Naukowcy z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk wystosowali list do wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina, w którym wyrazili swój sprzeciw wobec obniżania współczynnika kosztochłonności językoznawstwa i deprecjonowania tej dyscypliny.
Autorzy zwracają uwagę, że językoznawstwo to nie tylko praca z edytorem tekstu i kwerendy biblioteczne. Podają przykłady inżynierii lingwistycznej, gdzie każdy projekt jest wspólnym dziełem informatyków i językoznawców, czy stosowanych w logopedii fonetyki akustycznej i eksperymentalnej, które nie obyłyby się bez aparatury technicznej zaprojektowanej i obsługiwanej przez elektroników, elektrotechników czy fizyków. „Budowa wszelkich infrastruktur badawczych, służących wielokierunkowej i specjalistycznej eksploracji danych językowych (tekstów, mowy) oraz danych multimodalnych nie jest możliwa bez utworzenia architektury informatycznej silnie umocowanej na językoznawstwie. Każda bowiem infrastruktura tego typu nie może powstać w oderwaniu od języka i ścisłej wiedzy językoznawczej” – czytamy w liście.
Slawiści z PAN tłumaczą dalej, że nikt poza Polską nie jest zainteresowany stworzeniem jakiejkolwiek infrastruktury dla naszego języka, bo znajduje się on poza głównym nurtem badań naukowych. Według przytoczonych danych posługuje się nim tylko 0,61% światowej populacji. „Bez budowy infrastruktur badawczych przetwarzających polskojęzyczne zasoby, widoczność języka polskiego i Polski na rynku cyfrowym stanie się zerowa” – alarmują, wskazując, że choćby sztuczna inteligencja to nic innego, jak przetwarzanie tekstów i budowa systemów rozumienia mowy, które przybliżają nas do wizji swobodnej rozmowy maszyn i ludzi. Ich zdaniem, rola językoznawstwa na każdym etapie budowy AI jest niepodważalna, a tworzenie infrastruktur badawczych bez wiedzy językoznawczej jest błądzeniem w ciemnościach.
W swoim stanowisku piszą o pracach językoznawczych z zakresu dialektologii, gwar miejskich, socjolingwistyki, fonetyki akustycznej, których podstawą są materiały zebrane w terenie, i choć zapewniają one wysoki poziom merytoryczny, to wymagają nakładów finansowych. Podobnie jak badania z zakresu historii języka. Bez odpowiednich środków nie da się też, jak podkreślają, współpracować z innymi ośrodkami. Prowadzi to w prostej konsekwencji do izolacji polskiego językoznawstwa. „Kto uderza w językoznawstwo, niszczy kulturę i tożsamość narodową” – przekonują slawiści, mając nadzieję, że kwestia kosztochłonności językoznawstwa, pod wpływem przytoczonych argumentów, stanie się ponownie przedmiotem analizy, a w jej efekcie – współczynnik zostanie zmieniony zgodnie z oczekiwaniami autorów listu.
Przypomnijmy, że rozporządzenie w sprawie współczynników kosztochłonności zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 1 lutego 2019 roku. Wskaźnik dla językoznawstwa wynosi 1,0.
MK
Źródło: Instytut Slawistyki PAN