Aktualności
Sprawy nauki
01 Czerwca
Źródło: YouTube/CN Kopernik
Opublikowano: 2023-06-01

Wokół finansowania instytutów PAN

Kryzys wywołany wojną w Ukrainie, wzrost inflacji i kosztów stałych tylko przyspieszył proces różnicowania sytuacji finansowej uczelni i instytutów Polskiej Akademii Nauk. Dlaczego tej drugiej grupy podmiotów nie można uwzględnić w tych samych systemowych rozwiązaniach, które skutkują podwyżkami w szkołach wyższych? – pyta dr hab. Lech Mankiewicz z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, przewodniczący Porozumienia Instytutów Naukowych PAN.

Wokół finansowania instytutów Polskiej Akademii Nauk (IPAN) narosło kilka nieporozumień. Instytuty PAN finansowane są z budżetu Ministerstwa Edukacji i Nauki w formie subwencji, takiej samej, którą otrzymują wszystkie jednostki podległe finansowo temu resortowi. Jest ona naliczana zgodnie z tą samą ustawą i tymi samymi rozporządzeniami, które decydują o wysokości subwencji dla uczelni, ale wyniki obliczeń zależą od spełnienia odmiennych kryteriów, dostosowanych do specyfiki placówek PAN. I tak subwencja, jaką otrzymują uczelnie zawiera w sobie dwa składniki: naukowy i dydaktyczny. Taka jest zresztą idea subwencji. IPAN-y otrzymują jedynie środki na badania naukowe. W praktyce okazało się, że na dłuższą metę czyni to sporą różnicę.

Po kilku latach obowiązywania ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce widać coraz większą różnicę w poziomie finansowania IPAN-ów i innych podmiotów nauki. Uczelnie mają generalnie większe możliwości pozyskiwania dodatkowych środków, przede wszystkim poprzez płatną edukację, ale nie tylko. W IPAN-ach dodatkowe źródła finansowania to głównie granty i komercjalizacja. Biorąc pod uwagę różnicę skali, żaden instytut nie może mieć dochodów porównywalnych zwłaszcza z dużymi uczelniami. Kryzys wywołany wojną w Ukrainie, wzrost inflacji i kosztów stałych w postaci np. kosztów energii elektrycznej tylko przyspieszył proces różnicowania sytuacji finansowej uczelni i IPAN-ów. Uczelnie, przynajmniej te duże, radzą sobie lepiej finansowo, ale moim zdaniem najważniejszym powodem rozwarcia się nożyc nie jest w tym przypadku niegospodarność w IPAN-ach, jak się czasami im zarzuca, tylko problemy systemowe, których zapewne nikt z autorów Ustawy 2.0 i późniejszych nowelizacji nie przewidział, i które nie zostały zidentyfikowane i przedyskutowane.

Niektóre instytuty PAN od momentu powstania realizują politykę kulturalną państwa poprzez żmudne i długotrwałe badania nad historią polskiej kultury i sztuki. Takie badania, jak wszystko, kosztują, choć raczej nie generują serii prac we wiodących anglojęzycznych czasopismach w żadnej dyscyplinie. Można by je zarzucić, skoro nie są dla instytutu dochodowe, tylko czy decyzja o zaprzestaniu badań nad spuścizną polskich autorów Renesansu bądź nad językiem polskim w XVII wieku powinna być decyzją instytutu, któremu brakuje na to środków, czy raczej, jako decyzja mająca w dużym stopniu charakter polityczny, powinna być podjęta np. przez właściwego ministra? A może w wyniku analizy sytuacji, której pomimo wielokrotnego podnoszenia tej sprawy przez dyrektorów IPAN zrzeszonych w Porozumieniu Instytutów Naukowych PAN, nikt nigdy nie wykonał, okaże się, że środki na tego typu projekty powinny pochodzić np. z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i być kalkulowane w realistyczny sposób, żeby osoby wykonujące tę pracę nie były skazane na pensję minimalną?

Nieprzypadkowo najwięcej problemów z dopięciem budżetu mają IPAN-y humanistyczno-społeczno-ekonomiczne, zrzeszone w Wydziale I PAN, choć podobne kłopoty, wynikające z przerzucenia na instytuty ciężaru finansowania z budżetu naukowego polityki państwa w szerszym zakresie, występują też w innych wydziałach. Moim zdaniem, władze Wydziału I od lat zdawały sobie sprawę z tych okoliczności, tylko z jakichś powodów niewygodnie było im brać na siebie odpowiedzialność za kondycję finansową instytutów. To zdanie jest ważne w kontekście prób obecnych władz PAN wzięcia pod kontrolę IPAN-ów, czemu towarzyszy niewyartykułowana oficjalnie, ale słyszalna obietnica poprawy ich sytuacji finansowej, co miałoby nastąpić po całkowitym podporządkowaniu instytutów woli prezesa i Prezydium Akademii. Z całym szacunkiem, ale wieloletni obserwatorzy PAN-owskiej polityki mają prawo wątpić w to eldorado. Bardziej niż cudotwórcy i cudowne rozwiązania przemówiłoby do nas racjonalne podejście do zagadnienia finansowania instytutów.

Tak było do tej pory, do wybuchu wojny i związanego z nią kryzysu w postaci silnego wzrostu kosztów. Nie podlega dyskusji, że wolność ma swoją cenę i warto ją zapłacić, ale trzeba także reagować na sytuację. Tymczasem całkowita wysokość subwencji dla instytutów PAN rośnie znacznie wolniej niż subwencje dla uczelni. Instytuty PAN nie mogą także korzystać z projakościowych programów takich, jak Inicjatywa Doskonałości Uczelnia Badawcza czy Regionalna Inicjatywa Doskonałości, skierowanych do uczelni flagowych (metropolitalnych) i regionalnych. Właśnie tą sytuacją, a nie niegospodarnością w IPAN-ach, należy tłumaczyć problemy finansowe instytutów. Tam, gdzie to możliwe, IPAN-y zdobywają nawet równowartość subwencji ze źródeł zewnętrznych, np. poprzez duże projekty i granty bądź komercjalizując wyniki swoich badań, ale takie działania obiektywnie nie są możliwe we wszystkich dziedzinach nauki, gdyż dostępność grantów i ich wysokość zależy od dyscypliny. Tymczasem ustawa o płacy minimalnej obowiązuje wszystkie instytuty.

Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że MEiN niedawno opublikowało długo oczekiwany komunikat o zwiększeniu subwencji dla IPAN-ów. To, że znowu prosiły o pieniądze, podobnie jak rok, dwa i trzy lata temu, nie wynika z niegospodarności, a z niedostrzeżonych, niezdiagnozowanych i nierozwiązanych systemowo problemów, które implementowała w systemie finansowania polskiej nauki, a konkretnie instytutów PAN, Ustawa 2.0 i przewidziany w niej algorytm podziału subwencji. Na początku pandemii jego działanie zostało przez ministerstwo zamrożone i obiecuje się odmrozić go w tym roku, ale ciągle bez krytycznej analizy jego działania. Tymczasem nietrudno się przekonać, że algorytm ma wyraźny charakter redystrybucyjny. To oznacza, że jego stosowanie w krótkim czasie doprowadziłoby najlepsze instytuty PAN do bankructwa, co wielokrotnie podnosiliśmy. Dlaczego nie można uwzględnić instytutów PAN w tych samych systemowych rozwiązaniach, które skutkują podwyżkami na uczelniach? Aż prosi się, żeby zapytać, dlaczego – mimo że problemy te były wielokrotnie zgłaszane i w MEiN, i władzom PAN – nikt do tej pory się nimi nie zainteresował? I czy naprawy zaistniałej sytuacji nie należałoby zacząć od rozeznania, jakie są prawdziwe przyczyny trudności finansowych IPAN-ów?

dr hab. Lech Mankiewicz, fizyk, astrofizyk, popularyzator nauki i edukator,

profesor Centrum Fizyki Teoretycznej PAN i wieloletni dyrektor tej placówki,

przewodniczący Porozumienia Instytutów Naukowych PAN

Dyskusja (0 komentarzy)