Dużym echem w środowisku odbiły się propozycje zmian w ewaluacji, jakie ministrowi edukacji i nauki przedstawiło Prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. „Powrót do tego, co było”, „rektorzy się nie popisali”, „zaściankowość” – słychać z jednej strony. W internetowych dyskusjach nie brakuje też jednak głosów poparcia dla niektórych z zaprezentowanych rozwiązań.
Rektorzy zgłosili swoje postulaty podczas niedawnego spotkania z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem. Ich zdaniem „obraz jakości badań naukowych prowadzonych w jednostkach szkolnictwa wyższego i nauki w Polsce uzyskany w wyniku ostatniej ewaluacji niedostatecznie odzwierciedla pozycję poszczególnych ośrodków na arenie międzynarodowej”. Z uwagi na trwający już okres kolejnej ewaluacji, propozycje dotyczą kolejnej oceny, tj. w roku 2026. Wśród nich jest m.in. zlikwidowanie wykazu wydawnictw recenzowanych monografii naukowych, uproszczenie systemu oceny czasopism, dodatkowa listy polskich czasopism naukowych, korekty koncepcji slotów, wprowadzenie zasady N=12 jako średniej z 4 lat oraz zróżnicowanie wartości referencyjnych dla uczelni i instytutów.
„Chyba najważniejsze to powiązać punkty z realnymi danymi, a nie subiektywnymi ocenami grup wpływu. Punktoza nie jest dobra, ale zanim ustalimy jakieś lepsze wskaźniki jakości, niech będzie przynajmniej solidna” – odniósł się do rektorskich propozycji prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Chyba najważniejsze to powiązać pkt. z realnymi danymi (cytowania? IF?), a nie subiektywnymi ocenami "grup wpływu", o niektórych politykach nie wspominając.
Punktoza nie jest dobra, ale zanim ustalimy jakieś lepsze wskaźniki jakości, niech przynajmniej będzie solidna. https://t.co/XXgPpUnmyq
— Krzysztof Pyrc (@k_pyrc) February 9, 2023
Prof. Jan Cieśliński z Uniwersytetu w Białymstoku podkreślił, że ewaluacja nie może wymuszać masowej produkcji bardzo kosztownych, a mało wartościowych publikacji. „Przypisywanie wysokiej punktacji czasopismom, które są w stanie wyprodukować dowolną liczbę artykułów rocznie, albo monografiom, których wydanie zależy tylko od mocy przerobowych lokalnego wydawnictwa, mocno zaburza wyniki ewaluacji oraz jest typową niegospodarnością (…)
Może warto wprowadzić zasadę, że punktację czasopisma czy wydawnictwa dzielimy przez jakiś »wskaźnik wzrostu produkcji«?” – zaproponował na naszym forum.
Wśród dyskutantów nie brakuje osób, które czytając postulaty KRASP przeżyły déjà vu. Zdaniem dr Adriana Wójcika z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu rektorom bardziej się będzie opłacało – jak dawniej – zatrudnić naukową gwiazdę niż wspierać własny zespół badawczy.
Jednym z nielicznych plusów tej ewaluacji było to, że ograniczono rolę lokomotyw w wypracowaniu wyniku. Znowu wracamy do sytuacji, gdzie opłaca się zatrudnić jedną gwiazdę, a nie wspierać rozwoju zespołowego.
— Adrian Wójcik (@ADWojcik) February 7, 2023
O powrocie do przeszłości, w zgryźliwym tonie, pisze także dr hab. Natalia Letki z Uniwersytetu Warszawskiego.
O tak, powrót listy B z wyższą punktacją i podpychanie jednostek za pomocą "lokomotyw" z pewnością podniesie poziom nauki w Polsce.
— Natalia Letki (@NLetki) February 7, 2023
Jednym z pomysłów, który wzbudził emocje, jest premiowanie dodatkową punktacją wybitnych monografii, nagrodzonych zgodnie z wcześniej opracowaną listą możliwych do uzyskania prestiżowych nagród. Obawy naukowców budzi to, na jakiej zasadzie dane wyróżnienie będzie uznawane za prestiżowe.
Obawiam się, żeby nie skończyło się tak, iż nagroda każdego lokalnego stowarzyszenia będzie uznawana za prestiżową. Kiedyś każdy zakładał własne czasopismo, teraz będzie tworzył towarzystwo naukowe?
— Łukasz Zamęcki (@lukaszzamecki) February 8, 2023
Oprócz krytyki, niektóre z przedstawionych rozwiązań spotkały się z aprobatą. Dr Piotr Wojtulek z Uniwersytetu Wrocławskiego uznał, że rozdzielenie ewaluacji uczelni od instytutów PAN, to słuszna koncepcja.
Postulat @KRASP_pl o rozdzieleniu ewaluacji uczelni od instytutów badawczych/PAN jest słuszny. Przy tak licznych obowiązkach dydaktycznych nie da się przyłożyć tej samej miary dla ewaluowanych naukowców dydaktyków. Dobrze, że ktoś to głośno powiedział ? https://t.co/n4QYlErVWF
— Piotr Wojtulek (@PMWojtulek) February 9, 2023
Przypomnijmy, że wydzieleniu z ewaluacji instytutów PAN jako odrębnej grupy sprzeciwili się niedawno na naszych łamach byli dyrektorzy tych placówek: prof. Małgorzata Witko, dr hab. Lech Mankiewicz i prof. Mikołaj Sokołowski.
MK
Lista B (a może P, od polskiego) byłaby dobra, pod warunkiem oddzielenia jej od listy opartej na Scopusie i WoS (lista A, od angielskiego, który dominuje w tych bazach). Sloty można by podzielić na dwie części, w proporcji zależnej od dyscypliny, do wypełnienia publikacjami z list A i P. Niektóre dyscypliny miałyby 100% A, w niektórych mogłaby dominować lista P.
Dodam tylko, że nie widzę żadnego sensu, aby na liście P były czasopisma w języku innym niż polski. Wydawane w Polsce czasopisma powinny mieć albo zasięg międzynarodowy (wtedy lista A), albo być wydane po polsku, co ma swoje istotne zalety, nie tylko w humanistyce, ale choćby w dyscyplinach technicznych czy medycznych. A polskojęzyczne czasopisma że Scopusa czy WoS (są chyba takie) mogłyby być na obu listach.