Profesorowie: Maciej Gdula, Marek Gzik i Andrzej Szeptycki będą wiceministrami nauki – wynika z naszych nieoficjalnych informacji. Nominacje mają otrzymać w przyszłym tygodniu.
W środę, 13 grudnia, w Pałacu Prezydenckim odbyło się zaprzysiężenie rządu premiera Donalda Tuska. Ministrem nauki został Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy. Do tej pory nie ogłosił jeszcze nazwisk wiceministrów w swoim resorcie. Według naszych nieoficjalnych informacji w kierownictwie mają się znaleźć trzej wiceministrowie. Jak udało nam się dowiedzieć, będą to: dr hab. Maciej Gdula, prof. Marek Gzik i dr hab. Andrzej Szeptycki.
Dr hab. Maciej Gdula jest socjologiem. Specjalizuje się w teorii społecznej i teorii polityki. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Stopień doktora uzyskał w 2006, a doktora habilitowanego – w 2016 roku. Adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Był posłem na Sejm IX kadencji (otrzymał 35 279 głosów), w którym zasiadał w Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji ds. Służb Specjalnych. W ostatnich wyborach bez powodzenia ubiegał się o reelekcję.
Prof. Marek Gzik jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Technologicznego Politechniki Śląskiej. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z inżynierią biomedyczną i biomechaniką. Zawodowo jest związany ze swoją Alma Mater. W 2011 roku objął w niej stanowisko kierownika współtworzonej przez siebie Katedry Biomechatroniki. W latach 2012–2020 był dziekanem Wydziału Inżynierii Biomedycznej, pełnił także funkcję pełnomocnika rektora uczelni ds. współpracy z przemysłem. W latach 2022–2023 przewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego. Jest założycielem i dyrektorem EHTIC Europejskiego Centrum Innowacyjnych Technologii dla Zdrowia Politechniki Śląskiej. W ostatnich wyborach uzyskał mandat poselski, zdobywając 19 070 głosów.
Dr hab. Andrzej Szeptycki jest politologiem. Ukończył studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego oraz master studies z historii na Uniwersytecie Paryż-Sorbona. W 2004 roku obronił doktorat, a dziesięć lat później – habilitację. Jego zainteresowania badacze skupiają się na polityce wewnętrznej i zagranicznej Ukrainy, polityce zagranicznej Polski, sytuacji na obszarze poradzieckim i polityce wschodniej Unii Europejskiej, studiach postkolonialnych, pamięci zbiorowej i polityce historycznej, a także problematyce mniejszości narodowych i imigrantów. Obecnie pracownik Katedry Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa Międzynarodowego UW. W latach 2005–2006 był stypendystą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.
Nominacje na wiceministrów otrzymają najprawdopodobniej w najbliższy wtorek.
MK
Nadchodzący 2024 r. będzie trudny pod względem finansowym dla polskiego państwa. Deficyt budżetowy za 2023 r. wyniesie circa 200 mld zł., a wszystkie zobowiązania w 2024 r. wyniosą 470 mld zł. Prawdopodobnie budżet szkolnictwa wyższego i nauki skurczy się z 1,4% PKB do 1,2%, czyli poniżej 8 mld USD. W tym samym czasie w Niemczech nakłady na naukę wynoszą 143 mld USD rocznie, we Francji 68,5 mld USD, w Wielkiej Brytanii 54,9 mld USD. Kulą u nogi dla gospodarki polskiej będą wielkie zbrojenia, które nie stanowią żadnej wartości dodanej dla gospodarki, a zarazem drenują budżet. Kiepsko to wygląda, gdyż obok demografii, niskich nakładów na badania naukowe i rozwój, a także braku krajowego innowacyjnego przemysłu, nie mamy co marzyć o skoku cywilizacyjnym i rozwoju gospodarczym kraju. Brak własnych marek i krajowych firm eksportowych skazuje Nas na wiecznego podwykonawce Niemiec, gdzie trafia blisko 28% krajowego eksportu. Od 2008 r. konkurencyjność gospodarki polskiej stoi w miejscu.
Wszystko prawda, tylko w obliczu zagrożeń militarnych ze strony Rosji nakłady na obronność są koniecznością.
Panie Marku,
Znajdujemy się niejako w historycznym momencie dziejów, gdyż według mnie Federacja Rosyjska nie stanowi zagrożenia militarnego ani dla Polski, która jest członkiem Unii Europejskiej i NATO, ani dla jakiegokolwiek innego państwa w Europie Środkowo-Wschodniej będącego poza granicami Wspólnoty Niepodległych Państw. Polska decydując się na wielkie zbrojenia na KREDYT/OBLIGACJE SKARBOWE nominowane w USD popadnie w zapaść cywilizacyjną i społeczno-gospodarczą, bo zabraknie funduszy na edukację, szkolnictwo wyższe, naukę, służbę zdrowia itd., itp. W tle są inne gigantyczne problemy np. demograficzne vide starzejące się gwałtownie społeczeństwo, jeden z najniższych wskaźników przyrostu naturalnego w UE, Europie i na świecie, wielkie fale emigracji bezpowrotnej za pracą, chlebem i lepszym życiem. Ponadto jeżeli zamierzamy w najbliższych latach wydać 1 bilion zł. na kupno sprzętu wojskowego głównie w USA i Korei Południowej, bez transferu kluczowych technologii do gospodarki, to niebawem każdy statystyczny Polak od noworodka do emeryta będzie miał circa 100-150 tys. długu na karku. Jest to gotowy przepis na bankructwo. Dlatego albo zbrojenia, albo nauka z budową krajowego innowacyjnego przemysłu włącznie. Nie ma tutaj trzeciej drogi, bo jesteśmy słabym gospodarczo krajem.
Raporty o których Pan pisze poniżej są mi znane, mam dostęp do internetu i danych podobnie jak Pan, również danych ekonomicznych. Nie ma sensu dalsze przekonywanie się na wzajem. Każdy zostanie przy własnej opinii. Życzę dobrych świąt.
Dziękuję za miłą pogawędkę. Również życzę Panu dobrych świąt.
A skąd ma Pan takie przekonanie, że nie stanowi zagrożenia. Wiedza znacznej części ekspertów od strategii i wojskowości bardziej mnie przekonuje niż Pańska argumentacja. Rosja stanowi zagrożenie i mimo klarowności Pana argumentacji jestem zwolennikiem rozbudowy potencjału militarnego w krótkim czasie. Polska nie dysponuje obecnie realnymi możliwościami rozwoju własnego przemysłu obronnego na takim poziomie by uzupełnić braki sprzętowe. Można ew. wystąpić w roli kooperanta tam gdzie jest to możliwe. Proszę nie snuć opowieści o tym, że Rosja jest przewidywalna i racjonalna. A tak pośrednio wnioskuję z Pana wpisu. Rosji nie można zeuropeizować, bo ona sama nie jest tym zainteresowana.
Panie Marku,
Jak już wspomniałem powyżej Federacja Rosyjska nie stanowi zagrożenia militarnego dla Polski, ani dla państw członkowskich UE. Rozbawił mnie Pan powoływaniem się na opinie ekspertów od strategii i wojskowości, czy mają taką wiedzę, jak eksperci ekonomiczni, którzy snuli fantazje o bankructwie gospodarczym i definitywnym upadku Rosji. Niestety jest zupełnie inaczej, niech Pan zapozna się np. z raportami Bruegela. Federacja Rosyjska wzmocniła się gospodarczo np. wzrósł rosyjski eksport, mają stałe nadwyżki w handlu, co więcej rosyjska gospodarka awansowała w rankingu największych gospodarek globu itd., itp. Zapomniał Pan, że Rosja jest europejska, ale i azjatycka zarazem, to stwarza Rosji kapitalne warunki do rozwoju długofalowych polityk gospodarczych. W moim przekonaniu Rosja jest przewidywalnym i wiarygodnym partnerem w interesach gospodarczych. Natomiast faktem jest, że traktuje Wspólnotę Niepodległych Państw jako rosyjski Grossraum. Jeżeli chodzi o polskie zbrojenia, to nie mam wiele do dodania poza drobnym faktem, że słabo nam wychodzi kooperacja z kimkolwiek w tym sektorze w Europie i na świecie np. zaniechanie współpracy z Niemcami przy budowie okrętów podwodnych klasy U 212 CD najnowszej generacji, które Niemcy chcieli produkować w polskich stoczniach w Szczecinie i Gdańsku. Oferowali Nam m. in. transfer technologii. Szkoda gadać.
zgadzam się Markiem, według naiwniaków Putin miał być super kooperantem UE a Nord stream, którą płynęła krew Ukrainców projektem biznesowym
Owszem, ale robione z pomyślunkiem i uwzględnieniem lokalnego potencjału produkcyjnego. Bez tego wychodzi się jak Ukraina: uzależniona od dostaw i serwisu z zewnątrz, bo od drugiej fazy wojny posługuje się niemal wyłącznie sprzętem zagranicznym bez odpowiedniego własnego potencjału produkcyjnego i remontowego. Natomiast były rząd zachował się jak chłopczyk w sklepie z zabawkami: poproszę to, i to, i jeszcze dużo tamtego.
Rzeczywiście parytet jak się patrzy...
Gdy zacząłem sprawdzać tych Panów, to mówię zapowiada się dobrze - humanista (HS), \"inżynier\" (ST) i sądziłem, że trzeci będzie biolog (NZ), a tu kolejny humanista - wielkie rozczarowanie, bo moim zdaniem to najmniej istotny \"panel\", a do tego tylko Pan z ST wydaje się naukowcem przez duże \"N\".
Uważam, że skoro Minister to polityk, to vice powinno być trzech doświadczonych naukowców - najlepiej reprezentujących trzy główne obszary nauki oraz przynajmniej jedna kobieta... Do tego przydałby się ktoś z PAN, a nie tylko Uniwerki + laureat grantów NCN/ERC.
Same „kobiety” w nauce jak widać po składzie ministerstwa, czy może zgodnie z 18 płciami ktoś reprezentuje jakiś inny gender niż męski?
Sugeruję, żeby ministerstwo przestało rozmawiać z emerytami z PAN, a zaczęło słuchać tych co coś faktycznie robią. Jakoś Francuzów w Scopusie nie widać, a mają najlepsze ośrodki naukowe, mają swoje czasopisma i swoją listę,
Tak ich nie widać, że mają globalnie szóste miejsce tamże po liczbie dokumentów i piąte po cytowaniach ;)
Na co tyle tych wicemisterów? Głowa boli ile teraz namnoży się tych wszystkich sekretarzy, podsekretarzy z tysiącem akywiszczy.
Jeśli minister nie jest specjalistą od nauki, tylko ma zajmować się zarządzaniem, to wiceministrowie z doświadczeniem w nauce są niezbędni. Zastanawiam się jednak, co w tym gronie robi politolog-ukrainista. Mógłby być potrzebny w MSZ, a nie tutaj. Tu przydałby się ktoś z doświadczeniem w nauce pozauniwersyteckiej: zarządzanie PAN i instytutami resortowymi ma się nijak do uniwersytetów.
a jaki WIELKI mają dorobek naukowy