Projekt Martyny Słowińskiej z Politechniki Wrocławskiej, będący jednocześnie jej pracą dyplomową, został uznany za najlepszy w konkursie Hustle Hub – Youth Housing Design Competition ’19: Russia. Zadaniem uczestników było zaprojektowanie co-livingowego obiektu dla młodych ludzi o aktywnym trybie życia, niechętnych do przywiązywania się do danego miejsca.
Hustle Huby miałyby być miejscem z niedrogimi mieszkaniami, zapewniającymi wystarczającą przestrzeń do życia dla młodych ludzi (między 20. a 35. rokiem życia), którzy nie chcą brać kredytu hipotecznego, pracują na kilkuletnich kontraktach i po ich ukończeniu przenoszą się do innego miasta czy kraju lub dopiero rozwijają swoją karierę i nie chcą na dłużej wiązać się z konkretnym miejscem. Organizator konkursu – platforma UNFUSE – zaproponował, by obiekt powstał w moskiewskiej dzielnicy ZiŁ. To tereny dawnego Zakładu imienia Lichaczowa, czyli fabryki produkującej samochody ciężarowe i pancerne, limuzyny oraz autobusy, która została zamknięta w 2013 r. Obecnie pofabryczne obszary stają się modną częścią Moskwy z wieloma osiedlami, parkami, obiektami sportowymi i centrami kultury. Takie zmiany powodują jednocześnie wzrost cen mieszkań, sprawiając, że znalezienie lokum w stolicy Rosji staje się coraz trudniejsze dla młodych ludzi u progu dorosłego życia. Dlatego – jak przekonuje organizator konkursu – co-livingowe obiekty takie jak Hustle Hub będą tam coraz potrzebniejsze. Co-livingowe, czyli takie w których mieszkańcy dzielą wspólnie różne przestrzenie np. kuchnię, pomieszczenia przeznaczone do spędzania wolnego czasu czy ogród.
Uczestnicy konkursu mieli jednak tak zaprojektować Hustle Hub, by mógł powstać także w każdej innej lokalizacji na całym świecie (po niewielkich zmianach wynikających z konieczności dostosowania do wymogów lokalnej architektury).
Potrzeby mieszkańców najważniejsze
Zgodnie z wymaganiami organizatora obiekt miałby pomieścić maksymalnie 500 mieszkańców. Każdy miałby tam do dyspozycji prywatną przestrzeń mieszkaniową oraz wspólne pomieszczenia/przestrzenie do pracy i zabawy. Architekci mieli sami zdecydować, jakiego rodzaju będą to przestrzenie, jak będą duże i jak będą się nimi dzielić lokatorzy. Prace oceniało międzynarodowe jury złożone z uznanych architektów z Rosji, Estonii i Austrii. Za najlepszy projekt uznali oni „3-living” – koncepcję Martyny Słowińskiej, tegorocznej absolwentki Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Projekt był jednocześnie pracą dyplomową napisaną pod okiem promotora dr. inż. arch. Kajetana Sadowskiego.
– Możliwość stworzenia co-livingowego modelu mieszkaniowego dla młodych ludzi, tzw. generacji X, której sama jestem przedstawicielką, była dla mnie bardzo interesującym wyzwaniem – opowiada laureatka konkursu. – Najważniejszym aspektem były dla mnie potrzeby przyszłych mieszkańców, które wraz z rozwojem nowych technologii odbiegają od potrzeb poprzedniego pokolenia. Analizując współczesną definicję pracy i nurty takie jak „cyfrowy nomadyzm”, doszłam do wniosku, że młodzi ludzie chcą pozostać niezależni. Kosztem posiadania mieszkania na własność, które często wiąże się z kredytem na całe życie, wybierają tymczasowe osiedlanie się w różnych miejscach na świecie, co pozwala im łączyć podróżowanie, pracę i życie, często w odmiennym kulturowo otoczeniu.
Mieszkanie na krótko
Studentka podkreśla, że dużą inspiracją podczas przygotowywania projektu „3-living” była dla niej idea kooperatywy mieszkaniowej (rozwijająca się już także w Polsce).
– Bardzo dobrym przykładem takiego działania jest budynek mieszkalny La Borda w Barcelonie, który pokazuje, jak grupa ludzi może od podstaw stworzyć dla siebie miejsce do życia, nie wiążąc się tym samym z kredytem na długie lata – zaznacza Słowińska. – Ważnym elementem tej idei jest partycypacja przyszłych mieszkańców, którzy już od rozpoczęcia prac nad projektem mogą dopasować go do swych indywidualnych potrzeb. Wzięłam to pod uwagę w „3-living”, w którym zarówno zaproponowane przeze mnie przestrzenie wspólne, jak i modele mieszkań pozwalają mieszkańcom na ich swobodne kształtowanie.
Autorka projektu wyróżniła trzy grupy potencjalnych mieszkańców Hustle Hub, które określiła hasłowo – według priorytetów, jakimi te osoby kierują się w życiu. W grupie „podróże” znaleźli się blogerzy podróżniczy, artyści i fotografowie nastawieni na eksplorowanie świata. Stale przenoszą się z jednego miejsca do drugiego, gdzie szukają tymczasowej pracy lub wolontariatu. Grupę „praca” tworzą specjaliści IT, dizajnerzy i przedsiębiorcy, dla których najważniejsze jest aktualne zatrudnienie i obowiązki z tym związane. W miejscu, które wybierają na swoje mieszkanie, oczekują przede wszystkim dobrej infrastruktury komunikacyjnej. Trzecia grupa, nazwana przez Słowińską „żyć” (z ang. „live”) to osoby nieprzywiązujące się emocjonalnie do miejsca, w którym przyszło im mieszkać. Podążają za ciekawymi ofertami pracy albo po prostu próbują nowego życia w innym kraju. Bardzo często czas ich przebywania w danym mieście jest dla nich samych dużą niewiadomą.
Jedno mieszkanie – wiele możliwości
Studentka Wydziału Architektury PWr zaprojektowała cztery obiekty, który łączyłyby te grupy, odpowiadając na wszystkie ich potrzeby. Stworzone przez nią budynki miałyby sześć kondygnacji, podziemny parking i parter z wolnym planem (rzutem kondygnacji niepodzielonym na zamknięte pomieszczenia). Obiekty umożliwiałyby i zachęcały do integracji mieszkańców. W ich wnętrzu znalazłyby się oczywiście przestrzenie prywatne (o minimalnej wielkości) i różne typy przestrzeni wspólnych – od półprywatnych tarasów do półpublicznych przestrzeni na każdym z pięter. Te współdzielone miejsca dawałyby możliwość integracji zarówno wewnątrz grup, jak i przedstawicieli różnych grup.
Modułowość i łatwa konstrukcja budynków pozwalałby na ich dowolne kształtowanie w zależności od potrzeb mieszkańców. Każdy mógłby zdecydować, jaki rodzaj mieszkania wybiera – czy chce dzielić jakąś przestrzeń z innymi, czy też może potrzebuje całkowitej prywatności. Wszystkie mieszkania byłyby też wyposażone w łazienki. Lokator decydowałby się więc na rodzaj mieszkania (living unit), który byłby następnie łączony w projekcie z głównym rdzeniem. Poszczególne lokale mogłyby być łączone z więcej niż jednym rdzeniem, tworząc bardziej złożone moduły.
– Główny rdzeń to moduł, który posiada pion instalacyjny – tłumaczy Słowińska. – W jego skład zawsze wchodziłyby łazienka i dodatkowa funkcja. Moduł podstawowy takiego rdzenia to indywidualna łazienka i przestrzeń wspólna dzielona na dwa mieszkania, która może być zaadaptowana np. na taras, ogród czy strefę do relaksu. Przestrzeń ta mogłaby być również podzielona na dwie mniejsze prywatne strefy – wszystko zależy od indywidualnych potrzeb mieszkańców.
Jak wyjaśnia autorka projektu, do każdego rdzenia zostałby „doczepiony” moduł mieszkalny. Możliwe byłoby zatem tworzenie różnych wariacji.
– Do podstawowego pionu z łazienką i tarasem można by doczepić mały moduł mieszkaniowy lub większy z osobną sypialnią. Inny wariant to bardziej rozbudowany rdzeń z indywidualną kuchnią i łazienką, do której „doczepiony” byłby duży lub mały moduł mieszkaniowy. Takich wariacji można by wymyślić wiele, zatem przyszły mieszkaniec mógłby wręcz „zbudować” i spersonalizować swoją przestrzeń do życia.
Nie tylko mieszkania
Parter z wolnym planem w poszczególnych budynkach mieszkańcy wykorzystywaliby według potrzeb – mógłby więc stać się np. targowiskiem, miejscem wystaw czy warsztatów, przestrzenią z różnymi lokalami usługowymi czy sklepami albo biurami lub przestrzenią dla start-upów. W projekcie znalazły się także patia z miejscami do relaksu i zielenią. Hustle Hub wykorzystywałby ekologiczne instalacje i rozwiązania – takie jak hybrydowy system wentylacji, zbiornik na deszczówkę czy panele słoneczne.
Lucyna Róg, źródło: PWr