Aktualnym i bardzo ambitnym zadaniem nauki jest stworzenie modelu,
za pomocą którego możliwe byłoby przewidywanie zjawisk i procesów,
jakie zachodzić będą w rozwiniętym społeczeństwie informacyjnym.
Ryszard Tadeusiewicz
Akademia Górniczo-Hutnicza zamierza podjąć ambitny eksperyment badawczy, polegający na próbie zbudowania modelu społeczeństwa informacyjnego, z pomocą którego możliwe będzie zbadanie uwarunkowań technicznych a także podstawowych prawidłowości i zjawisk społecznych oraz psychologicznych, jakie wiązać się będą z przechodzeniem w polskich warunkach do fazy społeczeństwa postindustrialnego (tzw. społeczeństwa informacyjnego) i z samym funkcjonowaniem tego społeczeństwa.
Potrzeba takich badań wydaje się bezdyskusyjna. Wszyscy eksperci są zgodni co do tego, że świat zmierza do stworzenia społeczeństwa informacyjnego. Niestety, co do szczegółów tego, jak takie społeczeństwo będzie zorganizowane, jak będzie funkcjonowało, jakie będą w nim uwarunkowania zbiorowe i prawa jednostki, są zasadnicze różnice zdań. Zapewne w dobie globalnego społeczeństwa informacyjnego zasadniczym zmianom ulegać będą wszystkie obszary działania społecznego i znaczna część życia osobistego każdego z członków nowej społeczności. Do tych przemian trzeba się odpowiednio przygotować, więc aktualnym i bardzo ambitnym zadaniem nauki jest stworzenie modelu, z pomocą którego możliwe byłoby przewidywanie - chociażby tylko przybliżone - zjawisk i procesów, jakie zachodzić będą w rozwiniętym społeczeństwie informacyjnym, a także w fazie przechodzenia do nowej formacji.
Stopień nieokreśloności, z jakim mamy do czynienia w tym zakresie, wyklucza możliwość posłużenia się w badaniach modelami teoretycznymi, ponieważ liczne założenia, na których one się dzisiaj opierają, są, w przypadku tworu tak nowego i mało poznanego, problematyczne i niepewne. Podobnie wątpliwa jest w tym przypadku prognostyczna przydatność metod matematycznych (np. statystycznych) albo symulacji komputerowych, ponieważ każde z nich musi się opierać na jakiejś ekstrapolacji stanu obecnego. Tymczasem mamy wszelkie podstawy przypuszczać, że transformacja aktualnego społeczeństwa postindustrialnego w kierunku pełnego społeczeństwa informacyjnego przyszłości nie będzie miała charakteru płynnego przejścia. Jak wiadomo, do opisu takich zjawisk i procesów matematyka oferuje bardzo trudny aparat, związany z teorią chaosu albo z teorią katastrof. Teorie te okazują się zwykle nieprzydatne w konfrontacji z potrzebami praktyki, a zwłaszcza w zakresie prognozowania zjawisk w skali globalnej. Dlatego, niezależnie od koncepcji teoretycznych, jakie można (i należy!) w tym zakresie zbudować, konieczne są eksperymenty praktyczne na małych, wydzielonych i dobrze kontrolowanych grupach ludzi.
Do tej pory największy eksperyment tego typu przeprowadzono w Blacksburg w USA. Podjęto tam próbę podłączenia do Internetu wszystkich mieszkańców miasta (24 tys. osób). Wyniki tego doświadczenia opisywały i komentowały wszystkie media, a naukowcy zajmujący się Internetem twierdzą, że ilość i naukowa wartość informacji, jaką zgromadzono jest porównywalna z dostarczoną z Marsa przez sondę Pathfinder.
EKSPERYMENT W AGH
W Polsce nie stać nas na eksperymenty o tej skali i zasięgu. Tym bardziej warto omówić przedsięwzięcie podejmowane w AGH, ponieważ jego wyniki mogą w znaczący sposób wzbogacić naszą wiedzę o możliwościach i ograniczeniach nowoczesnych globalnych systemów teleinformatycznych, traktowanych jako narzędzia dydaktyczne. AGH w Krakowie jako pierwsza polska uczelnia podejmuje na masową skalę eksperyment związany z wykorzystaniem rozległej sieci komputerowej (Internetu) dla potrzeb wydzielonej społeczności, traktowanej jako próbka przyszłego społeczeństwa informacyjnego.
Ze względu na posiadane możliwości intelektualne (w AGH funkcjonuje silna katedra informatyki i jedna z najlepszych w Polsce katedr telekomunikacji) oraz techniczne (organizacyjną częścią AGH jest ACK Cyfronet - operator największego na południu Polski węzła Internetu i centrum komputerów dużej mocy obliczeniowej), eksperyment zmierzać będzie do przebadania w warunkach dużej populacji funkcjonowania niektórych mechanizmów telekomunikacyjnych wchodzących w skład projektów "Internet 2": m.in. stworzenia sieci o bardzo dużej przepustowości w standardzie ATM, testowania nowych protokołów komunikacyjnych (będący "jądrem" dzisiejszego Internetu protokół TCP/IP ma już ponad 10 lat i jest coraz bardziej anachroniczny w stosunku do lawinowo rosnących potrzeb). Eksperymenty obejmować będą także zagadnienia związane z tworzeniem nowych zasad organizacji przestrzeni adresowej w "nowym Internecie", ponieważ dotychczasowa zasada fizycznej adresacji komputerów za pomocą tzw. oktetów nie wytrzymuje próby czasu w związku z żywiołowo rosnącą liczbą użytkowników Sieci. Ze względu na dostępność środków związanych głównie z nauczaniem (dotacja dydaktyczna MEN), na początku eksperymentu skupimy się na funkcjach edukacyjnych i informacyjnych.
W celu realizacji zaplanowanego eksperymentu podjęto w AGH wysiłek, zmierzający do sieciowego połączenia wszystkich obiektów dydaktycznych uczelni z wszystkimi domami studenckimi miasteczka studenckiego. Miasteczko dzieli od budynków naukowo-dydaktycznych uczelni odległość ok. 2 km, przy czym teren między uczelnią i miasteczkiem też w całości należy do AGH, a mniej więcej w połowie drogi między uczelnią i miasteczkiem znajduje się główny węzeł krakowskiej sieci internetowej "Cyfronet".
Eksperyment pozwoli odpowiedzieć na bardzo wiele pytań szczegółowych, a jego wyniki mogą być użyteczne dla wielu podmiotów naukowych i gospodarczych. Wynika to ze specyfiki AGH jako uczelni bardzo dużej i silnie zróżnicowanej. Zwiększy to znacząco wartość naukową zgromadzonych obserwacji oraz ich przydatność praktyczną, ponieważ zadania i wyzwania edukacyjne, przed jakimi staje kadra AGH, są bardzo zróżnicowane i wyniki zgromadzonych w AGH obserwacji będą mogły posłużyć w wielu innych uczelniach zarówno jako źródło inspiracji, jak i ewentualne ostrzeżenie.
Wysoki stopień ogólności i uniwersalności zgromadzonych wyników wiązać się będzie także z możliwością stosowania ich w ramach bardzo różnych modeli organizacyjnych, ponieważ struktura procesu kształcenia jest w AGH bardzo złożona również organizacyjnie.
Wspomniana inwestycja jest kosztowna, szacuje się, że pełna realizacja zamierzeń wymagać będzie zaangażowania łącznie kilkuset tysięcy złotych. Pozwala jednak na prowadzenie na terenie AGH licznych eksperymentów dydaktycznych, zmierzających do usprawnienia procesu nauczania i komunikacji pomiędzy prowadzącymi zajęcia a studentami, a także ustalenia, w jakim stopniu nowoczesne środki teleinformatyczne mogą przyczynić się do unowocześnienia i podniesienia na wyższy poziom procesu dydaktycznego.
ZAŁOŻENIA I CELE EKSPERYMENTU
Pracownicy i studenci AGH odniosą różnorodne korzyści z powodu internetowego okablowania miasteczka. Najprościej i najprędzej będzie można wykorzystać sieć komputerową do wygodniejszego i skuteczniejszego przekazywania studentom różnych informacji: m.in. udostępniania materiałów dydaktycznych bez konieczności ich drukowania czy powielania, w dodatku w formie sprzyjającej łatwej i częstej modyfikacji i aktualizacji; rozpowszechniania i udostępniania (np. w formie stronic WWW) instrukcji do ćwiczeń laboratoryjnych i zestawów zadań do ćwiczeń tablicowych; udostępniania wykazów zagadnień obowiązujących na seminariach oraz list przykładowych pytań ułatwiających samoocenę w przygotowaniu do egzaminów; przenoszenia wykazów proponowanych wykładów obieralnych, tematów prac przejściowych czy nawet tytułów prac dyplomowych.
Można też będzie za pomocą Internetu uzyskiwać zwrotne informacje od studentów (np. sprawozdania z ćwiczeń laboratoryjnych, listy zapisów na wykłady obieralne, deklaracje wyboru tematów prac dyplomowych i przejściowych), znowu bez kosztów i marnowania papieru. Internet i jego lokalnie wykorzystywana wersja, tzw. Intranet, mogą służyć jako rodzaj elektronicznych tablic ogłoszeniowych (m.in. dla potrzeb dziekanatów).
KOMPUTEROWO WSPOMAGANE NAUCZANIE
Po zakupieniu i umieszczeniu w sieci specjalnych programów edukacyjnych, pozwalających na interaktywne (np. metodą pytań i odpowiedzi) nauczanie studentów określonych zagadnień (m.in. języków), możliwe będzie wprowadzenie dodatkowej oferty edukacyjnej - nauki bardzo intensywnie wspomaganej komputerowo, a przez to samodzielnej i wysoce zindywidualizowanej, zwłaszcza że oferta będzie dostępna całą dobę przez 7 dni w tygodniu. W przypadku udostępnienia tej formy nauczania dużej liczbie studentów opłacalne będzie kupowanie najlepszych i najnowszych (nawet kosztownych) programów, odznaczających się obecnie, obok wysokiego poziomu merytorycznego, także bardzo wyszukaną formą. Są one także optymalizowane z punktu widzenia psychologii uczenia się i metodyki nauczania określonych przedmiotów. Zawierają liczne elementy bieżącej kontroli wiadomości studenta, co sprzyja jego dokładniejszej samoocenie i korzystnie aktywizuje go podczas studiowania.
MATERIAŁY AUTORSKIE
Wirtualne nauczanie może (i w przyszłości powinno!) odwoływać się także do materiałów autorskich, opracowywanych i modyfikowanych przez najlepszych specjalistów w danej dziedzinie. Przy wszystkich swoich zaletach, firmowe oprogramowanie dydaktyczne, udostępniane studentom m.in. przez Internet, ma tę podstawową wadę, że jest dostosowywane do potrzeb masowych, a więc raczej dla przeciętnych użytkowników. Tymczasem kształcenie akademickie ma zawsze w pewnym stopniu elitarny charakter. Można więc znaleźć i wykorzystać - także w wyższej uczelni - gotowe programy komputerowe nauczające języków obcych albo podstaw wyższej matematyki, ale niepodobna oczekiwać, żeby były dostępne takie programy w zakresie nauczania zaawansowanych i nowoczesnych zagadnień mechaniki, elektrotechniki czy termodynamiki. Do akademickiego nauczania kierunkowych i specjalizacyjnych przedmiotów z wykorzystaniem Internetu na wyższych latach w AGH konieczne jest przygotowanie specjalnych materiałów dydaktycznych przez najlepszych wykładowców. Jest to niewątpliwie pracochłonne, ale zdecydowanie opłacalne.
Na podstawie własnych, blisko pięcioletnich doświadczeń w realizacji programu TEMPUS twierdzę, że takie materiały autorskie są możliwe do w miarę łatwego opracowania nawet przez osoby o małym doświadczeniu w zakresie techniki komputerowej. Nowoczesnych i wygodnych narzędzi programistycznych, których można przy tym użyć, jest obecnie bardzo dużo. Wspomnę tylko, że dzięki istnieniu (także w AGH) najnowszego oprogramowania Authorware, możliwe jest samodzielne tworzenie przez nauczycieli akademickich komputerowo wspomaganych lekcji na dowolnie wybrany temat, praktycznie bez konieczności zdobywania w tym celu jakichkolwiek dodatkowych kwalifikacji informatycznych. Co więcej, dzięki dostępności w Authorware licznych i łatwych w użyciu narzędzi służących do tworzenia atrakcyjnych przekazów multimedialnych, można, przy zdecydowanie niewielkim nakładzie pracy, przyozdobić swój materiał dydaktyczny elementami grafiki, dźwięku, animacji komputerowej itp.
NOWE MOŻLIWOŚCI DYDAKTYCZNE
Odpowiednio skonstruowany nauczający program komputerowy powinien mieć znaczący wpływ na kolejność i sposób przyswajania wiadomości przez studenta, przy czym cel ten można osiągnąć poprzez samo tylko pokazywanie na ekranie pewnych (odpowiednio wydzielonych i dobrze przemyślanych) partii tekstu, kolejno, fragment po fragmencie, wymuszając równocześnie na uczącym się aktywny stosunek do poznawanego materiału. Uzyskać go można np. poprzez stworzenie konieczności częstego odpowiadania na proste pytania kontrolne, co warunkuje pokazanie kolejnej partii materiału. W ten sposób, z jednej strony, uniemożliwia się uczniowi bezmyślne "przewijanie" kolejnych ekranów wchodzących w skład komputerowej lekcji, a z drugiej strony zmusza się go do natychmiastowego korzystania z nabywanej wiedzy, bo odpowiedź na formułowane przez komputer pytanie wymaga przemyślenia wcześniej podanej wiadomości. Dzięki temu prostemu zabiegowi określona partia wiadomości przynajmniej dwukrotnie "przepływa" przez obszar świadomości uczącego się. W tym czasie powinno być możliwe ponowne "podglądnięcie" tekstu instruującego, bo nie chodzi tu o kontrolę, czy student już zapamiętał podawane mu wiadomość (na to przyjdzie czas później, podczas kończącego całą lekcję testu sprawdzającego), tylko o to, czy je prawidłowo rozumie i potrafi wykorzystać. Co więcej, formułując odpowiedzi na postawione pytania student aktywnie korzysta ze zdobytej wiedzy, a to sprzyja jej przyswajaniu i utrwalaniu znacznie skuteczniej niż wielokrotne nawet bierne czytanie i powtarzanie.
Aktywizacja studenta podczas korzystania z wirtualnego nauczania może się także odbywać poprzez udostępnienie mu możliwości wybierania odpowiednich wariantów dalszej części lekcji (np.: kolejna partia nowego materiału, dodatkowe wyjaśnienia dotyczące wcześniej przedstawionych treści lub przykłady ilustrujące praktyczne zastosowanie nauczonych wiadomości). Wybieranie to może następować w wyniku samodzielnej decyzji studenta, ale można też wbudować w program system decyzyjny, którego działanie polegać będzie na wyborze najwłaściwszej techniki kontynuacji lekcji, zależnie od wyników uzyskiwanych przez studenta na testach sprawdzających. W takim przypadku studenci uzyskujący dobre wyniki na testach byliby prowadzeni przez kolejne partie materiału w sposób maksymalnie szybki (przez co uniknęliby znudzenia mnożeniem zbędnych wyjaśnień). Natomiast ci, którym potrzebne są dodatkowe wyjaśnienia, otrzymywaliby je od programu automatycznie, z uwzględnieniem różnicy pomiędzy tymi studentami, którzy nauczanego materiału nie zdołali opanować (otrzymają oni tylko obszerniejsze wyjaśnienia), a tymi, którzy wiedzę posiedli, ale nie umieją z niej skorzystać (dostaną serię zadań z rozwiązaniami w celu naprowadzenia na właściwą metodykę korzystania z przekazanych wiadomości).
Umiejętnie posługujący się tą techniką nauczyciel może w sposób przemyślany tak "prowadzić" uwagę studenta, by wymusić właściwy tok jego myśli, zapobiec pomijaniu ważnych, ale trudnych szczegółów, a jednocześnie przeciwdziałać powierzchownemu przyswajaniu przypadkowych fragmentów tekstu, co, niestety, często ma miejsce podczas samodzielnego czytania przez studenta konwencjonalnego podręcznika - zwłaszcza w przypadku mniej zdolnych lub mniej doświadczonych studentów. Taka komputerowa lekcja metodyki może znacząco pomóc studentowi także w przyswajaniu wiedzy za pomocą klasycznych (drukowanych) źródeł informacji.
Rozważania na temat możliwości samodzielnego tworzenia komputerowych systemów nauczających do wspomagania procesu nauczania określonych zagadnień na poziomie szkoły wyższej nie mają, bynajmniej, charakteru teoretycznego. Działający (pod moim kierunkiem) od 1980 roku zespół naukowców i dydaktyków w Katedrze Automatyki AGH zastosował w praktyce i wypróbował w nauczaniu studentów na kilku kierunkach studiów wszystkie wymienione techniki prezentowania informacji. W zespole tym zostały opracowane (przy pomocy programu Authorware) materiały dydaktyczne wspomagające nauczanie wybranych zagadnień zaawansowanej informatyki. Udało się nam zbudować programy nauczające wykorzystujące multimedialne środowisko komputerowe do atrakcyjnego i ciekawego przekazywania bardzo zaawansowanych treści naukowych i technicznych.
Docelowo można będzie myśleć o pełnym zastosowaniu w całej uczelni techniki nauczania na odległość z pomocą Internetu i o wirtualnie prowadzonych wykładach, z których mogłaby równocześnie korzystać dowolna liczba studentów, co rozwiąże (przynajmniej częściowo) problem braku sal, dublujących się tematów wykładów, nadgodzin itp., a także stworzy możliwość wygodnego prowadzenia zajęć przez Internet dla studentów chorych i niepełnosprawnych. Stworzy to także możliwość mało krępującego dokształcania się młodym pracownikom nauki, którzy dzisiaj - mimo posiadanej przez nich obszernej i wartościowej wiedzy - często mogliby wiele dodatkowo skorzystać, gdyby zdecydowali się uczestniczyć w wykładach wybitnych specjalistów u boku swoich studentów, z którymi prowadzą potem wykłady czy laboratoria.
WIRTUALNE PODRĘCZNIKI
Po pewnym czasie nieuchronnie dojdzie (w skali ogólnopolskiej!) do lokowania w serwerach internetowych pełnych tekstów różnych wykładów akademickich, co wobec swobodnej możliwości korzystania przez Internet z dowolnych zasobów informacyjnych niezależnie od ich fizycznej lokalizacji, sprzyjać będzie temu, że student poszukujący wiedzy na zadany temat będzie miał do wyboru kilka różnych ujęć i kilka odmiennych opracowań tego samego tematu. Dzięki temu pojawi się możliwość swobodnego dobierania przez poszczególnych uczących się takiej formy przekazu wymaganych programem studiów treści, która jest najlepiej dopasowana do ich indywidualnych preferencji. Zaś poprzez możliwość bieżącej obserwacji statystyki "odwiedzin" studentów na różnych stronicach WWW wykładowcy będą mogli zorientować się, jakie ujęcia i formy prezentacji wiadomości są przez uczących się preferowane, co może doprowadzić do systematycznego podnoszenia wartości merytorycznej i atrakcyjności formy zamieszczanych w Internecie materiałów. Z całą pewnością można natomiast powiedzieć, że taka forma bezpośredniego (i absolutnie poufnego) "plebiscytu" popularności określonej oferty dydaktycznej - stanowić będzie nową jakość w dziedzinie komunikacji między studentami i nauczycielami akademickimi, zdecydowanie sprzyjającą podniesieniu na wyższy poziom jakości przekazu dydaktycznego. Sprzyjać to będzie także pojawieniu się nowej kategorii pojęciowej: wirtualnego skryptu czy książki.
Głównym problemem, z którym przyjdzie się przy tym uporać, będzie zapewne kwestia obligatoryjnego recenzowania materiałów dydaktycznych zamieszczanych na zalecanych studentom stronicach internetowych. Nie można bowiem dopuścić do tego, by w charakterze pomocy naukowej wykorzystywane były teksty zawierające błędy merytoryczne lub niewłaściwe ujęcia metodologiczne. Niestety, techniczna łatwość umieszczania w Internecie różnego rodzaju "samizdatów" prowadzi już teraz do prawdziwego zalewu informacji nie sprawdzonych, często nie całkiem prawdziwych, bałamutnych lub wręcz całkowicie błędnych, bardzo szkodliwych z dydaktycznego punktu widzenia. Dlatego widząc w Internecie ogromną szansę edukacyjną, musimy dostrzegać w nim także źródło trudnego do przecenienia zagrożenia
edukacyjnego
Prof. dr hab. inż. Ryszard Tadeusiewicz, specjalista biocybernetyki i inżynierii biomedycznej, jest rektorem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. |