Strona główna „Forum Akademickiego”

Archiwum z roku 1998

Spis treści numeru 10/1998

Recenzje
Poprzedni Następny

Z pianką czy bez?

Nauka, której zawdzięczamy zrozumienie wczesnych etapów ewolucji Wszechświata, jest z pewnością największym osiągnięciem ludzkiego intelektu. Niemal równie niezwykłe jest to, że osiągnięcie to można podsumować w kilkuset słowach – pisze Gribbin i nie jest to czcza gadanina. Prezentacja standardowego modelu Wielkiego Wybuchu, najlepiej obecnie udokumentowanej teorii powstania naszego Wszechświata, zajmuje około dwie i pół stroniczki. Zresztą cała broszurka – obejmująca dzieje powstania teorii Big Bangu, współczesne poszukiwania kosmologów oraz prognozy autora dotyczące potencjalnych kierunków rozwoju tej dziedziny nauki – liczy raptem pięćdziesiąt stron. Kosmologia jest jedną z publikacji otwierających nową serię popularnonaukową wydawnictwa Prószyński i S-ka: Prognozy XXI Wieku.

Zasadniczą część książki stanowią spekulacje, które jeszcze nie tak dawno mogłyby uchodzić wyłącznie za fantastykę naukową. Gribbin przedstawia zaś je jako przedmiot badań już prowadzonych lub możliwych do podjęcia przez poważnych uczonych w całkiem nieodległej przyszłości. Fizyka kwantowa – a w szczególności jej fragment dotyczący kwantowej nieoznaczoności, odkrytej przez Heisenberga – dostarczyła na przykład argumentów za tym, że Wszechświat mógł powstać z niczego, jako kwantowa fluktuacja o zerowej energii całkowitej. Mało tego, ponieważ fluktuacja kwantowa żyje dłużej, gdy jej energia jest mała, fluktuacje kwantowe o zerowej energii mogą, zgodnie z takim rozumowaniem, trwać wiecznie.

Inna współczesna teoria kosmologiczna zakłada, że Wszechświat jest tylko jednym z wielu i jako taki nie miał w ogóle początku. Ośrodkiem tej idei jest zjawisko czarnej dziury, którą uczeni traktują jak tunel, który prowadzi do innego obszaru czasoprzestrzeni (innego wszechświata), w którym materia z czarnej dziury wytryskuje w taki sam sposób, w jaki przy narodzinach naszego Wszechświata materia była wyrzucana z obszarów bliskich osobliwości. Konsekwencją takiego myślenia jest struktura czasoprzestrzeni jako sekwencja połączonych ze sobą pęcherzyków, przypominająca pianę na kuflu piwa, nie mającą ani początku, ani końca.

Wielu uczonych zaprząta kwestia gęstości materii we Wszechświecie. Wiadomo, że istnieje tzw. ciemna materia, nieobserwowalna, której jest o wiele więcej niż tej, którą możemy obliczyć. Od gęstości materii zależy czy Wszechświat będzie się wiecznie rozszerzał (model otwarty), czy jego ekspansja zostanie kiedyś powstrzymana przez siły grawitacji i odwrócona aż do Wielkiego Kolapsu (zamknięty), czy wreszcie grawitacja powstrzyma ekspansję, ale nastąpi to po upływie nieskończonego czasu (płaski). Dziś uczeni najchętniej skłaniają się ku tej trzeciej możliwości, popierając ją argumentami z zakresu fizyki cząstek elementarnych.

Pojawiła się też idea wszechświatów potomnych, pączkujących z wszechświatów macierzystych poprzez czarne dziury, którymi kieruje swego rodzaju darwinowska ewolucja. Amerykański kosmolog Lee Smolin, autor tej koncepcji sugeruje, że mogą występować pewne zmiany w prawach fizyki pomiędzy jedną generacją wszechświatów a następną. Takie mutacje pozwalałyby wszechświatom konkurować ze sobą o możliwość wzrostu, rozwoju i tworzenia kolejnych wszechświatów potomnych w niezmiernie wielowymiarowej czasoprzestrzeni. Uczeni nie akceptują dziś teorii Smolina, lecz gdyby okazała się kiedyś prawdziwa, byłaby rewolucją na miarę kopernikańskiej.

(mer)

John Gribbin, Kosmologia, tłum. Stanisław Bajtlik, Wydawnictwo PRÓSZYŃSKI I S-KA, Warszawa 1998, seria: Prognozy XXI Wieku.

Na początku był chaos...

Teoria chaosu szturmem zdobywa coraz to inne katedry uniwersyteckie. Wykroczywszy daleko poza matematykę i nauki przyrodnicze, bywa coraz częściej odmieniana w różnych deklinacjach przez filozofów, socjologów, ekonomistów, że o wszelakiej maści dziennikarzach i poważnych publicystach już nie wspomnę. Wydawać by się mogło, że kto dzisiaj z przekonaniem i niezachwianą wiarą w siebie, a także z wyższością właściwą ignorantom, nie wypowiada z nabożną czcią słów takich jak: fraktale, atraktory, bifurkacje, intermitencja itd., niegodzien jest miana człowieka wykształconego na miarę trzeciego tysiąclecia i pewnie lada dzień obudzi się niechlubnie z tzw. ręką w nocniku. Wznieśmy się jednakże nieco ponad zgiełk czyniony przez „tych, co wiedzą lepiej” i bez histerii przyjrzyjmy się – pożytecznej, w rzeczy samej, i oddającej wielkie usługi przyrodnikom – dynamice nieliniowej, zwanej szerzej teorią chaosu właśnie. Teoria ta powstała z potrzeby chwili, gdy przy zastosowaniu mechaniki klasycznej, zgodnie z duchem deterministycznym, okazało się, że naukowcy doszli do kresu możliwości eksplanacyjnych tejże, a przysłowiowy demon Laplace’a, istota o nadludzkich możliwościach poznawczych, potrafiąca opisać całą historię wszechświata, doznał właśnie sromotnej porażki. Na arenę wkroczyła wtedy dynamika nieliniowa wraz ze swoimi – także nieliniowymi i nieporównanie trudniejszymi do rozwiązania – równaniami.

Historię tej opozycji (liniowe – nieliniowe) wraz z przystępnym (chociaż nie dla laików) wyjaśnieniem charakterystycznych dla teorii chaosu podstawowych pojęć oraz skrótowe przedstawienie implikacji, jakie rzeczona teoria wnosi do filozofii (szczególnie do filozofii nauki oraz teorii poznania), możemy poznać z książki Michała Tempczyka. Autor, profesor w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, nie poprzestaje jednakże na samym zaprezentowaniu teorii chaosu, dając także kompetentny wykład dotyczący zmian zachodzących w postrzeganiu obrazu współczesnego świata spowodowanych nowym sposobem ujmowania problemów złożoności i dynamiki materii. Wychodzą na jaw przy tym monistyczne źródła opisywanej teorii, której drzewo genealogiczne Tempczyk zakorzenia w greckiej filozofii Talesa, Anaksymandra, Anaksymenesa i Heraklita. Idąc dalej, autor przeciwstawia się współczesnej fizyce stawiającej na piedestale atomistyczny obraz świata, proponując w zamian jego monistyczny wizerunek, w którym z chaotycznego środowiska wyłaniają się uporządkowane struktury a byty jednostkowe istnieją tylko w sposób dostosowany do okoliczności. Trudno ocenić, który z tych dwóch poglądów, w starciu przypominającym niemalże sławny spór o uniwersalia, odniesie sukces, nie mówiąc już o tym, że do drzwi nauki być może puka już nieśmiało kolejny paradygmat, który dzisiejsze spory odsunie w cień niepamięci absorbując wyobraźnię uczonych. Cóż, taka jest właśnie kolej rzeczy we współczesnej nauce. Coraz bardziej fascynujące teorie pojawiają się i znikają w tempie uniemożliwiającym uważne ich śledzenie. Nadal otwarte jednak pozostaje pytanie: Według jakich zasad Bóg gra w kości? I czy w ogóle gra?

(kpuch)

Michał Tempczyk, Teoria chaosu a filozofia, Wydawnictwo CiS, Warszawa 1998, seria: Nauka u Progu Trzeciego Tysiąclecia.

Krytyka przystoi nauce

Tomik jest pokłosiem odbytej przed rokiem konferencji. Temat wywołało doświadczenie postępującego uwiądu krytyki naukowej – pisze we wstępie Janusz Sławiński. Krytyka słabnie w czasopismach, recenzjach wydawniczych, ocenach doktoratow i habilitacji, recenzjach wniosków o granty. Zastępuje ją rytuał formalnego wypełniania wymogów, pozbawiony życia i merytorycznej siły. Dlaczego tak jest i jak to zmienić – oto temat tej książeczki.

Jerzy Pelc definiuje i porządkuje pojęcia: nauki, krytyki, oceny i krytycyzmu. Ewa Bartnik prezentuje problemy do dyskusji: brak znajomości formy recenzji, mnogość czasopism, pośpiech recenzentów, masowość współczesnej nauki, niskie wymagania w stosunku do prac magisterskich, niskie kompetencje merytoryczne rozbudowanych rad wydziałów, dyskutujących nad doktoratami, brak zwyczaju negatywnego oceniania prac habilitacyjnych i inne. Maciej Żylicz ubolewa nad tym, że system nauczania w Polsce (...) skonstruowany jest obecnie tak, aby nie promować postawy krytycznej. Pisze też o bizantyjskiej hierarchii, hamującej krytykę. Kto z nas jest bez winy i nie napisał grzecznościowej recenzji? – pyta. W ciągu dyskusji nikt nie odpowiada na to pytanie.

Andrzej Paszewski zwraca uwagę na różnorodność kontekstów (środowiskowe, gospodarcze, polityczne, instytucjonalne), w których funkcjonuje krytyka naukowa, poszerzając przez to i urozmaicając tematykę dyskusji. Pokazuje też jak wpływają na krytykę ustalane przez różne ciała priorytety oraz kształtujące się mody naukowe. Andrzej Białynicki-Birula wskazuje na związek między poziomem krytyki a poziomem nauki. Jerzy Szacki pisze o niskim prestiżu krytyków i prac krytycznych. Słabości krytyki w humanistyce upatruje w postmodernistycznym „wszystko wolno” i w „obłędnej” specjalizacji. Ryszard Legutko zauważa, że do destrukcji krytycyzmu doprowadziły w XX w. nowe koncepcje metodologiczne, wg których nie krytycyzm, lecz zmiana paradygmatów przyczynia się do rozwoju nauki. Winien jest też bunt niektórych badaczy przeciwko kryteriom, na których opierał się krytycyzm: spójności, weryfikowalności, falsyfikowalności czy klasycznej koncepcji prawdy. Tomasz Dietl wymienia powody, dla których rośnie rola krytyki naukowej oraz zadania procesu opiniotwórczego. Stefan Jackowski krytykuje „wsobny chów” naukowców, któremu służy w dużym stopniu grzeczna krytyka.

Nowy wątek wprowadza do dyskusji Marcin Kula stwierdzając, że sformułowane w niej kryteria naukowości nie obejmują historyków, którzy nie fomułują w swej pracy uogólnień. Janusz Ostoja-Zagórski stwierdza brak krytyki naukowej w dziedzinie archeologii, co sprawia, że dyscyplina ta zamyka się we własnym kręgu. Marek Dietrich zauważa, że krytyka tworzy autorytet nauki i uczonego. Jarosław Świderski upomina się o jasność kryteriów oceny i pisze, że choroba polskiej nauki polega na braku konkurencji. Bogusław Żernicki pokazuje różnice między naukami przyrodniczymi i humanistyką. Przyrodnicy nasyceni są kompetentną krytyką swych prac, większość humanistów cierpi na jej niedostatek. Roman Wapiński konstatuje brak dostępu specjalistów do wydawnictw humanistycznych i wpływ niepotrzebnej specjalizacji na spadek poziomu prac. Magdalena Bajer rozważa problemy popularyzacji nauki: czy dziennikarz ma prawo przedstawiać swoje uwagi krytyczne w kwestiach nauki? Mieczysław Chorąży broni racji istnienia Centralnej Komisji ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych. Na koniec Janusz Sławiński wyróżnia cztery typy działalności krytycznej: krytykę poprawnościową, melioracyjną, doktrynalną i spór interpretacyjny. Pełnowartościowe życie nauki potrzebuje ich współistnienia.

(fig)

Krytyka i krytycyzm w nauce, Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, Warszawa 1998, seria: Fundacji Dyskusje o Nauce.

Architektura po amerykańsku

Rebis zaproponował czytelnikom nową serię popularnonaukową: Wiedza w Pigułce. Jako pierwsza ukazała się książeczka o architekturze. Układ jej jest iście podręcznikowy. Autorka przedstawia pokrótce kolejne okresy w architekturze, uzupełniając barwny tok narracji małymi obrazkami – wyróżnionymi ramką – poświęconymi wybranym zagadnieniom szczegółowym oraz słowniczkiem pojęć architektonicznych. Każdy rozdział zakończony jest podsumowaniem w punktach. Na końcu książki znajduje się dość solidnie, jak na tak popularną książeczkę, sporządzony indeks, obejmujący zarówno nazwiska architektów, jak i ważniejsze budowle, style i pojęcia architektoniczne. Tekst ilustrowany jest fotografiami i rysunkami. O ile te drugie są dowcipne i faktycznie umilają lekturę, o tyle fotografie są nie tylko nędznej jakości, ale na dodatek słabo dobrane. W książce o architekturze ilustracje są bardzo ważnym elementem i potraktowanie ich przez wydawcę po macoszemu jest poważnym uchybieniem.

Poziom merytoryczny wykładu historii architektury stoi niżej od tego, czego uczono mnie w szkole średniej. Ta uwaga dotyczy zwłaszcza okresu od starożytności do klasycyzmu. Natomiast ostatnia część książki, poczynając od rozdziału o modernizmie, wydaje się szczególnie cenna. Omawia ona architekturę współczesną. Sposób wykładu jest trochę odmienny – pozytywnie – od tego, do czego przywykliśmy w polskich podręcznikach szkolnych (celowo piszę „szkolnych”, gdyż na tym poziomie napisana jest książeczka). Opis architektury współczesnej to najwartościowsza część książki.

Kilku niedopatrzeń wydawcy nie sposób pominąć milczeniem. Przede wszystkim, pozycja pisana z punktu widzenia Amerykanina (Amerykanki) zupełnie nie uwzględnia sytuacji w Polsce. A powinna, gdyż adresowana jest wyraźnie do czytelników młodszych lub nieobytych z architekturą. To oczywiście nie jest wina autorki, ale redaktora, wydawcy i w końcu – tłumacza. Powinni oni uzupełnić wykład o informacje dotyczące architektury polskiej. Nie każdy będzie mógł skonfrontować informacje podane w książce z rzeczywistością, jeśli znajduje w niej jedynie przykłady z zachodu Europy oraz Ameryki Północnej. Należało – choćby w przypisach redakcyjnych, a te się w książce zdarzają – podać przykłady polskich budowli w poszczególnych stylach. Autorka nie próbuje wyraźnie uwidocznić różnic między poszczególnymi stylami. Słusznie wskazując na podobieństwa, następstwo i równoczesne występowanie różnych stylów architektonicznych – myślę tu głównie o architekturze europejskiej od średniowiecza do klasycyzmu – nie zadbała o to, aby wypunktować różnice między stylami. Młodemu czytelnikowi pozwoliłoby to zidentyfikować styl budynków napotykanych w terenie. Gotyk nie jest odróżniony od neogotyku. Barok – w polskiej tradycji nauki o architekturze przeciwstawiany renesansowi – omówiony jest w jednym rozdziale z renesansem. Czytelnik może odnieść mylne wrażenie, że style te wynikają z siebie i są do siebie zbliżone. Tym bardziej, że ilustracje tych różnic także nie pokazują.

Jednym z bardziej wartościowych elementów książki jest słowniczek terminologii architektonicznej. Z czym przeciętny Polak skojarzy określenie „narteks”? Mnie kojarzy się z nazwą przedsiębiorstwa zajmującego się produkcją lub wypożyczaniem nart (przez analogię do innych „eksów”, np. „Pocztex” itp.). Tymczasem słowniczek opracowany przez autorkę podaje, że narteks to kryty sklepieniem przedsionek (kruchta) poprzedzający wejście do nawy głównej.

(pik)

Eleanor Lynn Nesmith, Architektura, tłum. Przemysław Bandel, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 1998, seria: Wiedza w Pigułce.

Seks, filozofia i...

Seks to nasza prawdziwa obsesja. Jest źródłem najgłębszych rozkoszy, ale bywa też powodem rozterek i rozpaczy, których korzenie tkwią we wrodzonym konflikcie między ukształtowanymi przez naturę rolami kobiety i mężczyzny. Ta książka jest opowieścią o tym, jak mogła narodzić się płciowość człowieka w jej obecnej formie.

Powodów do tego, jak wiadomo, mamy wiele, zwłaszcza że natura w tym względzie wyróżniła nas w sposób wyjątkowy spośród chociażby liczących, bagatela, 4300 gatunków ziemskich ssaków (o 30 mln gatunków niżej usytuowanych w biologicznej hierarchii zwierząt nie wspominając). Standardy naszych zachowań płciowych są wysoce skomplikowane i zabarwione ludzkim szowinizmem. Pominąwszy raczej dyskusyjną skłonność do monogamii i długotrwałość związków między partnerami wyróżnia nas m. in. intymność czynionych zwykle dla przyjemności stosunków płciowych, dyskrecja a raczej niejawność owulacji, wspólne opiekowanie się dziećmi, receptywność kobiet czy wreszcie żeńska menopauza. I czy nam się to podoba, czy nie, to my stanowimy w przyrodzie anomalię. Jak więc przebiegała ewolucja owej osobliwej ludzkiej seksualności?

Diamond, profesor fizjologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, szuka związku pomiędzy ludzką seksualnością a innymi, typowymi dla homo sapiens cechami, z kulturą, językiem i możliwością posługiwania się wysoce skomplikowanymi narzędziami na czele. I nie studzi jego badawczej dociekliwości to, że inni szukają w tym związku raczej z naszą pionową postawą i pojemnością mózgu niż seksualnością.

Ale owa wielka trójca cech, które różniły już naszych wyposażonych w maczugi protoplastów od przodków ich małpich kuzynów, to tylko niewielki zakres badawczych penetracji autora. W sferze jego rozlicznych zainteresowań znalazły się także kwestie związane z toczacą się nieustannie w świecie zwierząt walką płci. Jej integralnym elementem jest kwestia opieki nad potomstwem. Znakomita większość samców ssaków nie wykazuje nawet śladowego zainteresowania dziećmi i ich matkami, które idą w niepamięć niebawem po dokonaniu zapłodnienia. Ale i tutaj istnieją wyjątki. Przykładów dostarcza świat ptaków, wśród których są sympatyczne skądinąd płatkonogi i kuliczki plamiste. W ich świecie to właśnie samiec ma do spełnienia misję rodzicielską, od wysiedzenia jaj po ptasią socjalizację potomstwa. Samiczka w tym czasie może śmiało uganiać się za kolejnymi partnerami. Zdaniem prof. Diamonda, samiec i samica zawsze stają przed „wyborem” adekwatnego do sytuacji zachowania: zaopiekować się potomstwem i „partnerem” czy może poświęcić się zapładnianiu tysięcy innych jaj, które wydatnie zwiększą prawdopodobieństwo zachowania gatunku? Te przejawy zachowania są zazwyczaj ściśle zaprogramowanymi reakcjami fizjologicznymi lub po prostu faktami anatomicznymi. Zaprogramowane one zostały przez dobór naturalny, który wbrew ogólnemu przekonaniu może działać nie tylko pomiędzy gatunkami czy nawet należącymi do nich osobnikami, lecz także między rodzicami i dziećmi czy partnerami seksualnymi. Nie zawsze bowiem ich interesy są zbieżne.

Książka jest świetnie napisaną opowieścią o ewolucji naszej, bądź co bądź skomplikowanej, seksualności.

(ami)

Jared Diamond, Dlaczego lubimy seks? Ewolucja ludzkiej seksualności, tłum. Marcin Ryszkiewicz, Wydawnictwo CiS, Warszawa 1998, seria: Science Masters.

Książki nadesłane

Teodoret z Cyru, Komentarz do 1 i 2 listu do Koryntian, tłum. S. Kalinkowski, Wyd. WAM. Księża Jezuici, Kraków 1998, seria: Źródła Myśli Teologicznej.
Święty Hieronim, Komentarz do Księgi Jonasza, tłum. L. Gładyszewski, Wyd. WAM. Księża Jezuici, Kraków 1998, seria: Źródła Myśli Teologicznej.
Benedetto Croce, Historia Europy w XIX wieku, tłum. J. Ugniewska, Wyd. CZYTELNIK, Warszawa 1998, seria: Nowy Sympozjon.
Emile Cioran, Ćwiczenia z zachwytu. Eseje i portrety, tłum. J.M. Kłoczowski, Wyd. CZYTELNIK, Warszawa 1998.
Marcjalis, Epigramy. Wybór, tłum. S. Kołodziejczyk, Wyd. CZYTELNIK, Warszawa 1998, seria: Biblioteka Czytelnika.
Erich Maria Remarque, Wojujący pacyfista. Artykuły i wywiady 1929-1966, tłum. W. Kunicki. Wyd. CZYTELNIK, Warszawa 1998.
Jan Różewicz, Karty Merkucja, Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 1998.
Marguerite Duras, Moderato cantabile, tłum. Z. Cesul, Wyd. W. A. B., Warszawa 1998.
Huw Price, Strzałka czasu i punkt Archimedesa. Nowe kontrowersyjne spojrzenie na czas i współczesną fizykę, tłum. P. Lewiński, Wyd. AMBER, Warszawa 1998, seria: Tajemnice Nauki.
Brian J. Ford, Czujące istoty. Zmysły i emocje roślin, zwierząt i mikroorganizmów, tłum. T. Kaleta, Wyd. AMBER, Warszawa 1998, seria: Tajemnice Nauki.
Howard Gardner, Niepospolite umysły. O czterech niezwykłych postaciach i naszej własnej wyjątkowości, tłum. A. Tanalska-Dulęba, Wyd. CiS - W. A. B., Warszawa 1998, seria: Masterminds.
Don Cupitt, Po Bogu. O przyszłości religii, tłum. P. Sitarski, Wyd. CiS – W. A. B., Warszawa 1998, seria: Masterminds.
Walentyna Ignatczyk, Maria Chromińska, Statystyka. Teoria i zastosowanie, Wyd. Wyższej Szkoły Bankowej, Poznań 1998.
Vera F. Birkenbihl, Sygnały ciała. Podstawy komunikacji niewerbalnej dla trenerów i ludzi sukcesu, tłum. K. Ciołkosz, Wyd. ASTRUM, Wrocław 1998, seria: Tajemnice Natury Człowieka.
Erhard Thiel, Mowa ciała zdradzi więcej niż tysiąc słów, tłum. W. Moniak, Wyd. ASTRUM, Wrocław 1998, seria: Tajemnice Natury Człowieka.
Stanisław Gałkowski, Ku dobru. Aktualność filozofii wychowania Jacka Woronieckiego, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.
Przemysław Paczkowski, Jedność filozofii Platona, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.
O dialogu kultur wspólnot kresowych, pod red. S. Uliasza, Wyd. WSP, Rzeszow 1998.
Z Bogiem przez wieki. Inspiracje i motywy religijne w literaturze polskiej i literaturach zachodnioeuropejskich XIX i XX wieku, red. P. Żbikowski, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.
Tadeusz Chrobak, Filozoficzne przesłanki agraryzmu, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.
Andrzej Kuropatnicki, Mały słownik tematyczny angielsko-polski, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Duden Oxford, Słownik obrazkowy angielsko-polski, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Irena Dobrzycka, Bronisław Kopczyński, Język angielski dla początkujących, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Irena Dobrzycka, Bronisław Kopczyński, Język angielski dla zaawansowanych, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
M. Michalska, C. Beven-Oyrzanowska, I Learn English. Język angielski dla dzieci starszych, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Galina Kowalowa, Alina Wójcik, Mini-rozmówki rosyjskie, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Alina Wójcik, Mini-rozmówki niemieckie, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Zofia Kwapisz, Hans-Joerg Hoeber, Wzory listów niemieckich. Korespondencja prywatna, oficjalna, między małymi firmami, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
Jutta Douvitsas-Gamst, Eleftherios Xanthos, Sigrid Xanthos-Kretzschmer, Das Deutschmobil. Język niemiecki dla dzieci, Podręcznik 2, Ćwiczenia 1 i Ćwiczenia 2, Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1998.
 

Uwagi.