Dotychczasowi członkowie, którzy kandydowali na drugą kadencję, w większości uzyskali dużą liczbę głosów. Odbieram to jako wyraz akceptacji ich dotychczasowej pracy w RDN oraz zaufania na dalszą działalność w tym zakresie – komentuje wyniki wyborów do Rady Doskonałości Naukowej prof. Grzegorz Węgrzyn, obecny przewodniczący tego gremium.
Interesujące jest bardzo zróżnicowane zainteresowanie zgłaszaniem kandydatów na członków Rady Doskonałości Naukowej drugiej kadencji w różnych dyscyplinach. W niektórych, jak: historia, nauki medyczne, inżynieria mechaniczna, nauki biologiczne, nauki chemiczne zgłoszono po kilkunastu, a nawet ponad dwudziestu kandydatów, a w innych, np. astronomii, etnologii i antropologii kulturowej tylko po trzech – w takim przypadku wszyscy stali się członkami RDN drugiej kadencji.
Po części może być to spowodowane dużymi różnicami w liczebności naukowców reprezentujących dane dyscypliny w Polsce. To zresztą jest jednym z największych problemów organizacyjnych RDN od początku jej powstania. Duża liczba osób reprezentujących daną dyscyplinę oznacza bowiem dużą liczbę wpływających wniosków habilitacyjnych i profesorskich, w przeciwieństwie do dyscyplin reprezentowanych przez niewielkie gremia. Jednak oprócz dyscyplin tworzących jednocześnie jedną dziedzinę, wszystkie pozostałe dyscypliny są reprezentowane przez 3 członków, zatem ta sama liczba specjalistów jest odpowiedzialna za procedowanie setek wniosków co miesiąc, jak np. w naukach medycznych, jak i bardzo nielicznych wniosków w dyscyplinach mało liczebnie reprezentowanych. To powoduje ogromne dysproporcje w obciążeniu obowiązkami poszczególnych członków RDN.
Generalnie w każdej dyscyplinie wybranych zostało trzech członków Rady. Inaczej jest tylko w dwóch przypadkach: w naukach o rodzinie i naukach weterynaryjnych jest po pięciu członków. To wynika bezpośrednio z nowelizacji ustawy, gdy wprowadzone zostały nowe dyscypliny. Otóż, jeśli w danej dziedzinie jest tylko jedna dyscyplina, to reprezentuje ją pięciu członków, a nie trzech. Chodzi tu o to, że zespoły w RDN są zespołami dziedzinowymi. Jeśli jest jedna dyscyplina w dziedzinie, to zespół liczyłby tylko trzy osoby, co by zagrażało płynności procedowania
niektórych spraw.
Dla mnie jest ważne, że dotychczasowi członkowie Rady, którzy kandydowali na drugą kadencję, w większości uzyskali w wyborach dużą liczbę głosów. Odbieram to jako wyraz akceptacji ich dotychczasowej pracy w RDN oraz zaufania na dalszą działalność w tym zakresie. Może to też wskazywać na ogólnie prawidłowe funkcjonowanie tego organu, choć oczywiście zawsze można coś udoskonalić. Zresztą jesteśmy w stałym kontakcie z ministerstwem, wskazując na różnego rodzaju niedociągnięcia w ustawie, które wychodzą w trakcie procedowania różnych spraw, a także sugerując odpowiednie zmiany w przepisach, tak aby stworzyć optymalne rozwiązania.
Warto przypomnieć, że wybrana już Rada musi się ukonstytuować. Odbędzie się to w dwóch „etapach”. Przewodniczącego RDN na kadencję 2024–2027 mianuje minister edukacji i nauki spośród wszystkich wybranych członków (funkcję tę można pełnić maksymalnie przez dwie kadencje). Natomiast sekretarza, zastępców przewodniczącego oraz przewodniczących zespołów wybiorą odpowiednie gremia Rady podczas zebrania plenarnego i pierwszych zebrań zespołów dziedzinowych.
Not. PK
RDN stała się grupą trzymającą władzę. Jak najszybciej trzeba wprowadzić zasadę, że można w niej zasiadać tylko jedną kadencję.
A Pan profesor wie, że dotychczasowi członkowie rady mieli wgląd do systemu i mogli manipulowac ilością oddanych głosów... pewnie nie wie...
Bo gdyby wiedział musiałby te wyboruy unieważnić, prawda??
Skandal!!! Natychmiast unieważnić te wyniki!!! Poczekamy do wyborów 15.10 a wtedy już nie będzie tłumaczenia, że nie wiedzieliśmy...