. Kompilacją grecko-hellenistycznej astrologii, ufundowanej na babilońskiej podstawie, jest Tetrabiblos Klaudiusza Ptolomeusza z II wieku n.e.

Z astrologią byli także obeznani mieszkający między Egiptem i Babilonem Izraelici. Astrologiczny sposób myślenia obecny jest w Starym Testamencie, do astrologii nawiązuje także Kabała. Rzymianie mieli własne sposoby przepowiadania przyszłości, dlatego byli początkowo niechętni greckiej astrologii. Istniejące tu od 450 r. p.n.e. prawo dwunastu tablic karało śmiercią praktyki magiczne. Przepowiadania przeszłości nie uważano jednak za czary. Astrologię uprawiał cesarz August. Natomiast Marek Wipsaniusz Agrypa w roku 33 p.n.e. wypędził astrologów z Rzymu. Kilkadziesiąt lat później zrobił to samo cesarz Tyberiusz.

Wczesne chrześcijaństwo odrzucało astrologię jako pogański zabobon. Potępiało kult gwiazd i fatalizm astrologicznych przepowiedni, przeciwstawiając mu naukę o wolnej woli i odpowiedzialności za własne czyny. Niektórzy ojcowie Kościoła (Tertulian) uważali magię i astrologię za dzieło szatana. Potępiały ją kolejne sobory. Wiary w przepowiednie nie odrzucali natomiast Grzegorz z Nyssy czy Hieronim. Św. Augustyn pisał, że świat nie jest rządzony przez przypadek ani los, tylko przez Bożą opatrzność.

BRAK WIARYGODNOŚCI

Astrologia, po kilku wiekach upadku, odrodziła się w późnym średniowieczu. W wieku XII przetłumaczono na łacinę wiele arabskich dzieł astrologicznych. Kościół zliberalizował wówczas nieco swoje podejście do nauk tajemnych. Uważano, że gwiazdy nie zniewalają, lecz mogą przekazywać Boże znaki, same podlegając jego woli. Zainteresowanie gwiazdami starano się wykorzystać do podparcia i wzbogacenia chrześcijaństwa. Św. Albert Wielki napisał wiele dzieł astrologicznych, obrońcą astrologii był myśliciel chrześcijański Roger Bacon. Tomasz z Akwinu, pozostając pod wpływem koncepcji astrologicznych uważał, że płeć, budowa ciała i charakter człowieka zależą od układu gwiazd. W okresie od XI do XVI wieku astrologią parało się wielu papieży, a także biskupi i inni duchowni. Kościół karał natomiast astrologów za zajmowanie się horoskopem Chrystusa, co uważano za herezję. Chrystianizacja astrologii polegała na przekonaniu, że choć gwiazdy nie mają wpływu na decyzje człowieka, który kieruje się wolną wolą, to jednak oddziałują na ciało, które oddano w ich władanie. Sobór trydencki dokonał podziału na astrologię prognostyczną, której lektury zakazał, i astrologię naturalną, której obserwacje uznał za przydatne w żegludze, rolnictwie i medycynie.

W późnym średniowieczu pojawili się uczeni astronomowie, którzy odrzucili astrologię już nie tylko z pozycji antyczarnoksięskich, ale i naukowych. Za zgubną i zwodniczą uznał ją w XIII w. Mikołaj z Oresme. W wieku XIV brak wiarygodności zarzucił tej sztuce mający sporą wiedzę astronomiczną teolog Jan Gerson. Wreszcie w wieku XV zjadliwie zaatakował astrologię filozof Pico della Mirandola.

PROFESOROWIE ASTROLOGII

Astrologia rozwinęła się znacznie w okresie renesansu. Wielu władców korzystało z usług astrologów, niektórzy sami zajmowali się naukami tajemnymi. Uniwersytety powoływały katedry astrologiczne, ukazywało się wiele dzieł. Sztuka przepowiedni rozwijała się w dobie renesansu także i w Polsce. Jej ośrodkiem był Kraków, gdzie prawie od początku powołania akademii wykładano astrologię. Pierwsza katedra astrologii powstała w roku 1459. Ufundował ją doktor medycyny i profesor akademii Marcin z Przemyśla, który z tajnikami sztuki gwieździarskiej zapoznał się w Bolonii. Szkoła krakowska stała się wkrótce sławna za granicą. Do największych naszych astrologów akademickich należeli Jan z Głogowa i Wojciech z Brudzewa, którzy wykształcili wielu uczniów. Prognostyki Jana z Głogowa, publikowane w kraju i za granicą, przyniosły mu rozgłos i rozsławiły Akademię Krakowską. W jednym z prognostyków uczony przepowiedział np. wystąpienie Marcina Lutra. Wojciech z Brudzewa, astronom, zajmował się także astrologią. Pisał horoskopy dla różnych osób. Akademia Krakowska wydawała tzw. judicja, przepowiednie bardzo popularne i poważane ze względu na renomę uniwersytetu. Na przełomie XV i XVI wieku Kraków miał już kilkunastu profesorów i docentów astrologii. Ściągali tu uczniowie z całej Europy do czasu, gdy ośrodek astrologiczny powstał w uniwersytecie wiedeńskim. Co ciekawe, zainteresowań astrologią nie wykazywał Mikołaj Kopernik, choć jego mistrzami byli astrologowie, a atmosfera uczelni krakowskiej przesycona była ezoterycznym podejściem do mechaniki niebieskiej. Cóż, podstawą astrologicznego światopoglądu jest geocentryzm.

Astrologia uprawiana była na dworze Kazimierza Wielkiego i Kazimierza Jagiellończyka, Zygmunta Starego, Zygmunta III, Władysława IV i Jana Kazimierza, a także na dworach magnackich i biskupich. Astrolodzy dworscy osiągali niejednokrotnie pewne wpływy polityczne. Przepowiadali wojny, klęski, losy królów, miast i krajów, zarazy, pożary itp.

W roku 1522 Maciej z Miechowa ufundował katedrę astrologii w Krakowie i przekazał bibliotece uniwersyteckiej swój astrologiczny księgozbiór. Fundacji towarzyszyła dokładna instrukcja dla profesora, który obejmie katedrę, wraz z drobiazgowo opracowanym „minimum programowym” i listą lektur. Efektem był wzrost liczby praktykujących astrologów i ponowny wysyp almanachów, judicjów i prognostyków.

DOMENA WARIATÓW I SZARLATANÓW

Astrologię jako naukę zdezaktualizowały odkrycia Galileusza, który zaobserwował nowe, nieznane dotąd konstelacje gwiazd. Ale dopiero Newton w Principia Mathematica dokonał miażdżącej krytyki astrologii i przekonania o tajemniczym charakterze zjawisk niebieskich. Odtąd sfery wykształcone traktowały już astrologię z rezerwą. Popularna była za to nadal w sferach plebejskich. Po spadku zainteresowania astrologią na przełomie XVIII i XIX wieku, do czego przyczynił się rozwój nauki, w wieku XX nastąpił jej nawrót. Po I wojnie światowej odrodziły się praktyki okultystyczne i na tej fali powrócono do horoskopów. Tak jest do dziś. Obok astrologii bulwarowej istnieje jednak nurt „naukowy” (wiedza traktowana serio, warta studiowania), powołujący się na Carla Gustawa Junga i jego psychologię głębi, na holizm. Ruch New Age, który interesuje się wszelkimi ezoterycznymi doktrynami, np. homeopatią, rehabilitował także astrologię. Próbuje ją przy tym powiązać z nauką (poszukiwanie związków między „rytmami kosmicznymi” a różnymi zjawiskami fizycznymi, psychologicznymi i fizjologicznymi), a także z gospodarką (obsadzanie stanowisk w biznesie). Gazetowe horoskopy służą tylko podtrzymaniu zainteresowania wróżbiarstwem. Prawdziwa astrologia zaś jest z jednej strony domeną nieszkodliwych wariatów, którzy studiują stare księgi i najnowsze teorie psychologiczne, chcąc odkryć coś, czego nie odkryje nauka, z drugiej zaś domeną szarlatanów, którzy czerpią z tego zyski. Dla jednych jest sposobem życia, dla drugich sposobem zarabiania.

 

Komentarze