Aktualności
Szkoły wyższe
01 Sierpnia
Źródło: iStock
Opublikowano: 2023-08-01

Kto zyskał, a kto stracił na nowych współczynnikach kosztochłonności?

W kwietniu weszło w życie ministerialne rozporządzenie dotyczące nowych współczynników kosztochłonności. Kto zyskał, a kto stracił na tej zmianie – analizuje prof. Mirosław Gornowicz, przewodniczący Uniwersyteckiej Komisji Finansów przy Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.

Subwencja z budżetu państwa jest największym źródłem przychodów uczelni publicznych. W ostatnich latach w dwudziestu klasycznych uniwersytetach stanowiła ona ok. 70% przychodów. Dzielona jest między uczelnie według algorytmu. Dwa z siedmiu w przypadku uczelni badawczych, a dwa z sześciu składników tego algorytmu w odniesieniu do pozostałych publicznych uczelni akademickich zależą od ustalanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki współczynników kosztochłonności. Jednym z nich jest składnik studencki, który jest sumą iloczynów liczby studentów na poszczególnych kierunkach i odpowiadających im współczynników kosztochłonności. Składnik badawczy zaś jest sumą iloczynów liczby pracowników prowadzących badania w danej dyscyplinie oraz przypisanych do niej współczynników kosztochłonności i współczynników wynikających z uzyskanej kategorii naukowej.

Wartości współczynników kosztochłonności dla poszczególnych kierunków studiów i dyscyplin naukowych określa minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego i nauki w drodze rozporządzenia. Dotychczas rozpiętość współczynników między najmniej i najbardziej kosztochłonnymi kierunkami i dyscyplinami wynosiła 1:4. Wyniki zastosowania algorytmu podziału subwencji wskazywały, że wśród uczelni notujących największe przyrosty subwencji znaczny udział miały uczelnie prowadzące kosztochłonne kształcenie i badania, choć inne parametry algorytmu nie zawsze to uzasadniały. Zdaniem wielu osób zajmujących się finansowaniem uczelni był to skutek nadmiernej rozpiętości współczynników kosztochłonności. Postanowiono to zmienić. Według pierwotnego projektu miała ona wynosić 1:2,5 ze skokiem na skali wynoszącym 0,25. Protesty uczelni, które poczuły się zagrożone tą zmianą, sprawiły, że w ostatecznej wersji rozporządzenia zmiana jest mniej radykalna, a rozstęp współczynników kosztochłonności wynosi 1:3,25 ze skokiem między wartościami 0,375. Interesujące wydaje się pytanie: jak ta zmiana wpłynie na wysokość subwencji otrzymywanej przez poszczególne uczelnie?

Wydaje się, że do oceny skutków zmiany współczynników kosztochłonności wystarczy znalezienie odpowiedzi na postawione pytanie w stosunku do grup uczelni, bo wewnątrz tych grup uczelnie stosunkowo niewiele różnią się kosztochłonnością kształcenia i badań. Zasadniczym problemem było transponowanie nowych na dotychczasowe współczynniki kosztochłonności. Znane są te współczynniki obliczone dla poszczególnych uczelni według nowej skali. Należało zatem znaleźć odpowiedź na pytanie: jakiej wartości według starej skali odpowiada aktualny współczynnik? W tym celu zbudowano matrycę do swoistego przekładu nowych współczynników na dotychczasowe. Składa się ona z 300 wierszy. Dla dotychczasowych współczynników skok między wartościami wynosi 0,01, a dla nowej 0,0075. W ten sposób każdej wartości z jednej skali odpowiada jedna wartość w drugiej skali. Analizą objęto: 20 uniwersytetów klasycznych, 17 politechnik (z ZUT w Szczecinie), 6 akademii wychowania fizycznego, 6 uniwersytetów przyrodniczych (z UPH w Siedlcach) oraz 5 uniwersytetów ekonomicznych. Podział subwencji dla akademickich uczelni publicznych odbywa się oddzielnie w dwóch grupach: wśród uczelni badawczych oraz wśród pozostałych uczelni akademickich. Należało zatem również oddzielnie zbadać wpływ zmiany współczynników kosztochłonności: w uczelniach badawczych oraz w pozostałych uczelniach akademickich. Zmianie uległy współczynniki kosztochłonności kształcenia, które są elementem składnika studenckiego oraz współczynniki kosztochłonności badań, które wchodzą w skład składnika badawczego algorytmu. Konieczne więc było przeprowadzenie analizy oddzielnie również w odniesieniu do obu tych składników. W analizie posłużono się średnimi ważonymi. W przypadku kosztochłonności kształcenia wagami były liczby studentów stacjonarnych, a w przypadku kosztochłonności badań iloczyny pracowników zaliczonych do tzw. liczby N i współczynników wynikających z posiadanej kategorii naukowej.

Minister edukacji i nauki sprawuje nadzór nad dziewięcioma uczelniami badawczymi: pięcioma uniwersytetami klasycznymi oraz czterema politechnikami. Średni ważony współczynnik kosztochłonności kształcenia uniwersytetów stanowił dotąd 87,30% wartości tego współczynnika obliczonego dla wszystkich uczelni badawczych razem wziętych. Po zmianie współczynników stosunek ten wynosi 89,22%, a więc wzrósł o 1,92 punktu procentowego (p.p.). Na zmianie tracą natomiast politechniki, których średni ważony współczynnik kosztochłonności kształcenia w stosunku do średniej dla wszystkich uczelni badawczych obniżył się o 3,52 p.p.

Podobną analizę przeprowadzono w odniesieniu do pozostałych uczelni akademickich. Wprowadzona zmiana współczynników kosztochłonności kształcenia okazała się korzystna dla dwóch grup uczelni, a mianowicie dla uniwersytetów ekonomicznych oraz uniwersytetów klasycznych (tab. 1). Średni ważony współczynnik kosztochłonności kształcenia w pierwszej z tych grup uczelni stanowił dotąd 71,78% średniej dla wszystkich tzw. pozostałych uczelni akademickich. Po wprowadzonej zmianie relacja ta wynosi 76,14%, a więc wzrosła o 4,36 p.p. W ten sposób uczelnie te, prowadząc mniej kosztochłonne kierunki studiów, obecnie mniej tracą na tym współczynniku w stosunku do pozostałych uczelni, bo ich średni współczynnik kosztochłonności jest bliższy średniej ważonej dla wszystkich uczelni rywalizujących o subwencję w tej grupie. Na zmianie skorzystały również uniwersytety klasyczne. Stosunek ich średniego ważonego współczynnika kosztochłonności kształcenia do takiego samego współczynnika dla pozostałych uczelni akademickich razem wziętych wzrósł z 84,65% do 86,93%, a więc o 2,28 p.p. Zatem również ta grupa uczelni teraz mniej traci z tytułu prowadzenia mniej kosztochłonnych kierunków kształcenia.

Zmiana współczynników kosztochłonności kształcenia okazała się niekorzystna przede wszystkim dla akademii wychowania fizycznego, a także dla politechnik i uniwersytetów przyrodniczych (tab. 2). O ile w pierwszej z tych grup uczelni stosunek średniego ważonego współczynnika kosztochłonności kształcenia do takiego współczynnika dla wszystkich pozostałych uczelni akademickich przed zmianą wynosił 179,21%, to po zmianie spadł do 168,18%, a więc o 11,03 p.p. W przypadku politechnik stosunek ten zmniejszył się o 1,78 p.p., a w przypadku uczelni przyrodniczych o 1,23 p.p. Te trzy grupy uczelni prowadząc ponadprzeciętnie kosztochłonne studia, wykazują wyższe niż średnie współczynniki kosztochłonności i teraz po zmianie współczynników nadal będą miały w tym parametrze przewagę nad pozostałymi uczelniami, tyle tylko, że ta przewaga będzie mniejsza niż wcześniej.

Zmianie uległy również współczynniki kosztochłonności badań, co ma wpływ na wysokość subwencji, jaką otrzymają poszczególne uczelnie z tytułu składnika badawczego algorytmu. W grupie uczelni badawczych korzyść z tej zmiany odniosą uniwersytety klasyczne, których średni ważony współczynnik kosztochłonności badań dotychczas stanowił 82,95% tego współczynnika obliczonego dla wszystkich uczelni badawczych (tab. 3). Po zmianie stosunek ten wzrósł do 84,75%, a więc o 1,80 p.p. Korzyść uniwersytetów odbędzie się kosztem politechnik, których średni ważony współczynnik kosztochłonności w stosunku do współczynnika dla uczelni badawczych razem wziętych obniżył się o 4,14 p.p. Zatem politechniki prowadząc bardziej kosztochłonne badania, nadal będą miały w tym parametrze przewagę nad uniwersytetami, ale po zmianie współczynników ta przewaga będzie mniejsza.

Podobna analiza przeprowadzona w odniesieniu do pozostałych uczelni akademickich prowadzi do wniosku, że na zmianie współczynników kosztochłonności badań skorzystały w pierwszej kolejności uczelnie ekonomiczne, a także uniwersytety klasyczne oraz akademie wychowania fizycznego (tab.4). Relacja średnich ważonych współczynników kosztochłonności badań tych grup uczelni w stosunku do takiego samego współczynnika dla razem wziętych pozostałych uczelni akademickich wzrosła odpowiednio o: 4,99; 2,72 i 2,72 p.p. Na uwagę zasługuje przypadek akademii wychowania fizycznego, które charakteryzują się ponadprzeciętnie wysoką kosztochłonnością kształcenia oraz relatywnie niską kosztochłonnością badań. W związku z tym uczelnie te tracą na zmianie współczynników kosztochłonności kształcenia, a zyskują na zmianie tych współczynników odniesionych do badań.

Na zmianie współczynników kosztochłonności badań tracą uczelnie prowadzące ponadprzeciętnie kosztochłonne badania, a więc politechniki i uniwersytety przyrodnicze. W pierwszym przypadku strata w stosunku do średniej wyniosła 5,38 p.p., a w drugim 3,00 p.p. Podobnie jak w przypadku uczelni badawczych również pozostałe uczelnie akademickie prowadzące relatywnie bardziej kosztochłonne badania nadal będą osiągały z tego tytułu korzyść, jednak korzyść ta będzie mniejsza niż przed zmianą współczynników.

Podsumowując, można stwierdzić, że zmiana współczynników kosztochłonności nie ma dużego wpływu na wysokość subwencji poszczególnych uczelni. Jedynym znaczącym skutkiem tej zmiany jest obniżenie się relacji średniego współczynnika kosztochłonności kształcenia w akademiach wychowania fizycznego do tego współczynnika obliczonego dla tzw. pozostałych uczelni akademickich razem wziętych. Ponadto w jednym przypadku zmiana tej relacji nieco przekracza 5 p.p., natomiast w pozostałych przypadkach mieści się w przedziale 1-5 p.p.

Generalnie na zawężeniu skali współczynników kosztochłonności nieco zyskają uczelnie prowadzące relatywnie mniej kosztochłonne kształcenie i badania, a nieco stracą uczelnie, w których kosztochłonność ta jest wyższa od średniej.

prof. Mirosław Gornowicz, przewodniczący Uniwersyteckiej Komisji Finansów

Autor dziękuje p. Jarosławowi Oliwie, dyrektorowi Departamentu Budżetu i Finansów w Ministerstwie Edukacji i Nauki, za życzliwą współpracę w przygotowaniu tego tekstu

Dyskusja (1 komentarz)
  • ~Sławomir 02.08.2023 16:56

    Ciekawe rozważania ale niestety nie oddają złożoności problemu.
    Zmiana ujemna dla politechnik i u. przyrodniczych jest znaczna a zyskują uniwersytety ekonomiczne i klasyczne.
    Autorzy pomijają jednak ważny aspekt rozdzielania subwencji, a mianowicie kwota przeznaczona na kształcenie studentów w danym roku w Polsce jest stała i zwiększenie wagi wskaźników kierunków humanistycznych i społecznych poprzez obniżenie wskaźników kierunków ogólnie nazywanych inżynierskimi powoduje, że na jednego studenta kierunków inżynierskich zmniejszy się subwencja nie o wartość zmniejszenie współczynnika a dodatkowo jeszcze o wzrost wagi współczynników kierunków humanistycznych i społecznych (ma na to wpływ liczba studentów kierunków społecznych i humanistycznych oraz studentów kierunków inżynierskich).
    Sytuacja z kosztochłonności badań jest taka sama jak wyżej przedstawiłem w przypadku kosztochłonności kształcenia tyle że dotyczy liczby badaczy w danej dyscyplinie.