Nie tylko dziś, choć w czasie zarazy to jeszcze bardziej nieuniknione, budzą się lęki. Czy współczesna nauka potrafi je przezwyciężyć? – pytamy w marcowym numerze „Forum Akademickiego”. Oprócz tego m.in.: o trywializacji awansów naukowych, czytaniu na akord, akademickich tradycjach i nowomowie w debacie nad polską nauką.
Kiedy przygotowywaliśmy blok tekstów o lęku przed nauką nie przypuszczaliśmy, że zawarte w nim treści nabiorą tak szybko rzeczywistej mocy. Tymczasem po szczepionkach, klimacie czy GMO, koronawirus dopisuje właśnie kolejny rozdział do opowieści o naszych lękach. Dlatego nie bez powodu prof. Magdalena Szpunar, socjolog z Instytutu Dziennikarstwa Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego pyta: jak edukować w hiperlękowej rzeczywistości?
Z kolei prof. Andrzej W. Nowak, filozof z Instytutu Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zastanawia się, czy aby nie przegrywamy wojny idei:
O naukowych lękach i nadziejach w świecie sprywatyzowanych przeżyć pisze też dr Łukasz Jach z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego:
Tymczasem dr Piotr Pawlak, embriolog doświadczalny i genetyk z Katedry Genetyki i Podstaw Hodowli Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, pyta:
Natomiast red. Grzegorz Filip pisze o swojej irytacji postawą uczonych, którzy nie potrafią przekazać swoich racji:
Rzecz jasna, w tym numerze nie tylko o lękach. Oprócz głównego tematu także:
»W okresie kierowania resortem nauki przez min. Barbarę Kudrycką postawiono tezę, że kariery naukowe młodych pracowników są w różny sposób hamowane i należy je przyspieszyć. Dziś już widać, że to przyspieszenie przyjęło głównie formę stopniowego obniżania wymogów wobec kandydatów do awansu, szczególnie habilitantów. Następowała i trwa do dziś, mimo wprowadzenia Ustawy 2.0, trywializacja postępowań awansowych, zwłaszcza habilitacyjnych«.
»To, co się zwykło określać mianem „nowomowy”, jest w istocie pewnym ponadczasowym rodzajem perswazyjnego użycia języka, którego podstawowym celem jest „wmyślenie” do głów odbiorców określonej wizji świata i określonego systemu wartości. Zachowania nowomowne są więc odwiecznym narzędziem polityki definiowanej jako zdobycie i utrzymanie władzy. Gdy dopuszczają się ich politycy, realizuje się oczywisty porządek rzeczy. Gdy zaś po takie instrumentarium perswazji werbalnej sięgają naukowcy, ocena sytuacji znacznie się komplikuje – bo czy naukowcowi godzi się manipulować słowami i wartościami w imię uczestnictwa we władzy nad życiem naukowym? Nowomowa w debacie nad nauką w Polsce nie jest, rzecz jasna, cechą specyficzną „epoki Gowina”«.
»Nadchodzi czas nauczycieli myślących o swojej pracy podobnie jak to robi akademia. Mam na myśli nauczycieli podejmujących badania, jak ich uczniowie faktycznie się uczą i jak im w tym systemowo skutecznie pomagać. Akademia będzie w tym dziele przydatna o tyle, o ile znajdzie drogę do nawiązania współpracy z nauczycielami na odpowiednio głębokim poziomie«.
»„Ilu starców podglądało Zuzannę?”. „Jak miały na imię córki Lota?”. „Który ptak śpiewał tak, że aż skała zapłakała?”. To łatwiejsze pytania, jakie można przeczytać lub usłyszeć na egzaminie czy zaliczeniu przedmiotu z programu filologii polskiej. Z jednej strony coraz częściej mówi się o nowej wizji polonisty czy, szerzej, filologa. Z drugiej – uniwersytety utwierdzają się w klasycznych modelach nauczania. Jest to postawa anachroniczna, pozbawiona sensu, dziś nie da się już objąć wszystkich dzieł, które piszą ludzie«.
»Sięgając do domowej apteczki należy pamiętać, że choć o powodzeniu farmakoterapii w największym stopniu decyduje dobór właściwego leku, to nie mniej istotne jest przestrzeganie przez chorego zaleceń co do sposobu jego zażywania. A gdyby te wszystkie wytyczne zaprogramować na odpowiednim nośniku, który sam sterowałby umieszczonym na nim medykamentem?«.
»Społeczność akademicka rytuały traktuje na tyle poważnie, że celebrowane są przez kolejne pokolenia uczonych. Zaczynają jednak tracić na powadze wówczas, gdy nie idą za nimi osiągnięcia badawcze uczelni, „windujące” ją na wysokie miejsce w rankingach. Jednak szkoła wyższa, która posiada w swojej nazwie „uniwersytet” albo też któryś z jego odpowiedników, powinna prowadzić poważne badania oraz kształcić na poziomie wyższym niż średni«.
Oprócz tego:
oraz stałe pozycje: aktualności, komentarze, „Rody uczone”, „Kartki z dziejów nauki w Polsce”, „Publikuj lub giń”, recenzje książek…
Marcowy numer jest już dostępny na naszej stronie www.forumakademickie.pl. Zachęcamy do lektury!
MK