Aktualności
Sprawy nauki
16 Stycznia
Źródło: archiwum prywatne
Opublikowano: 2024-01-16

Dlaczego telekomunikacja powinna być osobną dyscypliną naukową?

Rozdzielenie dyscypliny informatyka techniczna i telekomunikacja na dwie osobne przyczyni się do równomiernego rozwoju obu i wyeliminuje obecnie utrwalone niesprawiedliwości – przekonuje dr hab. inż. Jerzy Domżał, dyrektor Instytutu Telekomunikacji Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. To jedna z propozycji nadesłanych do naszej akcji „Nauka do naprawy”.

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że branża telekomunikacyjna rozwija się bardzo dynamicznie, tak w Polsce, jak i na świecie. Stały wzrost szybkości transmisji w sieciach teleinformatycznych (kablowych, bezprzewodowych, światłowodowych) czy komórkowych (LTE, 5G, 6G) jest przede wszystkim wynikiem zaawansowanych prac badawczych na całym świecie. W Polsce swoje centra R&D lokuje coraz więcej światowych gigantów telekomunikacyjnych, takich jak Ericsson, Nokia czy Akamai. Również rozwój zaawansowanych układów elektronicznych czy rozwój sztucznej inteligencji, metod obliczeń światowych nie byłby możliwy, gdyby telekomunikacja nie rozwijała się tak dynamicznie, jak przez ostatnich kilkadziesiąt już lat.

Do 2018 roku telekomunikacja funkcjonowała w Polsce jako osobna dyscyplina naukowa w dziedzinie nauk technicznych. W wyniku ówczesnej reformy stała się częścią dużej dyscypliny o nazwie informatyka techniczna i telekomunikacja. I choć argumentacja w tym zakresie wydawała się zrozumiała (mniej dyscyplin, bliskość telekomunikacji i informatyki), to jednak telekomunikacja jako dyscyplina nie tylko straciła swą podmiotowość, ale także możliwości dynamicznego rozwoju nauki w tym obszarze w Polsce. Stało się tak, gdyż reforma poza nowym podziałem dyscyplin wprowadziła jeszcze inne (nowe) rozwiązania w zakresie kategoryzacji jednostek (dyscyplin).

Dwie istotne nowości to: wyłączność punktowanych konferencji w oparciu o australijską bazę CORE oraz przyznawanie punktów za publikację w dwóch dyscyplinach.

Co do pierwszego, w poprzedniej ewaluacji jednostek naukowych punktowane były publikacje konferencyjne, które były indeksowane w bazie Web of Science. Przyznawano wtedy 15 punktów za publikację (najwyżej punktowane czasopisma otrzymywały 50 pkt.). Obecnie publikacje konferencyjne są punktowane zgodnie z rankingiem konferencji CORE, który jest australijską bazą konferencji ważnych z punktu widzenia informatyki. Istotne konferencje telekomunikacyjne zostały w tej bazie najczęściej pominięte, a punktacja nielicznych zaindeksowanych jest zasadniczo zaniżona względem konferencji informatycznych (np. wiodącej konferencji telekomunikacyjnej IEEE Globecom przyznany jest zaledwie status B, co skutkuje 70 pkt. w wykazie ministerialnym, a druga wiodąca konferencja IEEE ICC w ogóle nie jest już indeksowana). Powoduje to przyznawanie wysokiej punktacji dla informatyków za ich publikacje konferencyjne, a dla telekomunikantów – brak punktów lub przyznanie zaniżonej punktacji. Prowadzi to do bardzo istotnych, negatywnych konsekwencji zarówno w kategoryzacji jednostek, jak i w ocenie pracy pojedynczych naukowców, w tym w ramach oceny okresowej, decydującej o zatrudnieniu.

Z kolei, jeśli chodzi o drugie wprowadzone rozwiązanie, to obecnie za autorstwo w artykule naukowym lub materiałach konferencyjnych zamieszczonych w wykazie czasopism, dla publikacji z punktacją 200; 140; 100 pkt. zapewnione jest 100% punktów dla ocenianej jednostki (przez ewaluowaną jednostkę należy rozumieć dyscyplinę naukową afiliowaną w danej uczelni) bez względu na stosunek liczby autorów z ewaluowanej jednostki do liczby wszystkich autorów. Z uwagi na fakt, że informatycy mogą w sposób naturalny zapisywać się do dwóch dyscyplin (w AGH to „informatyka techniczna i telekomunikacja” oraz „informatyka”), zyskują oni możliwość korzystania z mechanizmu zapewniającego zdobywanie większej liczby punktów. Wystarczy, że każdy z dwóch autorów publikacji przypisze swój wkład do innej dyscypliny i każdy z nich otrzyma komplet punktów za publikację. Telekomunikanci, z uwagi na przypisanie wyłącznie do jednej dyscypliny (każde dowolne inne przypisanie do drugiej dyscypliny byłoby po prostu sztuczne), są pozbawieni takiej możliwości. W praktyce więc każdy przedstawiciel telekomunikacji musi pracować minimum dwukrotnie więcej, by w ogóle móc osiągnąć dorobek porównywalny z informatykami.

Zasady przydzielania punktów za osiągnięcia naukowe dotyczą procesu kategoryzacji jednostek. Niemal wszędzie jednak zasady te zostały przeniesione do oceny pracowników. Jest to w dużym stopniu zrozumiałe, choć ma swoje konsekwencje, jak opisałem powyżej. W efekcie, w dyscyplinie informatyka techniczna i telekomunikacja zdecydowaną przewagę nad przedstawicielami telekomunikacji uzyskują informatycy, mogący publikować w dwóch dyscyplinach i posiadający możliwości publikowania na wysokopunktowanych konferencjach. Prowadzi to do niepotrzebnych napięć i budowania wzajemnej niechęci zamiast atmosfery współpracy. Przedstawicielom telekomunikacji jest znacznie trudniej uzyskać wysoką pozycję w rankingach niż informatykom, co zmniejsza motywację do wysiłku w celu uzyskiwania wysoko punktowanych publikacji, gdyż i tak prawdopodobieństwo docenienia tego trudu na poziomie uczelni jest znacząco niższe niż w przypadku informatyków (wyraźnie widać to we wszelkiego rodzaju rankingach). Tak naprawdę aktywne naukowo pozostają osoby mające przed sobą awans zawodowy. Po jego uzyskaniu motywacja do dalszego wysiłku naukowego istotnie spada. To z kolei prowadzi do obniżenia jakości pracy naukowej i degradacji pozycji Polski jako partnera w badaniach w zakresie telekomunikacji.

Należy jasno powiedzieć, że w obecnych warunkach w Polsce telekomunikacja nie tylko nie będzie się rozwijać pod względem naukowym, ale w dłuższej perspektywie zauważalny będzie istotny regres naukowy w tym obszarze. Wszelkie próby podejmowane w kierunku zapewnienia „sprawiedliwości” w ocenie dokonań naukowych pomiędzy informatykami a telekomunikantami nie przynoszą skutków. Jest to w pewnym sensie zrozumiałe, gdyż po pierwsze decyduje większość (w każdej jednostce więcej jest informatyków niż telekomunikantów) oraz „interes” kategoryzacyjny, w ramach którego dąży się do maksymalizacji liczby uzyskiwanych punktów. Problemy te mogą być rozwiązane poprzez wydzielenie telekomunikacji z obecnej dyscypliny i ustanowienie jej jako niezależnej dyscypliny naukowej.

Zalet takiego rozwiązania jest wiele. Najważniejsze to wyeliminowanie niepotrzebnych napięć pomiędzy informatykami i telekomunikantami oraz swobodny rozwój obu środowisk bez wzajemnych obciążeń. Będzie to korzystne dla procesu kategoryzacji, gdyż informatycy nie będą „obciążani” telekomunikantami o słabiej punktowanym dorobku, tylko będą porównywani względem jednostek o takich samych wymaganiach i możliwościach. Telekomunikanci z kolei będą musieli pracować na własną ocenę, co z pewnością spowoduje większe zaangażowanie do pracy naukowej tej grupy, ale także dalszy intensywny rozwój branży, która w Polsce odgrywa coraz większe znaczenie, również w zakresie bezpieczeństwa cyfrowego.

Należy zauważyć, że telekomunikacja nie będzie dużą dyscypliną, ale to paradoksalnie tylko przyczyni się do jej lepszego rozwoju, gdyż praca każdego pracownika będzie bardzo istotna. W Polsce istnieją „niewielkie” dyscypliny, np. inżynieria biomedyczna, znacznie mniejsza od telekomunikacji. Dzięki swojej podmiotowości pracownicy należący do tej dyscypliny mają bardzo dobre warunki do rozwoju i to wyraźnie widać w jakości ich pracy. Tego samego należy oczekiwać dla telekomunikacji. W ostatnich wyborach do Rady Doskonałości Naukowej wszystkie trzy miejsca przypadające na dyscyplinę informatyka techniczna i telekomunikacja zostały obsadzone przez informatyków. To kolejne niekorzystne rozwiązanie na drodze dalszego funkcjonowania telekomunikacji na mapie nauki uprawianej w Polsce. Utworzenie dyscypliny telekomunikacja pozwoliłoby uzyskać przedstawicielowi tej dyscypliny przynajmniej jednego miejsca w RDN. To ważne z punktu widzenia „obsługi” awansów naukowych z dyscypliny telekomunikacja, jak i dla rozwoju nauki jako całości.

Obecnie funkcjonujące zasady zniechęcają młodych badaczy do wybierania ścieżki naukowej w telekomunikacji/teleinformatyce na rzecz informatyki, gdzie zasady są znacznie bardziej przyjazne. Naprawmy ten niekorzystny stan rzeczy! Nowa dyscyplina – telekomunikacja – powinna zostać utworzona najdalej za ok. 1,5 roku, wraz z końcem obecnego okresu ewaluacji. Korzystnie byłoby jednak powołać ją jak najszybciej i kolejną ewaluację przeprowadzić już osobno dla informatyki technicznej i osobno dla telekomunikacji.

Jerzy Domżał

Dyskusja (3 komentarze)
  • ~Piotr 22.01.2024 14:52

    Zgadzam się z argumentami przedstawiony przez autora artykułu.

  • ~Paweł 17.01.2024 19:32

    Popieram propozycje przedstawione w artykule.

  • ~kk 16.01.2024 19:04

    Oczywiście dobrze by było aby jednak dzielić punkty za publikację przez liczbę współautorów..
    Podział na informatykę oraz informatykę techniczną jest bez sensu, winna to być jedna dyscyplina.