Utworzenie NIT usprawni komercjalizację badań, ułatwi też pozyskiwanie wiedzy przez polskich przedsiębiorców. Obecnie mamy strukturę organizacyjną, która nie jest dopasowana do specyfiki nowoczesnej gospodarki, która jest rozdrobniona, rozproszona, a kwestie organizacyjne z natury rzeczy przekraczają możliwości pojedynczego instytutu – uważa wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński.
„Narodowy Instytut Technologiczny to propozycja powołania nowej jednostki organizacyjnej, która pozwoli lepiej wykorzystać potencjał naukowców i połączyć go z rosnącymi potrzebami innowacyjnych przedsiębiorców” – mówi Dardziński.
Wiceminister nauki podkreśla, że „dzisiaj mamy strukturę organizacyjną, która nie jest dopasowana do specyfiki nowoczesnej gospodarki, która jest bardzo rozdrobniona, rozproszona, co utrudnia np. realizację dużych interdyscyplinarnych projektów, zarządzanie często skomplikowanymi prawami własności intelektualnej, czy efektywne wykorzystanie posiadanej aparatury badawczej”.
Duża część pracy w działalności instytutów nie dotyczy bezpośrednio badań naukowych, ale ich komercjalizacji i kontaktów z przedsiębiorcami. Przykładem jest kwestia ochrony własności intelektualnej. „Dzisiaj każdy z instytutów ma swoją strategię ochrony własności intelektualnej, co utrudnia wspólną realizację projektów, bo teoretycznie są [one] konkurentami. Tymczasem jest to nasza wspólna własność, bo wszystkie te instytuty prowadzą badania ze środków publicznych” – zaznacza wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
W ocenie Dardzińskiego NIT pozwoli na „wykorzystanie potencjału już istniejącego, poprzez efekt synergii, łącznia tego, co jest teraz rozdrobnione na ponad 115 instytutów”. Według ministerialnych założeń naukowcy mają się zajmować przede wszystkim badaniami, natomiast kwestie administracyjne „przejmowane są przez centrum, które też w ten sposób staje się tańsze”.
Konsolidacja instytutów ma się też przysłużyć powstaniu rozpoznawalnej marki na rynku nauki. „Dzisiaj o projekty badawcze konkuruje się na poziomie europejskim, na poziomie światowym. Trudniej jest budować rozpoznawalność jakiegoś polskiego instytutu, gdy on jest instytutem średniej wielkości lub nawet małym” – podkreśla Dardziński.
Przynależność do NIT ma być dobrowolna, zależeć od decyzji poszczególnych ministrów i dyrektorów instytutów. „Chcielibyśmy, aby w NIT znalazły się te instytuty, które maja największy potencjał naukowy oraz mogą włączyć się aktywnie w realizację projektów zdefiniowanych w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju” – tłumaczy.
Według prognoz NIT miałby rozpocząć swoją działalność na początku roku 2018, ale pełna konsolidacja – jak zaznacza wiceminister nauki – będzie procesem długotrwałym. „Mamy świadomość tego, że kwestie związane z transformacją, przekształcaniem tych instytutów zabiorą i czas, i pieniądze. My nie chcemy żadnej rewolucji, chcemy, żeby te procesy przebiegały stabilnie” – podkreśla Dardziński. Chodzi m.in. o to, aby zapewnić bezpieczny transfer prowadzonych projektów. W przeciągu dwóch lat nowy system miałby zacząć funkcjonować.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce