Aktualności
Sprawy nauki
02 Stycznia
Opublikowano: 2024-01-02

Okrągły stół, mentoring, współpraca polsko-amerykańska…

„Okrągły stół”, mentoring, rozwój polsko-amerykańskiej współpracy, „franczyza” – to tylko kilka z inicjatyw, które w tym roku planuje zrealizować Narodowe Centrum Nauki.

„Okrągły stół NCN” to niezupełnie nowy pomysł. Stacjonarne spotkania władz agencji ze środowiskiem naukowym zainaugurowano już kilka lat temu, ale w ich kontynuacji przeszkodziła pandemia. Zamiar reaktywacji tego przedsięwzięcia ujawnił ostatnio w komentarzu na naszej stronie internetowej prof. Robert Hasterok, przewodniczący Rady NCN. Pisząc o rozważanych przez to gremium nowych formach bezpośredniego kontaktu z badaczami, wspomniał także o planach powrotu do rozwiązań, które sprawdzały się jeszcze przed pandemią. Przypomnijmy, że pod hasłem „Okrągły stół” kryły się spotkania w Krakowie, podczas których dyskutowano nad usprawnieniem współpracy między agencją a naukowcami. Do tej pory zorganizowano dwie takie debaty: w 2017 i 2019 roku.

Celem obu było zidentyfikowanie obszarów, w których ze względu na obowiązujące przepisy prawa albo przyjętą przez NCN politykę istnieją wymagania niepotrzebnie utrudniające lub wydłużające postępowanie. Uważnie przyglądano się zwłaszcza tym zapisom regulaminów, procedur i umów, które powodowały konieczność podjęcia nadmiarowych działań administracyjnych przez samych naukowców lub jednostki naukowe. Rozmawiano m.in. nad zmianami w zakresie konstrukcji wniosków oraz procesu oceny wniosków, oferty konkursowej, sprawozdawczością, konstruowaniem kosztorysów i rozliczaniem projektów. Efektem były wprowadzane przez Centrum ułatwienia zarówno na etapie składania wniosku, jak i realizacji projektów badawczych. Inauguracyjne spotkanie relacjonowaliśmy obszernie w „Forum Akademickim”. Z naszych informacji wynika, że kolejne planowane jest jeszcze przed wakacjami.

Mentoring i kontynuacja stypendium w USA

Wcześniej NCN chce uruchomić mentoring dla laureatów MINIATURY. Przedsięwzięcie ma być do pewnego stopnia wzorowane na podobnym, oferowanym naukowcom w ramach ERC Mentoring Initiative.

MINIATURA nie jest, nigdy nie była i nie powinna być celem samym w sobie. W założeniu ma stanowić ścieżkę trwałego włączania nowych osób w finansowanie ich badań przez NCN. Dobrze zatem by było, żeby przygoda tych beneficjentów z agencją nie ograniczała się do realizacji MINIATURY, lecz by po jej zakończeniu, a najlepiej dzięki jej otrzymaniu, mogli z powodzeniem ubiegać się o kolejne, już „prawdziwe” projekty badawcze, np. w konkursie OPUS. Dlatego chcemy im w tym pomóc i zaangażować osoby już doświadczone w pozyskiwaniu grantów, aby pełniły funkcję mentorów – zapowiadał niedawno w wywiadzie dla FA prof. Robert Hasterok, dodając, że w najbliższym czasie agencja zajmie się przygotowaniem listy grantobiorców i mentorów, którzy byliby taką aktywnością zainteresowani.

Kolejnym rozwojowym obszarem ma być w tym roku współpraca polsko-amerykańska. Z jednej strony, w ramach kooperacji NCN z Polsko-Amerykańską Komisją Fulbrighta, w programie Fulbright Senior Award stworzona zostanie możliwość uzyskania dodatkowego finansowania w postaci komponentu badawczego. Środki te naukowcy będą mogli wykorzystać jako kontynuację stypendium w amerykańskiej instytucji zapraszającej. Szczegóły zostaną ogłoszone niebawem. Z drugiej strony, polska agencja chce również rozwinąć rozpoczętą w tym roku, przy okazji konkursu IMPRESS-U, kooperację z amerykańską National Science Foundation.

Know-how z Krakowa, pieniądze z regionu

Innym rozpatrywanym krokiem jest „franczyza NCN”. To robocze określenie na inicjatywę, której pilotaż ma szansę pojawić się także w najbliższych miesiącach. W skrócie chodzi o to, by mniejsze, niewiodące naukowo ośrodki, korzystały z oferty agencji bardziej niż ma to miejsce do tej pory.

Chcemy wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom. Dostajemy sygnały, że niektóre jednostki z takich ośrodków byłyby zainteresowane współpracą z nami na takiej zasadzie, że pozyskiwałyby z różnych źródeł, np. samorządowych, środki na swoje lokalne konkursy, a my byśmy sprawowali pieczę nad tego typu aktywnościami. Do przemyślenia jest formuła naszego zaangażowania: czy miałby to być jedynie patronat, czy „zdalny” nadzór nad takimi konkursami, czy też np. aktywne włączenie do tego również naszych koordynatorów dyscyplin – mówił w FA przewodniczący Rady NCN.

Jak dodał, sam pomysł wyszedł ze strony środowiska akademickiego. Jeśli się sprawdzi, może być – w pewnym stopniu – skuteczną próbą zwiększenia stopnia geograficznego zrównoważenia nauki w Polsce. Wstępne analizy wyników konkursów grantowych z 2023 roku (z wyłączeniem MINIATURY) wskazują bowiem, że „asymetria geografii współczynnika sukcesu” rośnie. Naukowcy z województwa mazowieckiego otrzymali w ub.r. prawie 36% spośród wszystkich zakwalifikowanych do finansowania wniosków, w województwie małopolskim odsetek ten wyniósł nieco ponad 17%, a na przeciwnym biegunie – w okolicach 0% – znalazły się województwa lubuskie, świętokrzyskie, opolskie i podkarpackie.

MK

Harmonogram konkursów NCN w 2024 roku

Dyskusja (2 komentarze)
  • ~AH 03.01.2024 09:25

    Co do Miniatury to przydałoby się, żeby NCN opublikował dane dotyczące dotychczas zakończonych konkursów, konkretnie ile z przyznanych projektów/działań naukowych przełożyło się dalej na wnioski o finansowanie w innych programach. Bo zdecydowana większość Miniatur, przynajmniej tych z którymi mam do czynienia to jednorazowy strzał do NCNu od osób, które nie wnioskowały o środki ani wcześniej, ani później, co prowadzi tylko do bezsensownego rozdawnictwa. Wystarczyłoby wprowadzić raport powiedzmy po 2 latach, w którym należałoby wskazać numer wniosku o finansowanie złożonego dzięki wsparciu przyznanemu w ramach Miniatury. Jak ktoś nie poda to zwrot środków z odsetkami. Obecnie ludzie, którzy nigdy nie aplikowali do NCNu dostają po 50 tys. na kilkumiesięczne staże, a w międzyczasie ludzie aktywnie aplikujący (którzy nie kwalifikują się na Miniaturę, bo mieli Preludium czy Sonatine) mają odrzucane wnioski, bo kilka tylko trzymiesięcznych staży to "too low international mobility" jak na kierownika Opusa czy nawet Sonaty. Tylko nikt nie bierze pod uwagę, że pensje niezbyt pozwalają na wydanie sobie ot tak kilkudziesięciu tysięcy na 6 czy 9 miesięcy w Holandii, Szwecji, Danii, czy nawet Hiszpanii.

    • ~aa 15.01.2024 11:53

      Wymaganie "international mobility" od wnioskodawców jest chore. Jeśli ktoś prowadzi badania funkcjonujące w międzynarodowym obiegu badawczym (publikuje w uznanych międzynarodowych czasopismach, jego prace są cytowane) i jest w stanie robić to w Polsce, to świadczy to wręcz pozytywnie, a nie negatywnie o takiej osobie. Udowadnia bowiem, że jest ona w stanie prowadzić badania na wysokim poziomie samodzielnie w trudnych lokalnych warunkach, a nie zdobywa osiągnięć poprzez "podczepianie się" pod uznane zespoły w trakcie zagranicznych staży.