Sprowadzanie uczelni do centralnie sterowanej korporacji jest zaprzeczeniem filozofii uniwersytetu. Nie zgadzamy się na takie rozwiązanie. Opowiadamy się za tym, by dziekanów, dyrektorów instytutów i kierowników katedr wyłaniać po zaopiniowaniu przez społeczność akademicką – zaapelowali naukowcy Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w odpowiedzi na projekt nowego statutu uczelni.
W ich ocenie przedstawiony projekt „godzi w fundamentalne wartości akademickie, takie jak samorządność, autonomia, kolegialność, wolność wyborów, które są nienaruszalne w cywilizowanym świecie demokracji”. Na dowód przywołują jeden z zapisów, który zakłada, że dziekanów, dyrektorów instytutów i kierowników katedr będzie powoływał rektor bez konsultacji z pracownikami uczelni. „Jaką legitymację demokratyczną i poważanie będą miały osoby, które zostaną wskazane na kierowników jednostek jednoosobowym zarządzeniem? W jaki sposób rektor bez szerokich konsultacji z pracownikami Alma Mater ma zamiar znaleźć kilkudziesięciu najlepszych menadżerów do spraw nauki? Jakie kryteria będą brane pod uwagę?” – mnożą pytania sygnatariusze listu.
Nie zgadzając się na takie rozwiązanie, opowiadają się za tym, by dziekanów, dyrektorów instytutów i kierowników katedr wyłaniać po zaopiniowaniu przez społeczność akademicką. Dodają, że sprowadzanie uczelni do centralnie sterowanej korporacji jest zaprzeczeniem filozofii uniwersytetu. „Wprowadzone rozwiązanie ustawowe, pozwalające na powoływanie władz wydziałów i instytutów jednoosobowo nie jest wymogiem, lecz prawem. Tylko od uczelnianych decydentów zależy, czy będą chcieli postąpić w sposób zgodny z wielusetletnią tradycją akademicką, czy też nie” – czytamy w stanowisku naukowców UMCS.
Dalej tłumaczą, że „uniwersytety jako miejsca kultywowania takich wartości, jak wolność, w tym wolność samostanowienia, badań i dyskusji, jak godność, wreszcie jak prawda, winny stać na straży samorządności oraz współodpowiedzialności i absolutnie nie mogą zawieszać tymczasowo, a tym bardziej na stałe, praw do jakichkolwiek wolności”. Podkreślają, że uniwersytet powinien być ostoją demokracji, a prawo wyboru, zagwarantowane przez polskie, europejskie i międzynarodowe prawodawstwo, jest niezbywalne, nienaruszalne i naturalne. „Z tego powodu nie godzimy się na ubezwłasnowolnienie i dlatego zabieramy głos w obronie własnej podmiotowości, którą w projekcie statutu próbuje się nam odebrać” – piszą, zwracając się z apelem o wykreślenie paragrafów przyznających rektorowi prawo mianowania wszystkich kierowników jednostek do roku 2023 lub 2024 jako niezgodnych z zasadami demokracji i zagwarantowanie pracownikom prawa wyboru i decyzji w zakresie wyłaniania osób na stanowiska kierownicze.
W swoim liście zwracają uwagę także na inne problematyczne rozwiązania zaproponowane w projekcie statutu. Ich zdaniem sformułowanie „ważny interes uniwersytetu” zawarte w paragrafie 21 może zostać wykorzystane w każdej sprawie, w której kolejni rektorzy zechcą zawiesić jakąkolwiek decyzję pozostałych organów kolegialnych uniwersytetu, w następstwie czego będą one musiały znaleźć 3/4 głosów, by weto oddalić. „Takie prawo czyni z rektorów jednowładców (…) Po co w takim razie pozostałe organy uczelni, skoro jedna osoba może decydować o wszystkim?” – pytają badacze największej lubelskiej szkoły wyższej.
Kolejny zarzut formułują w stosunku do paragrafu 168, z którego wynika, że „w przypadku powoływania kierowników jednostek administracyjnych opinia pracowników tych jednostek nie jest istotna, ponieważ nie jest wymagana, i taki system obowiązywałby bezterminowo”. Z kolei paragraf 47, stanowiący, że „władze uczelni będą uzgadniały z organami samorządu studenckiego kwestię powołania określonej osoby na prodziekana do spraw studenckich, stawia nas, pracowników badawczo-dydaktycznych, na samym dole hierarchii całej społeczności akademickiej, bez prawa głosu w swoich sprawach (w odróżnieniu od studentów)”.
W projekcie statutu autorzy listu nie znajdują też przesłanek, na podstawie których będzie możliwe odwoływanie przez członków Senatu i rady naukowej instytutu osoby z własnego grona. W ich ocenie tego rodzaju uprawnienie bez uszczegółowień może stworzyć pole do nadużyć. Odnoszą się też do kwestii oceny pracownika, która ma być przeprowadzana co dwa lata. „To zbyt krótki okres, by móc właściwie ocenić postępy naukowe, zwłaszcza że zniknie możliwość wystawienia oceny pozytywnej z uwagami, z tego powodu prosimy o pozostanie przy dotychczasowym okresie czteroletnim”.
Na koniec apelują do odpowiednich organów UMCS o głębokie rozważenie przywołanych kwestii, a nie jedynie o „pochylenie się nad nimi” i odrzucenie.
MK
List otwarty w związku z projektem statutu UMCS