Wszyscy przegraliśmy najważniejszy cel ewaluacji, czyli analizę rzeczywistego poziomu nauki w Polsce. Obraz nauki, jaki jawi się w wyniku ewaluacji, został spłaszczony. Czy rzeczywiście aż 97% podmioto-dyscyplin w uniwersytetach klasycznych zasługuje na co najmniej kategorię B+? A z drugiej strony, czy nie doszło do niedowartościowania niektórych dyscyplin? – analizuje w FA prof. Izabela Święcicka, prorektor ds. nauki i współpracy międzynarodowej Uniwersytetu w Białymstoku, przewodnicząca Uniwersyteckiej Komisji Nauki przy Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.
W uniwersytetach klasycznych ocenie poddano łącznie 421 podmioto-dyscyplin, co stanowi 37% wszystkich z 1145 ewaluowanych w 2022 r. Nie jest zaskoczeniem, że najwięcej dyscyplin zgłoszonych do ewaluowania w uniwersytetach klasycznych obejmowało dziedziny nauk społecznych (147), humanistycznych (109), ścisłych i przyrodniczych (93) oraz teologicznych (9). Dyscypliny tylko z zakresu tych dziedzin ewaluowano w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II, Uniwersytecie Gdańskim, Uniwersytecie Łódzkim, Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie, Uniwersytecie w Białymstoku oraz w Uniwersytecie Warszawskim. Niemniej, dziedziny, które w znacznie mniejszym stopniu są kojarzone z uniwersytetami klasycznymi, takie jak nauki inżynieryjno-techniczne (21 podmioto-dyscyplin), nauki medyczne i nauki o zdrowiu (19), rolnicze (7), a nawet dziedzina sztuki (16 podmioto-dyscyplin), też zostały zgłoszone do ewaluacji przez uniwersytety klasyczne (Rys. 1).
Najczęściej obecność dyscyplin „pozauniwersyteckich” na uniwersytetach klasycznych ma podłoże historyczne, wynikające z utworzenia tych podmiotów poprzez łączenie uczelni o różnorodnym charakterze, np. obecność nauk rolniczych oraz nauk inżynieryjno-technicznych w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, który powstał w 1999 r. w wyniku integracji Akademii Rolniczo-Technicznej, Wyższej Szkoły Pedagogicznej oraz Warmińskiego Instytutu Teologicznego. Jednak głębsza analiza tego zjawiska pozwala stwierdzić, iż w niektórych przypadkach „tworzono” dyscypliny pod ewaluację. Dobrym przykładem jest informatyka techniczna i telekomunikacja, ewaluowana w sześciu uniwersytetach klasycznych. W przypadku jednej uczelni ewaluowano zarówno informatykę (nauki ścisłe i przyrodnicze) z wynikiem A+ oraz informatykę techniczną i telekomunikację (nauki inżynieryjno-techniczne) w wynikiem B+. W pięciu pozostałych ewaluowano tylko informatykę techniczną i telekomunikację (z końcową oceną A w przypadku jednego podmiotu oraz B+ w czterech pozostałych).
Dyscyplina nauki chemiczne dostarcza kolejnych dowodów na twórcze podejście uniwersytetów do procesu ewaluacji. Jest uważana za bardzo mocną dyscyplinę. Zatem zamiast nauk chemicznych ewaluowano inżynierię materiałową. I tak, w jednym uniwersytecie ewaluowano nauki chemiczne (kat. A) oraz inżynierię materiałową (kat. B+), a w dwu innych ewaluowano jedynie inżynierię materiałową (kat. B+), a zrezygnowano z ewaluacji nauk chemicznych. Takich przykładów można znaleźć więcej. Zatem tzw. matematyka ewaluacyjna to nie tylko obniżanie liczby N, ale też tworzenie dyscyplin będących poza głównym nurtem badań uniwersyteckich. Z drugiej strony liczne uczelnie techniczne poddały ewaluacji dyscypliny naukowe typowe dla uniwersytetów klasycznych. Matematyka, nauki chemiczne, nauki fizyczne w politechnikach w zasadzie nie budzą większego zdziwienia z racji ścisłego powiązania z naukami inżynieryjno-technicznymi. Jednak już obecność na Politechnice Warszawskiej nauk prawnych bądź filozofii było dużym zaskoczeniem, tym większym, że dyscypliny te uzyskały bardzo wysokie oceny, tj. A+ dla nauk prawnych i A dla filozofii, przy stosunkowo niskiej liczbie N w obu dyscyplinach (poniżej 20). Zatem należy odejść od postrzegania uniwersytetów klasycznych jako miejsca realizacji badań tylko z zakresu nauk humanistycznych, społecznych oraz ścisłych i przyrodniczych, a politechnik jako centrów nauk inżynieryjno-technicznych.
Pierwsza połowa 2022 r. na wszystkich uczelniach w Polsce to okres oczekiwań na wyniki ewaluacji. Pierwsze decyzje pojawiły się pod koniec lipca (Rys. 2). Pomimo, że Komisja Ewaluacji Nauki rekomendowała przyznanie 16 kategorii A+ na uniwersytetach klasycznych, to w wyniku decyzji MEiN tę nobilitującą ocenę przyznano 22 podmioto-dyscyplinom. Kategorię A uzyskało 117 podmioto-dyscyplin (przy 114 rekomendowanych przez KEN), a grupa podmioto-dyscyplin z B+ liczyła 241. Natomiast aż 49 podmioto-dyscyplinom MEiN przyznał kategorię B, a jednej C. Dyskusje na temat tzw. wstępnych wyników ewaluacji towarzyszyły wszystkim posiedzeniom gremiów uniwersyteckich, a nawet spotkań towarzyskich. Nie może zatem dziwić, że w istocie wszystkie uniwersytety z ogromnym zaangażowaniem przystąpiły do składania wniosków o ponowną ocenę (zwanych potocznie odwołaniami od decyzji). Tym z kategorią B i C towarzyszyła obawa przed utratą uprawnień do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego, a te z wyższą kategorią dla poszczególnych podmioto-dyscyplin, postanowiły zawalczyć o prestiż. Uniwersytety klasyczne złożyły łącznie 224 wnioski o ponowną ocenę, co oznacza, iż aż 53% ewaluowanych podmioto-dyscyplin oczekiwało wyższej kategorii (Rys. 3).
Ponowna ocena przeprowadzona przez KEN oraz późniejsze decyzje ministra edukacji i nauki znacząco zmieniły wynik ewaluacji (Rys. 4). Aż 38 (9%) podmioto-dyscyplinom uniwersyteckim przyznano kategorię A+, 153 (36%) uzyskało kategorię A, a 222 (53%) – B+. Jedynie 7 podmioto-dyscyplinom utrzymano kategorię B, a w przypadku jednej (matematyka) utrzymano kategorię C. Interesująco przedstawiają się końcowe oceny podmioto-dyscyplin w poszczególnych dziedzinach nauk (Rys. 5). Najwięcej kategorii A+ i A, bo aż 61 ze 109 (56%), uzyskały dyscypliny z zakresu nauk humanistycznych, podczas gdy wśród nauk społecznych kategorię A+ i A przyznano 57 podmioto-dyscyplinom ze 147 (39%). Wśród nauk ścisłych i przyrodniczych najwyższe kategorie przyznano 40 podmioto-dyscyplinom (43%). Natomiast wśród nauk teologicznych wszystkie uniwersyteckie podmioto-dyscypliny uzyskały kategorię A+ lub A. Pomimo zróżnicowanych kategorii, w istocie wszyscy poczuli się wygranymi: są wysokie kategorie, są uprawnienia do nadawania stopni, a w przyszłości może pojawi się możliwość zwiększenia środków finansowych, gdy ponownie zacznie funkcjonować algorytm podziału subwencji.
Czy rzeczywiście powinniśmy mieć poczucie wygranej? Moim zdaniem NIE. Wszyscy przegraliśmy najważniejszy cel ewaluacji, czyli analizę rzeczywistego poziomu nauki w Polsce. Obraz nauki, jaki jawi się w wyniku ewaluacji, został spłaszczony. Pytanie, czy rzeczywiście aż 97% podmioto-dyscyplin w uniwersytetach klasycznych zasługuje na co najmniej kategorię B+, pozostaje pytaniem retorycznym. A z drugiej strony, czy nie doszło do niedowartościowania niektórych dyscyplin? Dobrym przykładem takiej dyscypliny są nauki biologiczne, w których ewaluacji poddano aż 43 podmioto-dyscypliny, gdzie łączna liczba N wynosiła 3 122,62. Nauki biologiczne ewaluowano na 19 uniwersytetach klasycznych (44,2% n.b.) z sumarycznym N 2 074,21 (66,43% N w n.b.), 5 uniwersytetach przyrodniczych, 2 uniwersytetach przymiotnikowych, 14 instytutach PAN, 1 instytucie badawczym oraz 1 akademii. Przyznano 4 kategorie A+ (3 instytuty PAN oraz Międzynarodowy Instytut Biologii Molekularnej i Komórki w Warszawie), 7 kategorii A (w tym tylko dwa uniwersytety: Jagielloński i Łódzki), 30 kategorii B+ (w tym 12 na uniwersytetach klasycznych) i 2 kategorie C (poza uniwersytetami). Czy aby na pewno nauki biologiczne na uniwersytetach klasycznych są aż tak słabe, że jedynie dwa podmioty mogą pochwalić się kategorią A? Niewątpliwie ocena tej dyscypliny została zniekształcona poprzez wspólne wartości referencyjne dla podmioto-dyscyplin uniwersyteckich oraz instytutów badawczych i PAN-owskich.
Bezsprzecznie na niepełny obraz poziomu naukowego ewaluowanych podmiotów wpłynęły też zmiany punktacji czasopism na tzw. liście ministerialnej w trakcie okresu podlegającego ewaluacji. Takich zmian było kilka, a ostatnia, w grudniu 2021 r., była ogromnym zaskoczeniem. To prawda, że tych zmian dokonało ministerstwo, ale też powinniśmy uczciwie przyznać, że odbywały się one na wniosek środowiska akademickiego. Skoro mamy aspiracje do uprawiania nauki na poziomie światowym, to dlaczego nie korzystać z rozwiązań światowych w zakresie punktacji czasopism? W międzynarodowych bazach czasopism funkcjonuje przypisywanie czasopism do kwartyli. Takim kwartylom należałoby jedynie nadać odpowiednią punktację. Jedynie czasopismom polskim spoza światowych baz można byłoby przypisać odpowiednią punktację, wypracowaną na drodze oceny eksperckiej.
Wygraną nie jest też uzyskanie przez liczne podmioty uprawnień do prowadzenia szkół doktorskich oraz do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego. Perspektywa z jednej strony utraty uprawnień do doktoryzowania a z drugiej stosunkowo łatwego uzyskania uprawnień przez pomioty, które dotychczas ich nie posiadały, sprawiła, że niezależnie od poziomu doskonałości naukowej zdecydowana większość podmiotów złożyła wniosek o ponowną ocenę i tym samym przyznanie kategorii uprawniającej do nadawania stopnia doktora i doktora habilitowanego. W rezultacie nawet te podmioty, które wcześniej wielokrotnie i bezskutecznie ubiegały się o przyznanie praw do doktoryzowania, w wyniku ewaluacji takie uprawnienia uzyskały. Podczas gdy nad nadawaniem stopnia doktora habilitowanego w pewien sposób czuwa Rada Doskonałości Naukowej, to już nadawanie stopnia doktora jest poza kontrolą. Nie należy zakładać, że wszystkie doktoraty nadawane w podmiotach, które nabyły uprawnienia w wyniku ewaluacji będą na niskim poziomie. Jednak w tym gronie jest wiele jednostek naukowych bez tradycji doktoryzowania, którym utrzymanie właściwego poziomu może nastręczać wiele kłopotów. Są też podmioty z nabytymi uprawnieniami do doktoryzowania, ale bez możliwości utworzenia rady naukowej dyscypliny ze względu na niską liczbę tzw. samodzielnych pracowników nauki, czy to profesorów tytularnych, czy też uczelnianych. Na takie potencjalne trudności środowisko akademickie wskazywało już w 2019 r., kiedy ukazało się Rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa nauki w sprawie ewaluacji jakości działalności naukowej. Dyskusja na ten temat powróciła ze zdwojoną siłą już po zakończonej ewaluacji, kiedy okazało się, że w skali kraju wiele uczelni uzyskało nowe uprawnienia do doktoryzowania i habilitowania. Wydaje się, że jest pilną potrzebą wprowadzenie wymogów kadrowych w jednostkach posiadających z samej mocy posiadanej kategorii prawo do nadawani stopni naukowych.
Należy ubolewać, że zakończona ewaluacja nie pozwala na rzeczywistą ocenę poziomu naukowego dyscyplin w poszczególnych uczelniach. Miejmy jednak nadzieję, iż wnioski płynące z ewaluacji pozwolą na stworzenie lepszych przepisów, które następne ewaluacje działalności naukowej przeniosą na wyższy poziom.
prof. Izabela Święcicka