Sejm uchwalił w nocy z czwartku na piątek ustawę o Sieci Badawczej Łukasiewicz. Zakłada ona połączenie w sieć kilkudziesięciu instytutów badawczych, które mają stanowić zaplecze naukowe do realizacji strategicznych programów rządowych.
Za przyjęciem ustawy, którą przygotowała grupa posłów PiS, opowiedziało się 230 posłów, 198 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. Ustawa w większości zapisów jest bardzo podobna do przygotowanego przez resort nauki projektu o Sieci Badawczej: Łukasiewicz, przyjętego przez rząd w 2017 i wycofanego z Sejmu w grudniu 2018 roku.
Ustawa przewiduje, że do sieci włączonych zostanie 38 instytutów badawczych, z czego większość podlega Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii. W jej ramach działać ma również wrocławska spółka PORT – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii, która z dniem wejścia ustawy w życie ma stać się instytutem sieci.
– Głównym celem tego projektu jest doprowadzenie do wzrostu poziomu prowadzonych badań, a tym samym ułatwienie współpracy nauki z przemysłem, jak również sprofilowanie działalności instytutów na badania stosowane i wdrożenia, co ma stanowić impuls dla rozwoju gospodarczego – mówiła w czasie sejmowej debaty poseł sprawozdawca Lidia Burzyńska (PiS).
Posłowie opozycji odnieśli się krytycznie do projektu ustawy, powołując się np. na opinię Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Krystian Jarubas (PSL – UED) wskazał w czasie debaty na zastrzeżenia Rady dotyczące tego, czy przepisy ustawy zagwarantują realizację misji Sieci i czy zapewnią jej skuteczne funkcjonowanie i zarządzanie. „Funkcjonowanie Sieci powinno być oparte o sprawdzone modele zarządzania tego typu przedsięwzięciami” – czytamy w opinii RGNiSW. Rada postuluje również, by zwiększyć wymagania stawiane kadrze kierowniczej Sieci i instytutów podczas procesu rekrutacyjnego oraz by ich wybór odbywał się w drodze konkursów. Ustawa przewiduje, że prezes Centrum Łukasiewicz będzie powoływany przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego, a dyrektorzy instytutów działających w ramach Sieci – przez prezesa Centrum Łukasiewicz.
Włodzimierz Nykiel (PO-KO) mówił, że w jego ocenie sieć będzie organizmem silnie scentralizowanym. Zgodził się w nim Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna).
– To się wpisuje w taką tendencję PiS, żeby tak na dobrą sprawę centralizować państwo, jak za czasów PRL, kiedy o wszystkim decydował komitet centralny – dodał.
Józef Brynkus (Kukiz’15) stwierdził, że projekt ustawy przedłożyło w istocie rzeczy MNiSW, natomiast procedowanie go jako projektu poselskiego ma na celu wyeliminowanie niektórych obowiązków proceduralnych i przyspieszenie legislacji, która długo przeleżała w zakamarkach i ministerstwa i Sejmu. Na zbieżność projektu rządowego i poselskiego o Sieci Badawczej Łukasiewicz zwracali też uwagę inni posłowie opozycji.
– Autorem tego projektu jest grupa posłów; ale nietrudno chyba sobie zauważyć, że materia tego poselskiego projektu dotyczy i żywo jest związana ze światem nauki, tak więc wsparcie ministra nauki i szkolnictwa wyższego jest jak najbardziej na miejscu – wyjaśniała Lidia Burzyńska (PiS).
Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, Piotr Dardziński, uspokajał, że przygotowany projekt koncepcji Sieci Badawczej Łukasiewicz był konsultowany ze wszystkimi interesariuszami. Odnosząc się do opinii dotyczących ustawy mówił, że w większości to są opinie, które dotyczą szczegółowych wątpliwości lub pytań.
Ustawę przyjęto z blisko 30 poprawkami zgłoszonymi przez klub PiS. Wśród nich znalazła się poprawka uwzględniająca obniżenie przewidywanej maksymalnej wysokości nagrody rocznej m.in. dla prezesów i dyrektorów do maksymalnie czterokrotności ich przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w roku poprzedzającym rok przyznania nagrody. Według wcześniejszego zapisu nie miała przekraczać dwunastokrotności. Większość przyjętych poprawek miała charakter doprecyzowujący lub związany z wprowadzeniem w okresie przejściowym odpowiednich przepisów dla instytutów badawczych, które mają wejść w skład Sieci.
Odrzucono wszystkie poprawki opozycji (PO-KO, Kukiz’15 i Teraz!). Wśród nich była poprawka dotycząca zmiany składu rady Centrum Łukasiewicz. Zdaniem posła Włodzimierza Nykiela (PO-KO) powinni się tam znaleźć przedstawiciele środowiska naukowego, podczas gdy – jak ocenił – w myśl zaproponowanych zapisów dominuje czynnik urzędniczy. Według ustawy w skład tej rady wchodzą osoby wskazane przez ministrów właściwych do spraw energii, gospodarki, informatyzacji i szkolnictwa wyższego. Komisje nie przychyliły się także do poprawek posłów PO-KO, w myśl których prezesa Centrum Łukasiewicz wybierany byłby w drodze konkursu oraz by prezes posiadał co najmniej stopień naukowy doktora habilitowanego. W myśl projektu ustawy prezes jest powoływany przez ministra nauki i szkolnictwa i posiadać musi co najmniej stopień naukowy doktora.
W ustawie Sieci Badawczej Łukasiewicz zapisano, że jej celem i jest prowadzenie badań aplikacyjnych i prac rozwojowych ważnych dla państwa. „Sieć zapewni bardziej efektywną współpracę instytutów badawczych, które wejdą w jej skład, m. in. dzięki ujednoliceniu mechanizmów zarządzania finansami, zasobami ludzkimi, nieruchomościami oraz prawami własności intelektualnej, a także umożliwi efektywny nadzór nad działalnością zintegrowanych w niej instytutów“ – czytamy w uzasadnieniu projektu. Sieć ma stanowić pomost między nauką a gospodarką.
Od 1 kwietnia sieć tworzyć będą:
Obecnie w Polsce funkcjonuje 111 instytutów badawczych, m.in. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – PIB, Instytut Matki i Dziecka, Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK), Państwowy Instytut Geologiczny – PIB, nadzorowanych przez kilkunastu ministrów (np. obrony, zdrowia, rozwoju). Instytuty prowadzą prace badawcze w niemal wszystkich obszarach nauki. Każdy z nich posiada własną osobowość prawną.
Źródło: Nauka w Polsce