Sejm skierował w czwartek do dalszych prac w komisjach poselski projekt ustawy o Sieci Badawczej Łukasiewicz. Zakłada on połączenie kilkudziesięciu instytutów badawczych w sieć, która ma stanowić zaplecze naukowe do realizacji strategicznych programów rządowych.
W czwartek na posiedzeniu Sejmu odbyło się pierwsze czytanie, w czasie którego odrzucono wniosek partii Teraz! i PO – KO o odrzucenie projektu ustawy. Trafił on do dalszych prac w komisjach Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju. W projekcie wymieniono 38 instytutów badawczych, które zostaną włączone do sieci, z czego większość podlega Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii. Dodatkowo w ramach sieci działać ma również wrocławski PORT – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii, który z dniem wejścia ustawy w życie ma stać się instytutem sieci.
Przedstawicielka wnioskodawców Lidia Burzyńska (PiS) mówiła, że Sieć Badawcza Łukasiewicz będzie prowadziła prace badawcze kluczowe z punktu widzenia polityki kraju i komercjalizacji ich wyników. „Sieć badawcza będzie wspierać politykę gospodarczą państwa w szczególności przez dokonywanie prognoz, trendów i skutków zmian technologicznych, które mogą mieć silny wpływ na społeczeństwo i jego rozwój oraz analiz aktualnego stanu techniki na potrzeby polityk publicznych” – zapewniała. Iwona Michałek (PiS) dodała, że wartością dodaną z utworzenia Sieci będzie „efektywna koordynacja działań podejmowanych dotychczas na poziomie pojedynczych instytutów”. W jej ocenie powstanie takiej sieci „przełamie jedną z największych bolączek polskiego sektora nauki, czyli jego fragmentację”.
Posłowie Kukiz’15, Platformy Obywatelskiej – Koalicji Obywatelskiej i Nowoczesnej zwracali uwagę na to, że projekt skupia się na scentralizowaniu instytutów naukowych i badań. „Rozwiązanie, które proponuje się w ustawie, to stworzenie kolejnej czapy administracyjnej, już i tak wielkiej w obecnym rządzie” – wskazywał Józef Brynkus (Kukiz’15). Dodał, że wszystkie decyzje związane z funkcjonowaniem Sieci zostaną – według zapisów w projekcie – przeniesione na ministra nauki. Także zdaniem Włodzimierza Nykiela (PO – KO) rozwiązania w projekcie ustawy wskazują na hierarchiczny układ Sieci Badawczej Łukasiewicz. Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) wyraził też obawy, że powołanie Sieci nie przyniesie zamierzonego efektu, ale w imieniu swojego ugrupowania opowiedział się za dalszymi pracami nad ustawą w komisji. Z kolei Joanna Schmidt (Teraz!) stwierdziła, że centralizacja instytutów badawczych „na kształt komitetu centralnego” nie daje gwarancji większej efektywności zarządzania taką strukturą.
Poselski projekt o Sieci Badawczej Łukasiewicz w większości zapisów jest bardzo podobny do przygotowanego przez resort nauki projektu o Sieci Badawczej Łukasiewicz, przyjętego przez rząd 28 grudnia 2017 roku. Projekt trafił do Sejmu na początku stycznia 2018 r. Po pierwszym czytaniu, na posiedzeniu plenarnym Sejmu, skierowano go do prac w Komisji Edukacji, Nauk i Młodzieży, która powołała specjalną podkomisję ds. tego projektu. Od tego momentu prace nad nim utknęły, a w grudniu został on wycofany z prac w Sejmie. Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński, odnosząc się do zarzutu o braku konsultacji przypomniał, że prace nad ustawą trwały bardzo długo i w porozumieniu ze środowiskiem naukowym. „Przygotowaliśmy projekt, wspólnie z posłami, który jest akceptowalny przez środowisko, czego wyrazem jest pisemnie przedstawione stanowisko Rady Głównej Instytutów Badawczych (RGIB), z którą prace, a RGIB reprezentuje wszystkie instytuty badawcze, były bardzo intensywne, czasami bardzo trudne, ale owocne” – podkreślił. Uspokajał jednocześnie, że Sieć nie będzie miała centralistycznej struktury, mimo że powstanie w jego strukturze Centrum Łukasiewicza, które jednak będzie miało za zadanie jedynie moderowanie, koordynację pracy wszystkich instytutów.
W projekcie ustawy zapisano, że celem Sieci jest prowadzenie badań aplikacyjnych i prac rozwojowych ważnych dla państwa. „Sieć zapewni bardziej efektywną współpracę instytutów badawczych, które wejdą w jej skład, m. in. dzięki ujednoliceniu mechanizmów zarządzania finansami, zasobami ludzkimi, nieruchomościami oraz prawami własności intelektualnej, a także umożliwi efektywny nadzór nad działalnością zintegrowanych w niej instytutów” – czytamy w uzasadnieniu projektu. W innym miejscu napisano, że Sieć ma stanowić „pomost” między nauką a gospodarką.
Obecnie w Polsce funkcjonuje 111 instytutów badawczych, nadzorowanych przez kilkunastu ministrów (obrony, zdrowia, rozwoju), które prowadzą prace badawcze w niemal wszystkich obszarach nauki. Każdy z nich posiada własną osobowość prawną.
Źródło: PAP