Na razie trwają analizy – tak lakonicznie minister Przemysław Czarnek odpowiada na pytanie o termin powołania nowego dyrektora Narodowego Centrum Nauki. Kiedy zatem można spodziewać się decyzji?
W piątek, 3 marca, dobiegła końca druga, czteroletnia kadencja prof. Zbigniewa Błockiego na stanowisku dyrektora Narodowego Centrum Nauki. Teoretycznie dziś w roli sternika agencji powinien już wystąpić jego następca. Kandydata wyłonił konkurs ogłoszony w połowie listopada ubiegłego roku. Najwyższe oceny otrzymał w nim prof. Krzysztof Jóźwiak z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, kierownik Zakładu Biofarmacji i Katedry Chemii. I to właśnie jego kandydaturę przedstawiła ministrowi Rada NCN. Uchwałę w tej sprawie podjęto na posiedzeniu 16 lutego, wkrótce potem wniosek o powołanie trafił do Ministerstwa Edukacji
Od tego momentu decyzja należy już do szefa resortu, który – zgodnie z ustawą o NCN –„powołuje dyrektora wyłonionego w drodze konkursu”. Zapisy nie precyzują, do kiedy powinien to uczynić. Zapytaliśmy dziś ministra Przemysława Czarnka o to, na jakim etapie jest w tej chwili procedura powołania nowego dyrektora agencji. – Na razie trwają analizy postępowania – odpowiedział nam lakonicznie.
– Kiedy zatem można spodziewać się decyzji? – próbowaliśmy dociekać.
– W kolejnym tygodniu – odparł minister.
W samym Centrum panuje konsternacja, co wydarzy się dalej. Do tej pory przejmowanie sterów odbywało się płynnie i „w terminie”. Cztery lata temu prof. Z. Błocki uzyskał reelekcję, zaś w 2015 roku obejmował stanowisko po prof. Andrzeju Jajszczyku. W piątek na Twitterze prof. Stefan Dziembowski, członek Rady NCN, odnosząc się do obecnej sytuacji, nazwał ją nieco zgryźliwie „bezkrólewiem”.
3 minuty temu skończyła się kadencja dyrektora @NCN_PL prof. Błockiego. Informacji o powołaniu nowego brak. #bezkrólewie https://t.co/dgyKAbWfcm
— Stefan Dziembowski (@SteDziembowski) March 3, 2023
To na razie Centrum nie grozi. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą do dnia powołania następców obowiązki nadal pełnią dotychczasowy dyrektor i jego zastępcy. Prof. Błocki, mimo końca swojej kadencji, formalnie wciąż więc kieruje agencją.
Dla żadnej instytucji nie jest dobre funkcjonowanie w takim stanie zawieszenia. Mamy nadzieję, że powołanie nowego dyrektora Narodowego Centrum Nauki nastąpi jak najszybciej – komentuje Anna Korzekwa-Józefowicz, rzeczniczka instytucji.
Niezależnie od tego, kiedy ostatecznie zakończy się procedura powołania, nowego szefa NCN czeka przeprowadzenie agencji przez okres zmian. W styczniowym „Forum Akademickim” minister Przemysław Czarnek zdradził, że prace nad nową ustawą o Narodowym Centrum Nauki już zakończono i projekt jest gotowy, ale w tej kadencji parlamentu zmian nie należy jednak oczekiwać. W grudniu wiceminister Włodzimierz Bernacki ujawniał na naszych łamach, że chodzi o trzy kwestie.
Chcemy, by przy ocenie i przyznawaniu grantów istniało gremium odwoławcze. Obecnie odwołujemy się do tych samych osób, które wydały negatywną decyzję. Druga kwestia to jawność recenzji i ocen eksperckich. Uważam, że recenzenci i eksperci nie powinni się wstydzić swoich ocen i decyzji. Po trzecie wreszcie, uważamy, że w obszarze nauk humanistycznych i społecznych odsetek recenzentów i ekspertów z Polski powinien być znacznie wyższy, niż to jest obecnie – wyliczał.
Ale ewentualne zmiany w systemie grantowym, to niejedyne zadania stojące przed przyszłym szefem NCN. Palącym problemem jest także przekonanie MEiN do zwiększenia budżetu agencji. W tym roku ministerialna dotacja na finansowanie badań wynosi 1 mld 436 mln zł. Z symulacji dokonanych w Centrum wynika, że bez dodatkowych funduszy wskaźnik sukcesu dla najważniejszego konkursu – OPUS – obniży się o kolejne 3%, do około 13%. W następnych latach może spaść nawet poniżej 10%.
Narodowe Centrum Nauki jest największą w Polsce agencją grantową, która finansuje badania podstawowe, czyli prace eksperymentalne lub teoretyczne podejmowane w celu zdobycia nowej wiedzy o podstawach zjawisk i obserwowalnych faktów, bez nastawienia na bezpośrednie zastosowanie komercyjne. W ciągu 11 lat działalności ogłoszono 225 konkursów, na które wpłynęły 125 993 wnioski. Przyznano 25 805 grantów na łączną sumę 12,68 mld zł.
Mariusz Karwowski
Minęło dwa miesiące od tego artykułu i nic się nie zmieniło. Czy NCN idzie do likwidacji czy jednak będzie mieć nowego dyrektora?
Trudno sobie wyobrazić, że na przykład młody ekspert tuż przed habilitacją napisze rzetelną recenzję słabego wniosku grantowego jego potencjalnego recenzenta w postępowaniu habilitacyjnym. Ujawnianie nazwisk recenzentów szybko doprowadziłoby do, znanej już nam z przeszłości sytuacji, w której odpowiedzialny proces wyboru najlepszych wniosków do finansowania zamienia się w grę układów i podział łupów przez wąskie grono wpływowych graczy, przede wszystkim kosztem młodych badaczy znajdujących się poza układami. Prowadziłoby to także do eliminacji kompetentnych recenzentów zza granicy. To wszystko razem oznaczałoby faktyczne uśmiercenie NCN jako nowoczesnej, zgodnej ze standardami światowymi, agencji grantowej.
Wszędzie ocena grantów - jeśli ma być obiektywna - tu musi być anonimowa.
To zły pomysł, aby ujawniać pod recenzjami nazwiska recenzentów.
Z drugiej strony należy dobierać rzetelnych i kompetentnych recenzentów , o których nie jest łatwo. Stąd potrzeba sięgania po zagranicznych specjalistów , głównie anglosaskich.