Polska nadal należy do tych krajów europejskich, w których innowacyjność w gospodarce można określić mianem umiarkowanej. Ten stan rzeczy miały zmieniać spółki celowe tworzone przez uczelnie lub spółki prawa handlowego powstające przy instytutach badawczych. Ich zadaniem miała być komercjalizacja prac badawczych. Miała.
W ocenie NIK spółki tworzone przez jednostki naukowe nie sprawdziły się jako skuteczne narzędzie pozwalające na transfer wyników badań naukowych lub prac rozwojowych do gospodarki, ponieważ mimo nakładów finansowych efekty ich prac są mizerne, a przychody znikome, na dodatek otrzymywane głównie z usług doradczych czy prowadzenia szkoleń. Do intensyfikacji komercjalizacji nauki przyczynić się również miały przedsięwzięcia realizowane przez NCBR, takie jak np. program SPIN-TECH czy Inkubator Innowacyjności+.
NIK objął kontrolą wybrane uczelnie, instytuty naukowe PAN, instytuty badawcze oraz osiem spółek utworzonych przez uczelnie i jednostki naukowe. Dodatkowo przeprowadził badanie kwestionariuszowe w 39 spółkach celowych. Okres objęty kontrolą to lata 2013-2017.
Wyniki nie zachwycają. „Działalność spółek utworzonych przez jednostki naukowe, zwłaszcza przez instytuty naukowe PAN i instytuty badawcze, nie była skuteczną metodą transferu wyników badań naukowych lub prac rozwojowych do gospodarki. Jedynie dwie spółki spośród ośmiu skontrolowanych uzyskały nieznaczne wpływy ze sprzedaży trzech praw do wyników prac badawczych i czterech wdrożeń rozwiązań technicznych” – czytamy w informacji Izby.
Spółka jest, badań brak
By istniejące przy jednostkach naukowych spółki mogły komercjalizować badania będące efektem pracy pracowników instytucji, przy której powstały, muszą… mieć do nich prawo. Tymczasem, jak ustaliła Izba, miała je jedynie połowa skontrolowanych spółek. Z danych ankietowych 39 innych spółek wynika, że zaledwie 28% z nich otrzymało prawa do wyników badań naukowych jako zasób do komercjalizacji. Ponad to tylko cztery z nich dokonały komercjalizacji na łączną kwotę 6 639 tys. zł. Jakby tego było mało, okazało się, że kontrolowane spółki „w zdecydowanej większości nie dysponowały wynikami badań czy technologią o wysokim stopniu gotowości do wdrożenia, na które było rzeczywiste zapotrzebowanie gospodarcze. W opinii ich prezesów był to istotny czynnik niepowodzenia przedsięwzięcia. Dodatkową przyczyną utrudniającą uzyskiwanie przez spółki przychodów ze sprzedaży wyników prac badawczych była ich komercjalizacja bezpośrednio przez jednostki tworzące spółki”.
W takim przypadku zasadne zdaje się pytanie: po co powoływały do życia spółki? Trudno się w tej sytuacji dziwić, że nie mając co komercjalizować, zajmowały się głównie sprzedażą usług doradczych, badawczych, szkoleniowych oraz wykonywaniem ekspertyz. Wprawdzie była to działalność zgodna z ich statutem, lecz odległa do celu, dla którego zostały powołane.
Niechciane dzieci?
Jak wynika z raportu NIK, uczelnie prawidłowo sprawowały nadzór nad utworzonymi spółkami, natomiast jeśli chodzi o instytuty badawcze i instytuty PAN daleki był on od ideału. Błędów było sporo i mają one różnorodny charakter. Np. nieprawidłowe i nierzetelne sprawozdania finansowe, naruszanie uprawnień rady nadzorczej lub nierealizowanie przez radę nadzorczą swoich obowiązków. Dwa instytuty naukowe PAN przyjęły takie zasady finansowania spółek, które nie gwarantowały im opłacalności. W jednym przypadku wniesiono najniższy wymagany wkład, wychodząc z założenia, że działalność spółki będzie finansowana ze środków programu SPIN-TECH. Jednak po uzyskaniu dofinansowania zrezygnowano z jego realizacji ze względu na… nieefektywność ekonomiczną dla instytutu. W drugim przypadku ograniczono finansowanie spółki wyłącznie do podwyższania kapitału zakładowego, w wyniku czego powstały straty.
W konkluzji NIK postuluje, aby „Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz ministrowie nadzorujący dokonali przeglądu potencjału komercjalizacyjnego spółek utworzonych przez jednostki naukowe oraz zidentyfikowali działy gospodarki, które wdrożyły technologie wypracowane przez te jednostki; Minister NiSW ustanowił programy ukierunkowane na wsparcie podmiotów, których działalność wpływa na zwiększenie innowacyjności w zidentyfikowanych obszarach”.
Konieczne jest także, zdaniem Izby, aby instytucje, które tworzą spółki, dokonały rzetelnej analizy bieżących i przewidywanych wyników prac badawczych możliwych do komercjalizacji, tak aby spółki mogły prawidłowo i celowo funkcjonować. Zlikwidowane natomiast winny zostać te z nich, które dla dalszego funkcjonowania wymagają stałego podwyższania kapitału zakładowego bez szans na generowanie zysków.
Wiele uczelni i niektóre instytuty badawcze dzięki spółkom z powodzeniem „zarabiają” na swoich pracach badawczych. Wyniki kontroli wskazuj jednak także na to, że niektóre ze spółek powstały tylko dlatego, że… można je było powołać. Natomiast realizacja ich podstawowego celu, komercjalizacji badań, pozostała jedynie w zapisach statutowych.
Joanna Kosmalska