Aktualności
Sprawy nauki
12 Czerwca
Fot. FNP
Opublikowano: 2017-06-12

Prof. Bolecki o barierach w umiędzynarodowieniu badań humanistycznych

Jest wiele progów, które spowalniają umiędzynarodowienie polskich badań z zakresu nauk humanistycznych. Dlatego humanistyce potrzeba większego wsparcia – powiedział przewodniczący Rady Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki prof. Włodzimierz Bolecki.

Prof. Włodzimierz Bolecki, związany z Instytutem Badań Literackich PAN teoretyk literatury, krytyk, przewodniczący Rady Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, wiceprezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, przyznał:

„Polskich prac humanistycznych w obiegu międzynarodowym jest znacznie mniej niż powinno być”. Wyjaśnił, że aby jakaś praca polskiego badacza, np. książka, dotarła do międzynarodowej publiczności, trzeba dotrzeć do prestiżowych zagranicznych wydawnictw, bo tylko one mają odpowiednią międzynarodową dystrybucję. „A konkurencja na rynku książki naukowej jest bardzo duża” – powiedział.

Zdaniem profesora, aby polskie prace humanistyczne wchodziły na rynek międzynarodowy, potrzebne jest większe wsparcie ze strony państwa. „Jest wiele progów, które spowalniają umiędzynarodowienie nauk humanistycznych. Ale nasz wysiłek powinien zmierzać do tego, by wyniki badań humanistycznych mogły dotrzeć do jak największych grup zainteresowanych” – powiedział.

Prof. Bolecki zwrócił też uwagę na różnice między naukami humanistycznymi a pozostałymi, które sprawiają, że umiędzynarodowienie tych pierwszych jest trudniejsze.

„W tzw. naukach twardych właściwie wszystko jedno, w jakim języku zakomunikujemy o wynikach swoich badań. Wystarczy ogólnoświatowy basic English. Przedmiot badań jest międzynarodowy i uwolniony od problemów językowych” – powiedział Bolecki. Tymczasem humanistyka wymaga zaawansowanej znajomości języka, bo inaczej niuanse znaczeniowe zginą w przekładzie. „Często język jest przedmiotem i narzędziem badań. Różnice pomiędzy językiem badań i językiem przekładu są też poważną barierą” – ocenił prof. Bolecki. Ponadto humanistyka wymaga także znajomości kontekstu historycznego czy kulturowego.

Poza tym, dodał uczony, w humanistyce nawet perfekcyjna znajomość angielskiego nie zawsze wystarczy. Niektóre dziedziny wymagają znajomości innych języków, np. historia sztuki często posługuje się językiem włoskim, a prawo i mediewistyka – niemieckim, historia kultury, zwłaszcza XVI-XIX w. – francuskim. A przekład cytatów literackich to obszar wymagających od tłumaczy wyjątkowych kompetencji translatorskich.

Kolejnym czynnikiem utrudniającym promocję humanistyki za granicą jest objętość prac. Bolecki zwrócił uwagę, że publikacje z nauk ścisłych i o życiu to niemal wyłącznie artykuły, mieszczące się na kilku stronach, a liczące się prace z nauk humanistycznych to bardzo często kilkuset stronicowe monografie.

Humanistykę od innych nauk odróżniają też odbiorcy badań. „Właściwościami cząstek elementarnych czy badaniem planet interesują się badacze z całego świata” – powiedział prof. Bolecki. Ale interpretacjami np. wierszy Szymborskiej czy Miłosza (mimo że oboje otrzymali Nagrodę Nobla) zainteresuje się niewielka grupa czytelników, z których większość musi znać polski. To jest powszechny problem badań kultur narodowych, które zawsze – wobec tzw. twardych nauk – będą miały status badań lokalnych. „Ale cała kultura składa się z takich >>lokalnych<< zagadnień” – powiedział prof. Bolecki. I właśnie ze względu na tę lokalność tematyki badań nie wszystkie prace tłumaczy się na inne języki.

Umiędzynarodowienie badań humanistycznych utrudnia też specyfika publikacji naukowych. W naukach twardych istnieją pojedyncze czasopisma, które wyznaczają najwyższy prestiż, np. „Science”, „Nature” czy „Lancet”. W naukach humanistycznych nie ma takich pojedynczych czasopism naukowych, które zbierałyby najważniejsze publikacje. „Humanistyka jest rozproszona. Miejsc publikacji są setki. Jest to związane z ogromnym zróżnicowaniem badań humanistycznych” – powiedział prof. Bolecki.

Dodał, że w czasopismach takich jak „Nature” czy „Science” opisywane są odkrycia o ogólnoświatowym znaczeniu. „A w humanistyce rzadko zdarzają się odkrycia na skalę światową. A jeżeli się zdarzają, to interesują wąskie grupy ludzi. No bo trudno zrobić wydarzenie o światowym znaczeniu np. z odkrycia kartki rękopisu w klasztorze na Świętym Krzyżu czy na górze Atos. Takie odkrycie jest ważne tylko dla tych, którzy ten temat badają” – podkreślił. Ponadto w humanistyce dłuższy jest też proces przebijania się takich badań do świadomości szerszych grup osób. „Ale to nie znaczy, że nie ma polskich humanistów, których prace przebiły się do obiegu międzynarodowego. Są ich dziesiątki, z powszechnie znanych wystarczy wymienić prace filozofa Leszka Kołakowskiego, archeologa Kazimierza Michałowskiego czy lingwistki prof. Anny Wierzbickiej” – przypomniał prof. Bolecki.

Uczony zaznaczył, że we wszystkich naukach humanistycznych istnieje ścisła czołówka badaczy, którzy stale publikują i w językach obcych. Zdaniem Boleckiego teza, że humaniści nie publikują w obcych językach, to bardzo szkodliwy stereotyp. Według niego trzeba jednak rozróżniać dwie rzeczy: publikacje na temat kultury narodowej we własnym języku (bo w Polsce są odbiorcy takich prac) oraz ich umiędzynarodowienie i wymianę informacji. „Jeśli ktoś chce napisać o Mikołaju Reju czy Sępie-Szarzyńskim, to monografie na ich temat napisze po polsku. Ale jeśli zechce przedstawić swoje badania na forum międzynarodowym, to bezwzględnie musi to zrobić w innym języku” – zaznaczył. „Bo gdy poprzestajemy tylko na języku polskim, to nie możemy się skonfrontować z badaczami, którzy zajmują się analogicznymi zagadnieniami w swoich kulturach. Zamykamy się wtedy w narodowych gettach komunikacji. A nauka polega na nieustannym porównywaniu” – podsumował prof. Bolecki.

Źródło: PAP – Nauka w Polsce

Dyskusja (0 komentarzy)