Obniżenie współczynników kosztochłonności niektórych dyscyplin z obszaru nauk medycznych, ścisłych, przyrodniczych, technicznych i inżynierskich spowoduje dalsze problemy finansowe jednostek prowadzących badania i kształcenie, a w konsekwencji zmniejszy ich konkurencyjność w Europie i na świecie – komentują rektorzy, odnosząc się do projektu ministerialnego rozporządzenia.
Sprawa dotyczy zmian współczynników kosztochłonności. Przypomnijmy, że z propozycji przedstawionej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki wynika, że zamiast dotychczasowej rozpiętości w przedziale 1–4 wprowadzona zostanie skala 1–2,5, a stopniowanie co 0,5 będzie odtąd co 0,25. Resort uzasadnia modyfikację koniecznością zapewnienia właściwej proporcji w zakresie kosztochłonności prowadzenia kształcenia na studiach stacjonarnych o profilu praktycznym w stosunku do kształcenia na studiach stacjonarnych o profilu ogólnoakademickim.
Przeciwko tym zmianom protestuje Konferencja Rektorów Polskich Uczelni Technicznych. W piśmie do ministra edukacji i nauki zwrócono uwagę, że w dyscyplinach o wysokiej kosztochłonności oprócz nauczycieli akademickich i obsługi (administracyjnej czy np. bibliotekarzy) niezbędne jest zatrudnienie dodatkowego personelu pomocniczego, obejmującego m.in. laborantów, techników zapewniających obsługę złożonej aparatury czy konserwatorów. Dodatkowo, ze względu na specyfikę kształcenia, wymagane jest prowadzenie większej liczby zajęć w małych zespołach, pod nadzorem wyspecjalizowanych pracowników (m.in. ze względu na ograniczony dostęp do aparatury i przepisy bhp).
W rezultacie studia na tych kierunkach wymagają także większej liczby godzin realizowanych przez nauczycieli akademickich i kadrę techniczną, co powoduje wyższe koszty osobowe w porównaniu z kierunkami bazującymi głównie na zajęciach audytoryjnych – podkreśla KRPUT.
Rektorzy zauważają ponadto, że obecnie współczynnik kosztochłonności prowadzenia kształcenia, pomimo że formalnie zawiera się pomiędzy wartościami 1 i 4, w większości przypadków mieści się w zakresie o wiele węższym – pomiędzy 1 a 2,5. Jak wyliczają, jedynie w 7 dyscyplinach (na 47) wartość tego współczynnika wynosi powyżej 2,5, przy czym w jednej – 4. „Proponowane spłaszczenie w praktyce sprowadzi rozpiętość tego współczynnika do zakresu pomiędzy 1 a 1,75” – oceniają rektorzy uczelni technicznych.
Ich zdaniem, zastosowanie zmienionych wskaźników kosztochłonności spowoduje przesunięcie środków finansowych do uczelni, w których prowadzone są kierunki humanistyczne. Tymczasem, jak argumentują, prowadzenie badań naukowych oraz zajęć dydaktycznych w uczelniach technicznych stało się jeszcze bardziej kosztochłonne z uwagi na wzrost cen materiałów, aparatury oraz kosztów utrzymania aparatury naukowej i laboratoriów.
W efekcie [zmian] zostanie zmniejszona konkurencyjność polskich uczelni technicznych w Europie i na świecie, gdyż wyposażenie w nowoczesną aparaturę jest koniecznym warunkiem uczestniczenia w projektach badawczych, w tym w prestiżowych programach międzynarodowych – piszą do ministra, apelując o pozostawienie współczynników na niezmienionym poziomie.
Z kolei Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych zauważa, że spłaszczenie struktury współczynników kosztochłonności niesie ze sobą ryzyko niższego poziomu finansowania dyscyplin w zakresie nauk medycznych, farmaceutycznych i o zdrowiu, które szczególnie w obszarze kształcenia ponoszą dodatkowe koszty w związku z realizacją zajęć w powiązaniu z udzielaniem świadczeń zdrowotnych w podmiotach leczniczych.
Standard kształcenia określa, które zajęcia z grupy zajęć klinicznych zabiegowych i niezabiegowych są
realizowane w bezpośrednim dostępie do pacjentów, w tym leczonych ambulatoryjnie, z chorobami ostrymi oraz przewlekłymi. W związku z powyższym, biorąc pod uwagę specyfikę zajęć na różnych kierunkach, grupy studenckie określone w programach studiów wymagają ustalenia niewielkiej ich liczebności (…) Zmiana w przepisach będzie miała istotny wpływ na kierunki otwierane przez uczelnie i ograniczenie kierunków kosztochłonnych, prowadzonych szczególnie w obszarze dziedziny nauk medycznych i nauk o zdrowiu, a tym samym ograniczy liczbę studentów, którzy na tych kierunkach będą się kształcić – czytamy w piśmie KRAUM.
Rektorzy podnoszą także argument o znaczących rozbieżnościach w wynagrodzeniach pracowników medycznych i nauczycieli akademickich oraz znaczącym niedoborze tych pierwszych, którzy byliby zainteresowani współpracą w zakresie dydaktyki medycznej. Przewidują, że obniżenie współczynników kosztochłonności obniży jakość kształcenia, ograniczając je do zajęć teoretycznych.
W przypadku kształcenia lekarzy, biorąc pod uwagę ceny aparatury oraz sprzętu symulacyjnego, jest to trudne do wyobrażenia i zaakceptowania. Dlatego proponujemy zachowanie rozpiętości współczynnika kosztochłonności przy uwzględnieniu specyfiki kształcenia w poszczególnych dyscyplinach. Obniżenie go doprowadzi do całkowitej zapaści kształcenia kadr medycznych – alarmują przedstawiciele KRAUM.
Do powyższych opinii przychyla się także Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Jej przewodniczący, prof. Arkadiusz Mężyk, proponuje pozostawienie współczynników kosztochłonności na obecnym poziomie, a jedynie podwyższenie wysokości tych dyscyplin, które tego wymagają.
Przy obecnej wysokiej inflacji i rosnących kosztach funkcjonowania uczelnie ponoszą bardzo wysokie koszty utrzymania kluczowej aparatury badawczej i systemów komputerowych. Obniżenie współczynników kosztochłonności niektórych dyscyplin z obszaru nauk medycznych, ścisłych, przyrodniczych, technicznych i inżynierskich spowoduje dalsze problemy finansowe jednostek prowadzących badania i kształcenie – zauważa szef KRASP.
Swoją opinię na temat projektu ministerialnego rozporządzenia wyraziła ostatnio także Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wcześniej swoje stanowisko przedstawił także Komitet Nauk Prawnych PAN.
MK
W dyskusjach na temat współczynników kosztochłonności zdecydowanie za mało uwagi poświęca się sprawie najważniejszej: dominującym kosztem kształcenia są wynagrodzenia kadry akademickiej. Zatem z całkiem dobrą dokładnością można powiązać koszt kształcenia ze współczynnikiem SSR (student-staff ratio). Im niższy SSR, tym wyższy koszt kształcenia. Dane empiryczne, wyraźnie wskazują na to, że uczelnie techniczne mają średni SSR podobny do średniego SSR uniwersytetów, natomiast uczelnie medyczne, czy artystyczne - mają SSR wyraźnie niższy.