Zwiększanie limitów przyjęć na kierunki lekarskie ma być jednym z lekarstw na niedobór medyków w Polsce. Jak kształtowały się te limity w ostatnich latach?
Jak podaje GUS, mamy w kraju ponad 150 tys. lekarzy, jednak – według różnych źródeł – czynnie uprawia swój zawód od około 125 tys. do 149 tys. z nich. Chociaż, jak wynika z danych Eurostatu, jesteśmy pod tym względem na piątym miejscu wśród 27 państw UE, nie oznacza to zaspokojenia potrzeb społecznych w tym zakresie, bowiem znacznie gorzej – w samej końcówce – plasujemy się pod względem liczby lekarzy na 100 tys. mieszkańców kraju. Skutkuje to trudnościami w dostępie do służby zdrowia, a zwłaszcza kolejkami do lekarzy specjalistów. Zauważają to władze państwowe, które podejmują działania mające poprawić sytuację. Jednym z nich jest zwiększanie limitów przyjęć na kierunki lekarskie, a drugim przyznawanie kolejnym uczelniom – także niepublicznym, a ostatnio publicznym zawodowym – uprawnień do prowadzenia studiów lekarskich.
Jak zatem kształtowały się limity na studia lekarskie w ostatnich latach? W 2005 r. minister zdrowia przyznał 11 publicznym uczelniom medycznym – 9 akademiom medycznych i 2 kolegiom medycznym, na UJ i UMK – 2360 miejsc na studia dzienne i do 20% tej liczby, czyli 472, na studia wieczorowe w języku polskim. Już w roku 2007 limity określono w rozporządzeniu precyzyjnie. Było to 2695 osób na studiach stacjonarnych w języku polskim i 518 na studiach niestacjonarnych (proszę zauważyć, że zmieniła się nomenklatura). Oznacza to wzrost o 14% na studiach stacjonarnych i o ponad 10% na niestacjonarnych w stosunku do roku 2005. W roku 2008 limit przyjęć wzrósł odpowiednio do 2774 i 628, czyli o niecałe 3% na stacjonarnych i 21% na niestacjonarnych. Limity przyznano wówczas 12 uczelniom, bo do jedenastu „klasycznych” uczelni medycznych (dawnych akademii medycznych, które na podstawie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym z 2005 r. stopniowo zmieniły nazwy na „uniwersytet medyczny”) doszedł Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie – pierwszy uniwersytet klasyczny, który nie łącząc się z żadną dotychczasową uczelnią medyczną uzyskał tego typu prawo. UWM dostał wtedy 80 miejsc na studiach stacjonarnych. Zajmujemy się cały czas studiami w języku polskim, bowiem studenci tego typu kształcenia pracują po studiach w polskich instytucjach medycznych, zagraniczni, studiujący po angielsku, zwykle wracają do swoich krajów i nie zasilają polskiego systemu opieki zdrowotnej.
W roku 2009 minister przyznał 12 uczelniom medycznym 2815 miejsc na studiach stacjonarnych i 763 na niestacjonarnych. Oznacza to wzrost o 1,4% na studiach stacjonarnych i 21,5% na niestacjonarnych. W 2010 roku limity wyniosły odpowiednio 3023 i 765, co oznacza wzrost o 7,4% rok do roku na studiach stacjonarnych. Wzrost liczby niestacjonarnych jest nieistotny. Po dołączeniu do grona uczelni kształcących lekarzy w 2015 roku kolejnych trzech uniwersytetów klasycznych: Jana Kochanowskiego w Kielcach, Rzeszowskiego i Zielonogórskiego, limity naboru na studia w języku polskim wyniosły odpowiednio 3589 na stacjonarnych i 1048 na niestacjonarnych. Oznacza to wzrost naboru w stosunku do roku 2010, czyli w ciągu 5 lat, odpowiednio o 18,7% i o 37%. Jak widać z przytoczonych danych, limity kształcenia na płatnych studiach niestacjonarnych rosną znacznie szybciej od tych na stacjonarnych, których koszty pokrywane są z budżetu państwa.
W następnych latach uprawnienia do kształcenia lekarzy uzyskiwały kolejne uczelnie. Jako pierwsza niepubliczna w rozporządzeniu o limicie przyjęć na studia lekarskie pojawiła się w roku 2016 Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, której minister przyznał 100 miejsc na studiach stacjonarnych po polsku i 100 na studiach anglojęzycznych. Ta druga liczba nie jest nam potrzebna do statystyk, ale warto ją podać, bo „nowe” uczelnie publiczne, które podejmowały kształcenie lekarzy, nie od razu dostępowały tej możliwości, czasami nie mogły też od razu kształcić po polsku w trybie niestacjonarnym. W 2017 r. do tego grona dołączyły 3 uczelnie: Uniwersytet Opolski, Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu oraz niepubliczna Uczelnia Łazarskiego w Warszawie. Zatem w roku akademickim 2017/18 lekarzy kształciło już 19 uczelni, w tym dwie niepubliczne. W roku 2019 uprawnienia do kształcenia lekarzy uzyskały Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i niepubliczna Wyższa Szkoła Techniczna w Katowicach, a rok później niepubliczna Uczelnia Medyczna im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. W roku 2022 minister zdrowia przyznał limity kształcenia na kierunku lekarskim 24 uczelniom, bowiem do dotychczasowych dwudziestu dwóch dołączył Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie i niepubliczna Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu. Obecność tej ostatniej w gronie uczelni kształcących lekarzy spowodowała protest Naczelnej Izby Lekarskiej wyrażony w postaci listu do ministra edukacji i nauki z przekierowaniem do ministra zdrowia.
Wróćmy jednak do statystyk. W roku 2016 limit kształcenia stacjonarnego wynosi 4193, a niestacjonarnego 1108. Oznacza to wzrost do poprzedniego odpowiednio o 16,8% oraz o 5,7%. W roku 2020 na studia stacjonarne w języku polskim minister ustalił limit 5103 studentów, a na niestacjonarnych 1239. Wbrew temu, co napisałem w poprzednim akapicie (że wówczas już 22 uczelnie miały prawo do kształcenia lekarzy), limit został przyznany jedynie 21 uczelniom, bowiem prawa do rekrutacji nie otrzymała uczelnia radomska. Zgłoszono szereg zastrzeżeń co do jej możliwości w tym zakresie, m.in. pojawiła się negatywna ocena programowa Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Przytoczone limity oznaczają, że w pięcioleciu 2016–2020 limity przyjęć wzrosły odpowiednio o 21,7% oraz 11,8%. Zatem w latach 2015–2020 odwrócił się trend. W przeciwieństwie do poprzedniej pięciolatki (a nawet dziesięciolatki) limity przyjęć na lekarskie studia stacjonarne rosły dynamiczniej od tych na studia niestacjonarne. W mniejszym stopniu zawdzięczamy to jednak wzrostowi liczby studentów na jedenastu „klasycznych” uczelniach medycznych, a w większym dołączeniu do grona kształcących lekarzy nowych uczelni. O ile limity na tych pierwszych wzrosły o 409 osób, czyli 10,9%, to na „nowych” o 501 studentów, co oznacza jednak wzrost aż o 109%, czyli ponad dwukrotny.
W bieżącym roku limity wynoszą odpowiednio 5830 dla studiów stacjonarnych i 1766 dla niestacjonarnych. Oznacza to wzrost w stosunku do roku 2020 odpowiednio o 14,2% oraz 42,5%. W stosunku do roku 2015 tegoroczne limity rosną odpowiednio o 2241 i 718 osób, czyli o 62,4% i 68,5%. Obecne limity w porównaniu do roku 2010 wzrosły odpowiednio o 2807 i 1001 osób, czyli o 92,8% i 130,8%. O ile w roku 2010 przyjęto na studia lekarskie w języku polskim w obu trybach 3788 osób, to obecnie jest to 7596 osób. To o 3808 osób, czyli 100,5 proc. więcej.
Warto na koniec zwrócić uwagę na kształcenie lekarzy wojskowych. Przez wiele lat zajmowała się tym Wojskowa Akademia Medyczna. Gdy jednak w latach dziewięćdziesiątych XX wieku limity przyjęć, ustalane i opłacane przez ministra obrony narodowej, spadły do minimalnego poziomu, uczelnia została połączona z Akademią Medyczną w Łodzi, tworząc Uniwersytet Medyczny w Łodzi – pierwszą o tej nazwie publiczną uczelnię medyczną. Jednak limity na studia wojskowe w latach 2010–2016 były minimalne, wynosiły od 40 do 60 miejsc. W roku 2017 zostały zwiększone o 50% – do 90, a później do 120, 150 i wreszcie ostatnio do 200 miejsc. Jest to liczba równa limitom przyjęć na kierunek lekarski w dużych publicznych uczelniach medycznych. O ile jeszcze w 2015 roku wojskowi stanowili poniżej 10% studentów stacjonarnych kierunku lekarskiego na UMŁ, to w 2022 stanowią już 27,2%.
Na koniec mała uwaga odnośnie kształtowania limitów. Minister zdrowia kieruje się tu możliwościami uczelni. Najpierw przygotowuje projekt rozporządzenia, który trafia do konsultacji społecznych, a następnie koryguje liczby stosownie do uwag zgłaszanych przez uczelnie i w rozporządzeniu publikuje ustalone z nimi liczby. Uczelnie z kolei kierują się swoimi możliwościami kadrowymi, lokalowymi i finansowymi. Z tego, co wiem od rektorów, gdyby pojawiły się możliwości skokowego zwiększenia finansowania studiów lekarskich, uczelnie mogłyby pokusić się o wzrost liczby studentów. Od niektórych rektorów uczelni publicznych usłyszałem, że bez poważnej rozbudowy zaplecza, w tym klinicznego, i kadry, dalsze zwiększanie limitów przyjęć jest ryzykowne.
Piotr Kieraciński
W rok akademicki 2022/23 z nowymi uprawnieniami do prowadzenia studiów na kierunku lekarskim wchodzą: Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie (ma przyznany limit rekrutacji na rok akademicki 2022/23, przeprowadzono rekrutację), Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowany w Elblągu (ma przyznany limit przyjęć, przeprowadzono rekrutację) i Akademia Mazowiecka w Płocku. Na opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej czeka Akademia Kaliska.