Aktualności
Sprawy nauki
17 Kwietnia
Opublikowano: 2024-04-17

Jakiej ewaluacji potrzebuje polska humanistyka?

Spotkanie dyskusyjno-warsztatowe poświęcone potrzebie zmian w ewaluacji w humanistyce, z uwzględnieniem postulatów otwartej nauki oraz cyfrowych wyników badań, organizuje 6 czerwca Centrum Humanistyki Cyfrowej działające przy Instytucie Badań Literackich PAN – koordynator polskiego oddziału europejskiej sieci OPERAS.

Otwarta nauka, jako zbiór zasad i praktyk prowadzenia i komunikowania badań, jest światowym trendem promowanym przez Parlament i Komisję Europejską, głównie z uwagi na większy wpływ społeczny i transparentność badań naukowych. System ewaluacji jednostek naukowych powinien przyczyniać się do rozwoju otwartej nauki, natomiast w obecnym jego kształcie działania zgodne z otwartą nauką są pominięte. Dotyczy to zwłaszcza innowacyjnych form komunikacji naukowej, wykorzystujących nowoczesną infrastrukturę otwartej nauki, ale wykraczających poza utarty schemat artykułu/monografii będący w centrum zainteresowania oceny jakości działalności naukowej.

Taki stan rzeczy wzbudza niepokój w środowiskach akademickich domagających się, aby zarówno wyzwania, jak i korzyści generowane przez działania zgodne z otwartą nauką zostały uwzględnione w dyskusjach nad zmianami w systemie ewaluacji. Spotkanie organizowane przez Centrum Humanistyki Cyfrowej HC ma na celu sprowokowanie dyskusji o otwartości i jej roli w ewaluacji w odniesieniu do nauk humanistycznych.

Mamy nadzieję, że rozmowy zaowocują w przyszłości wprowadzeniem skutecznych rozwiązań na rzecz zwiększenia zasięgu i oddziaływania rezultatów polskich badań humanistycznych – zachęcają w zaproszeniu organizatorzy.

Wydarzenie będzie się składało z dwóch części. W panelu dyskusyjnym „Research assessment and the humanities: what changes do we need?” (transmitowanym online) udział wezmą polscy i zagraniczni eksperci:

  • dr Erzsébet Tóth-Czifra, CoARA
  • prof. Emanuel Kulczycki, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
  • Yannick Legré, OPERAS

Następnie, w części warsztatowej, poruszone zostaną wybrane problemy ewaluacji humanistyki (m.in. otwartość jako kryterium punktacji czasopism i wydawnictw na liście ministerialnej, monografie cyfrowe i cyfrowe publikacje z badań uwzględnione w ewaluacji, KrakON, specjalny fundusz na projekty infrastrukturalne nastawione na otwartość).

Spotkanie odbędzie się 6 czerwca w godz. 10:30–14:15 w Pałacu Staszica w Warszawie (ul. Nowy Świat 72). Szczegółowy program oraz rejestracja na stronie internetowej operas.pl. Patronat medialny nad wydarzeniem sprawuje „Forum Akademickie”.

Centrum Humanistyki Cyfrowej IBL PAN powstało w 2013 roku. Zajmuje się koordynacją działań związanych z budową i wykorzystaniem infrastruktury dla badań literackich i kulturowych. Tworzone narzędzia, usługi i metody dotyczą wszystkich etapów procesu badawczego od znajdowania i pozyskiwania źródeł po ich analizę i publikację. Przedsięwzięcia inicjowane przez tę jednostkę służą także integracji środowiska polonistycznego i upowszechnieniu wiedzy polonistycznej w kraju i za granicą. CHC współpracuje z europejskimi infrastrukturami badawczymi w naukach humanistycznych i społecznych (OPERAS, DARIAH, CLARIN), a także ich krajowymi oddziałami. W Polsce funkcjonuje jako national node OPERAS-PL.

MK

Ewaluacja baner 1

Dyskusja (31 komentarzy)
  • ~Maciek 17.04.2024 19:44

    W przypadku nauk humanistycznych i społecznych zarówno monografie, rozdziały w monografiach, publikacje naukowe winny być publikowane głównie w języku polskim lub użytecznych językach kongresowych np. języku francuskim, niemieckim czy włoskim. Wszystko zależy od dyscypliny, subdyscypliny naukowej i jej specyfiki. Nauki humanistyczne i społeczne rządzą się innymi prawami niż nauki internacjonalne, gdzie jest położony nacisk na publikowanie w języku angielskim.

    • ~Alek Rachwald 20.04.2024 08:35

      A z jakiej przyczyny jedynym nieużytecznym językiem kongresowym miałby być akurat angielski? Przecież akurat angielski jest tym językiem, który znają wszyscy naukowcy. Oczywiście można postulować używanie jakiegoś języka specyficznego dla nauk humanistycznych (np. łaciny?), pozostawiając angielszczyznę ścisłowcom, ale to chyba nie zostałoby dobrze przyjęte.

    • ~kk 19.04.2024 15:55

      Jasne i dlatego też powinny mieć o połowę niższą pensję w porównaniu z dyscyplinami technicznymi !!!!!
      Nie muszę chyba przypomina, że jak ktoś był słaby z przedmiotów takich jak fiza czy matma mówił, że jest humanistą.

      • ~Maciek 19.04.2024 16:23

        Co pan chce mi powiedzieć w tym poście???

        • ~kragon 20.04.2024 09:23

          a które zdanie nie jest jasne?

    • ~obserwator bajzlu 18.04.2024 13:34

      Weźcie się już odczepcie od nauk społecznych i wypowiadajcie tylko w imieniu humanistów. Nikt poważny w psychologii, ekonomii, finansach, geografii społeczno-ekonomicznej czy nawet naukach o zarządzaniu i jakości nie pisze rozdziałów w monografiach po polsku. Te dyscypliny mają multum uznanych czasopism ze Scopusa i WoS i tam się rozgrywa cała gra. Reszta to szum tła.

      • ~Maciek 18.04.2024 14:19

        Myli się pan. Reprezentanci nauk społecznych głównie publikują w języku polskim monografie, rozdziały w monografiach, a także gro publikacji naukowych. Samo publikowanie w językach kongresowych, nie jest miarą sukcesu. Ponadto nauka polska nie gra w tej samej lidze, co nauka amerykańska, angielska, francuska, niemiecka czy włoska. Niech pan spojrzy na ranking państw oparty o wyniki bazy bibliometrycznej SCOPUS ze wskaźnikiem średniej cytacji jednej polskiej publikacji naukowej www.scimagojr.com. Lodowaty prysznic dobrze panu zrobi.

        • ~Alek Rachwald 20.04.2024 08:38

          Publikowanie to jedno, ale chodzi o to, żeby potem to publikowane czytano. Czy wielu naukowców czyta te monografie? Czy raczej, podobnie jak pewien pisarz, nie czytają książek, ponieważ je piszą?

        • ~obserwator bajzlu 19.04.2024 20:04

          Mierni, owszem. Porządni nie mają problemu z publikowaniem w światowym obiegu. Sprawdziłem lokomotywy ewaluacji na mojej uczelni w ww. dyscyplinach - trafienie publikacji polskojęzycznej to jak trafienie w totka. A rozdziały to już w ogóle jakiś sabotaż, przecież to nie wchodzi do ewaluacji nawet w pedagogice. Lepsze niższe cytowania średnie w Scopusie (finansowych i mentalnych zapóźnień nie da się przeskoczyć od razu, o czym świadczą Pana posty), niż nieistnienie w nim wcale. Wielu doktorów h=0bilitowanych już to odczuło przy okazji odrzucenia ich wniosków o profesury uczelniane lub nieuwzględnianie jako recenzentów doktoratów.

          • ~Maciek 19.04.2024 21:09

            Czy pan nie rozumie, że samo publikowanie w tym niby światowym obiegu, tak naprawdę niewiele waży w przypadku polskich autorów tychże publikacji, a które przecież są indeksowane i cytowane. Średni wskaźnik cytacji jednej polskiej publikacji naukowej wynosi 14,44, a np. Iranu 14,77, Egiptu 14,93, w przypadku potęg naukowych globu: USA 32,11, UK 29,92, GE 26,82, FR 26,81.

            • ~obserwator bajzlu 19.04.2024 22:27

              A w przypadku twórców makulatury - okrągłe zero. Nikt tego nie czyta, nawet koledzy z instytutu. Proste zadanie: proszę pomnożyć liczbę Pana publikacji w całym cyklu naukowym i pomnożyć przez 14,44. Później skonfrontować z własnym profilem w Scopusie. I na koniec wylewać pomyje na polskich naukowców z obiegu międzynarodowego, którzy te 14,44 vs 32,11 robią na wszystkich uczelniach/instytutach badawczych itd. w kraju ŁĄCZNIE w budżecie porównywalnym do budżetu samego Harvardu.

              • ~Maciek 19.04.2024 22:50

                Niestety, ale nie rozumiemy się. Ja podaje ogólnie dostępne dane. Każdy, kto interesuje się naukometrią, to wie o czym mowa. Ponadto nigdy nie wylewałem, i nie wylewam pomyj na polskich naukowców, to są pana subiektywne odczucia.

        • ~kk 19.04.2024 15:57

          Archelolodzy na terenach polskich znajdują siedliska, gdzie ludność w sposób ułomny naśladowała to co przynosiły ludy przemieszczające się prze terytoria dzisiejszej polski. Z tego by wynikała, że słowianie byli zacofani i pytanie dlaczego ?

          • ~Alek Rachwald 20.04.2024 08:40

            Czy chodzi o grzebanie zmarłych zamiast palenia zwłok?

          • ~Maciek 19.04.2024 16:21

            Słowianie byli zacofani??? Niech pan przeczyta klasyczne monografie autorstwa prof. Karola Modzelewskiego vide Organizacja gospodarcza państwa piastowskiego X-XIII w., i Barbarzyńska Europa. Jak pan je przeczyta, to wrócimy do tej rozmowy.

            • ~kk 20.04.2024 11:28

              A to chodzi o okres przed X wiekiem.

              A co do okresu co Pan porusza to jednak Polska była biedniejsza od Europy zachodniej, więc zaprzecza to tezom z powyższej książki.

              Z książek też by się Pan dowiedział, że walka z Krzyżakami i Rosją miała to samo podłoże 0 handel zbożem, a i dziś Ukraina mocno handluje zbożem.

    • ~Marcin Przewloka 18.04.2024 10:36

      @Maciek

      Mozna oczywiscie publikowac po polsku, mozna w roznych jezykach swiata.
      Gwarantowane jest jednak to, ze jesli publikacje naukowe nie beda po angielsku, przejda one kompletnie niezauwazone na arenie swiatowej. Ta zasada jest absolutnie niezalezna od dyscypliny.

      Najzwyczajniej w swiecie nalezy zdefiniowac cele i postepowac tak, aby je osiagnac. Jesli celem jest "zwiększenie zasięgu i oddziaływania rezultatów polskich badań humanistycznych" trzeba publikowac po angielsku. Dla osiagniecia innych celow to nie jest potrzebne.

      • ~Maciek 18.04.2024 11:40

        Panie Marcinie,

        Polscy naukowcy reprezentujący nauki humanistyczne i społeczne mają publikować głównie w języku polskim, bo chociażby utrzymuje ich polski podatnik, ponadto w kraju mamy szereg znakomitych polskich czasopism naukowych, w których warto i trzeba publikować swoje odkrycia naukowe. Natomiast wybitne prace naukowe z humanistyki i nauk społecznych winny być tłumaczone na różne użyteczne języki kongresowe. Nie musimy nabijać kieszeni zagranicznym właścicielom wydawnictw naukowych, aby pan x lub pan y był nagle zauważony w międzynarodowym obiegu naukowym, co też jest mitem. Niech pan spojrzy na bazę bibliometryczną SCOPUS. Polska zajmuje tam bodajże 17 miejsce w skali globu, a jeśli chodzi o wyprodukowane, cytowane, głównie w języku angielskim publikacje naukowe, ale jaka jest średnia cytacji polskiej publikacji naukowej??? Mówienie, że macie publikować w języku angielskim, aby być zauważonym na arenie światowej, to jak już wspomniałem powyżej mit. Polska nauka gra w lidze innej niż nauka amerykańska, angielska, francuska, niemiecka itd. One różnią się potencjałem, osiągnięciami, dorobkiem badawczym, budżetem i narzędziami ekspansji w dobie globalizacji. Także trzeba wspierać rozwój znakomitych krajowych czasopism naukowych z zakresu nauk humanistycznych i społecznych, i nie nabijać kieszeni Anglosasom. Nie ma takiej potrzeby.

        • ~Alek Rachwald 20.04.2024 08:41

          "Polscy naukowcy reprezentujący nauki humanistyczne i społeczne mają publikować głównie w języku polskim, bo chociażby utrzymuje ich polski podatnik" - Ideologia. Non sequitur.

        • ~Marcin Przewloka 18.04.2024 12:28

          @Maciek
          Jeszcze raz chcialem podkreslic, ze mowie o publikowaniu badan naukowych, a nie popularno-naukowych. Czyli mowie o publikacjach dla naukowcow. Czytelnikami tych prac sa glownie naukowcy oraz ewentualnie popularyzatorzy wiedzy (czesto tez naukowcy, czasem byli naukowcy, ale generalnie osoby, ktore rozumieja dobrze jezyk naukowy oraz obiekt badan).
          Prosze sie teraz zastanowic, jesli osoba, ktora czyta dana prace jest naukowcem, to dlaczego ona nie moglaby jej przeczytac po angielsku? Zakladam, ze naukowcy w Polsce umieja mowic po angielsku; na przyklad potrafia dobrze opisac swoje badania na konferencji miedzynarodowej, czegokolwiek by te badania nie dotyczyly.
          Czyli naukowcy w Polsce czytaja prace naukowe po angielsku, a jednoczesnie udostepniaja swoje badania calemu swiatu, poniewaz te prace sa po angielsku. Od razu, bez zadnych tlumaczen, kosztow, opoznien i komplikacji. Tylko takie podejscie daje pelna ekspozycje pracy naukowej, mozliwosc natychmiastowego dzielenia sie wynikami z calym swiatem nauki.
          Prosze sie nie martwic o to, ze ktos bada niezwykle ezoteryczne fragmenty wiedzy, wydawaloby sie, ze wazne tylko lokalnie. Naukowcy w innych krajach zapewne badaja podobne zjawiska u siebie. Publikowanie po angielsku umozliwia porozumienie, wymiane pogladow, badania porownawcze, wspolprace, zacheca naukowcow z innych krajow do studiowania i pracy w Polsce. I oczywiscie wyzsza cytowalnosc. Sa tylko plusy i nie ma zadnych minusow takiego podejscia.

          Wyjatkiem od tej zasady sa publikacje sluzace szerokiemu spoleczenstwu, na przyklad atlasy czy slowniki. Tylko trzeba pamietac o tym, ze to nie sa prace stricte naukowe, poniewaz one raczej kataloguja, a nie odkrywaja niczego nowego. Moge sobie rowniez wyobrazic, ze niektore bardzo szczegolowe badania lingwistyczne moga byc publikowane w danym jezyku, poniewaz zainteresowani naukowcy musza z definicji poslugiowac sie tym jezykiem, ale to tez sa raczej wyjatki.
          Wyniki wszystkich innych badan naukowych powinny byc publikowane po angielsku.

          • ~Maciek 18.04.2024 14:02

            Panie Marcinie,

            Zarówno publikacje naukowe, jak i popularno-naukowe są przeznaczone i dla naukowców, i dla popularyzatorów wiedzy, jak i pasjonatów nauki pod warunkiem, że ci ostatni doskonale znają aparat pojęciowy/język naukowy i zagadnienie badań. Właśnie na tym polega istota warsztatu badacza nauk humanistycznych i społecznych, aby opisać/przedstawić dany problem badawczy, w jak najbardziej przystępnej formie, i umiejętnie przekazać wyniki badań, jak najszerszemu gronu potencjalnych czytelników. Polscy naukowcy reprezentujący nauki H-S to potrafią, i znają też języki kongresowe. Nie mamy się czego wstydzić. Pana argumentacja aby publikować głównie w języku angielskim publikacje naukowe z zakresu nauk H-S broni się w odniesieniu do szybkiego transferu wyników badań w skali globu, czy zacieśniania współpracy międzynarodowej. Zgoda, nie kwestionuje tego. Niemniej zwracam uwagę, że nauki H-S mają swoją specyfikę związaną częstokroć z historią, językiem, kulturą danego narodu. Dlatego pierwszeństwo ma tutaj język polski, a potem języki kongresowe, w tym język angielski.

            • ~Marcin Przewloka 18.04.2024 14:21

              @Maciek
              Niestety, nie moge sie zgodzic z niektorymi twierdzeniami przedstawionymi w Panskim komentarzu. Zupelnie inaczej widze role nauki, i w swiecie, i lokalnie.
              Mam wielki szacunek i zrozumienie dla roznic pomiedzy roznymi dziedzinami wiedzy. Tym nie mniej sa pewne cechy pracy naukowej, ktore sa wspolne i niezmienne dla wszystkich naukowcow, niezaleznie od dziedziny.
              Obawiam sie, ze takie podejscie, jak Pan promuje da (i jak na razie wlasnie takie daje...) skutek odwrotny do tego, o czym mowa w artykule powyzej, czyli absolutnie nie "zwiększy zasięgu i oddziaływania rezultatów polskich badań humanistycznych", tylko jeszcze bardziej zamknie polskie nauki spoleczne i humanistyczne w calkowicie nieliczacym sie na swiecie grajdolku.
              Pieniadze, jakkolwiek potrzebne do poprawy sytuacji w Polsce, nie zalatwia wszystkiego. W obecnych warunkach, w systemie, jaki obecnie panuje w polskiej nauce, nawet dziesieciokrotny wzrost finansowania nie polepszylby znaczaco jakosci polskich badan. Trzeba promowac jakosc i otwartosc na swiat, a nie lokalne uklady i kapiele w polskim sosie. To dotyczy absolutnie wszystkich dziedzin nauki, bez wyjatkow.

              • ~Maciek 18.04.2024 16:07

                Panie Marcinie,

                Spokojnie jestem zwolennikiem promocji jakości w nauce polskiej i otwartości na glob. Wydaje mi się to czymś naturalnym. Jednak nie uważam, aby polscy naukowcy mieli publikować swoje prace naukowe głównie w języku angielskim, z pominięciem ich ojczystego języka polskiego i innych równie ważnych języków kongresowych. W okresie PRL-u wbrew pozorom polscy naukowcy z nauk H-S publikowali swoje prace naukowe w różnych językach kongresowych. Tłumaczono też monografie naukowe. To był naturalny proces w ramach międzynarodowej współpracy naukowej. Dziś mimo wzrostu tłumaczeń polskich publikacji naukowych z nauk H-S na język angielski ich zakres oddziaływania/rażenia wcale nie jest większy niż w minionym okresie historycznym realnego socjalizmu. Także nie wszystko jest takie oczywiste panie Marcinie.

                • ~Marcin Przewloka 18.04.2024 17:40

                  @Maciek
                  Juz specjalnie nie moge dodac nic nowego do mojej wczesniejszej wypowiedzi.
                  Po prostu nie widze zadnego powodu, ani jednego, ku temu, aby prace naukowe w dowolnej dziedzinie byly publikowane po polsku. Widze natomiast same pozytywne strony publikowania po angielsku.
                  Mysle, ze w obecnej sytuacji publikowanie po polsku wplywa niezwykle niekorzystnie na to, jaki nauka polska ma wplyw na rozwoj nauki swiatowej. Jest to w pewnym sensie gigantyczne marnotrawienie pieniedzy podatnikow.

                  Moze ten problem przestanie juz niedlugo istniec, jak bedziemy mieli komputery wyposazone w tlumaczy AI, ktore tlumacza wszystko w czasie rzeczywistym, on-the-fly, zarowno tekst, jak i rozmowy. Wtedy zaginie zupelnie potrzeba nauki jakiegokolwiek jezyka obcego i publikowania po angielsku. :-)
                  Ale to jeszcze nie teraz.

    • ~Anna 18.04.2024 08:55

      Zgadzam się w pełni.

  • ~Marcin Przewloka 17.04.2024 16:38

    "Mamy nadzieję, że rozmowy zaowocują w przyszłości wprowadzeniem skutecznych rozwiązań na rzecz zwiększenia zasięgu i oddziaływania rezultatów polskich badań humanistycznych – zachęcają w zaproszeniu organizatorzy."

    - No wiec to moze sie zdarzyc TYLKO wtedy, kiedy polskie badania humanistyczne beda publikowane po angielsku. Moga to byc pisma miedzynarodowe/zagraniczne, moga to byc pisma polskie, ale cale publikacje musza byc po angielsku.
    Mowie tutaj szeroko o badaniach "humanistycznych", czyli rowniez historii, lingwistyce czy naukach socjologicznych.
    I wazne jest rowniez, zeby umiec rozgraniczyc publikacje naukowe, czyli tych dla naukowcow (tylko po angielsku), od publikacji popularno-naukowych, czyli tych dla szerokiego spoleczenstwa (tylko po polsku).

    • ~Zbig 18.04.2024 11:24

      Ale bzdury. Czyli np. romanista ma publikować nie po francusku tylko po angielsku? ??

      • ~Marcin Przewloka 18.04.2024 11:39

        @Zbig
        Mowimy o badaniach naukowych. Odpowiedz jest "tak".
        Sa czasopisma naukowe w tej kategorii, ktore sa po angielsku.
        Wszystkie listy czasopism sa dostepne na stronie Clarivate, wystarczy poszperac tutaj, zeby znalezc wlasciwe w kazdej domenie nauki:
        https://jcr.clarivate.com/jcr/browse-categories

      • ~Maciek 18.04.2024 11:28

        Tak. Jaki jest sens publikowania po francusku?

        • ~Ola 20.04.2024 21:14

          Zasadniczy, jeśli ktoś się zajmuje literatura, językoznawstwem francuskim. Dziwi mnie że k to os może być tak głupi by tego nie rozumieć.

          • ~Alek Rachwald 21.04.2024 09:44

            Nieładnie tak pisać, Olu. Natomiast wracając do tematu: brzmi to rozsądnie, ale jeśli te tematy są przedmiotem badania naukowego, to mogą być opisywane w każdym języku stosowanym przez naukę. A ponieważ angielski jest w nauce językiem głównym... No właśnie. Owszem, wiem, że Francuzi mają problem z posługiwaniem się angielszczyzną (albo umiejętnie symulują), mimo że współczesny angielski sam zawiera znaczną dawkę francuzczyzny średniowiecznej. Niektórzy znani mi francuscy naukowcy starszego pokolenia mówią w tym języku strasznie, na poziomie swoich rosyjskich kolegów z tej samej generacji. Tym niemniej rozumowanie, że o problemach francuskiego i Francji trzeba pisać tylko po francusku, o sprawach związanych w Polską po polsku, a z Nepalem - po nepalsku, doprowadzi nas w pewnym momencie do absurdu. Wracając do tematu publikacji polskich uczonych: dopóki piszą o Polsce i sprawach związanych z Polską tylko w naszym języku i w lokalnych czasopismach, reprezentowane przez nich dziedziny nauki będą kompletnie autarkiczne, a wiedza o naszym kraju w świecie naukowym będzie szczątkowa.