Instytut Filozofii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wyraził jednoznacznie negatywną ocenę zawartej w rozporządzeniu MNiSW propozycji obniżenia współczynników kosztochłonności badań oraz kierunków studiów prowadzonych w dyscyplinie „filozofia”, uznając ją za radykalną i jednocześnie całkowicie nieuzasadnioną.
Uzasadniając swoje stanowisko, Instytut podkreśla, że „filozofii nie uprawia się poprzez wyłącznie czytanie dzieł innych i pisanie dzieł własnych. Istotą uprawiania filozofii jest dyskusja z innymi, podczas której – słuchając siebie nawzajem – wspólnie problematyzuje się kwestie kluczowe dla dyskutantów, dla konkretnych ludzi, społeczeństw czy człowieka w ogóle”. Tak uprawia się filozofię od ponad 2,5 tysiąca lat, a przynajmniej od czasu Sokratesa – piszą poznańscy filozofowie. Zauważają ponadto, że „zgodnie ze światowymi trendami rozwojowymi, filozofia bada zachowania dyskursywne, symboliczne, dialogiczne i wszelkie zachowania sensotwórcze w świecie cyfrowym, stając się częścią tzw. humanistyki cyfrowej”. Antycypując zjawiska, które wkrótce staną przed filozofią, m.in. sztuczna inteligencja i jej społeczne znaczenie, zauważają, że zajmowanie się nimi będzie wymagało stałego dostępu do złożonej społeczności wirtualnej. „Humanistyka, a filozofia w szczególności, stanowi kręgosłup życia publicznego, a wręcz całego społeczeństwa, które jest jej najpierwszym adresatem. Dlatego stosunek prawodawcy do humanistyki, a filozofii w szczególności, odzwierciedla zawsze stosunek prawodawcy do społeczeństwa i do kultury oraz zasad życia publicznego” – czytamy w piśmie IF UAM.
Odnosząc się do zaproponowanych w projekcie rozporządzenia rozwiązań, filozofowie argumentują, że badania przez nich prowadzone wymagają bezpośrednich kontaktów z innymi naukowcami i ośrodkami naukowymi, a to implikuje koszty związane nie tylko z udziałem w konferencjach, jak w przypadku innych dyscyplin, ale nade wszystko z wyjazdami naukowymi, stażami itd., czyli z niezbędną, szczególnie intensywną mobilnością naukowców. Dodają, że opracowywanie wyników badań z zakresu filozofii w stopniu pozwalającym badaczom z Polski konkurować na arenie światowej wymaga każdorazowo specjalistycznej korekty ze strony native speakera, gdyż tekstów takich nie jest w stanie sprawdzić native speaker bez wykształcenia filozoficznego. Podnoszą również, że oddziaływanie filozofii na społeczeństwo w wymiarze zarówno lokalnym, ogólnopolskim, jaki i europejskim czy światowym, wymaga uwzględnienia: kosztów licencji, obsługi technicznej, niezbędnego sprzętu oraz dystrybucji wyników badań, dostosowanych w zakresie ich zrozumiałości dla masowego odbiorcy, w środkach masowego przekazu oraz w tzw. najnowszych mediach.
Zwracają także uwagę, że „warsztatu filozoficznego uczy się zawsze poprzez dyskusję, podczas której refleksyjnie kształtuje się m.in. zasady pożycia społecznego i publicznej komunikacji, w tym wzajemnego szacunku rozmówców (…), a grupy zajęciowe muszą być nieliczne (laboratoryjne), aby zajęcia skutecznie realizowały efekty kształcenia przewidziane w Ustawie 2.0 dla humanistyki”. Ich zdaniem, „koszty prowadzenia zajęć z filozofii są wyższe niż przewiduje to projekt rozporządzenia, gdyż zajęcia co do swej formy i przebiegu muszą sprostać wymaganiom wciąż rozwijającego się społeczeństwa. Mowa tutaj o kosztach informatyzacji, modernizacji pracowni komputerowych, licencji, które muszą być dostępne studentom”. Dodają, że „zajęć z filozofii nie prowadzi się wyłącznie z książką, papierowym notatnikiem oraz długopisem – do tego potrzebne są np. komputery czy wysoko wydajne stacje robocze wraz z odpowiednim oprogramowaniem, na których studenci mogą pracować badając np. semantykę języka moralności, którym posługują się użytkownicy innych języków naturalnych (np. anglo-, niemiecko-, hiszpańskojęzyczni) i prowadzić badania komparatystyczne w tym zakresie”.
To wszystko – czytamy stanowisku podpisanym przez dyrektora Instytutu Filozofii UAM prof. zw. dr. hab. Romana Kubickego – zwiększa kosztochłonność prowadzonych zajęć. Dlatego obniżenie jej współczynników dla filozofii uznają za radykalne i jednocześnie całkowicie nieuzasadnione.