Kształcenie studentów staje się coraz bardziej wymagające. Potrzeba do tego wielowymiarowych kompetencji cyfrowych i dydaktycznych. Warto więc zadbać o kryteria awansu dydaktycznego analogiczne do kryteriów awansu naukowego – piszą Joanna Mytnik, Anna Sajdak-Burska, Iwona Maciejowska. Postulują także powołanie Narodowego Centrum Dydaktyki Akademickiej.
Pod koniec września odbyła się V edycja konferencji „Ars Docendi”. Inicjatywa ta zrodziła się z potrzeby rozmowy o doświadczeniach polskich uczelni w rozwoju kompetencji dydaktycznych nauczycieli akademickich i doktorantów. Dwudniowe wydarzenie na Uniwersytecie Jagiellońskim zgromadziło liderów budowania kultury jakości w szkołach wyższych, którzy spotkali się, by dzielić się doświadczeniami i rozmawiać o potrzebie zmiany. W konferencji wzięło udział 126 akademików z 39 jednostek. Podczas obrad poruszono wiele wątków, m.in. potrzebę zmapowania potencjału dydaktycznego w uczelniach, zmianę sposobu rozliczania czasu pracy nauczycieli, promocję kultury wspierania zamiast kontroli, oferowanie programów rozwoju, włączenie studentów w proces projektowania i prowadzenia zajęć czy powołanie ogólnopolskiego otwartego repozytorium zasobów metodyczno-dydaktycznych. Kilku wybranym tematom warto poświęcić nieco więcej miejsca.
Potrzeba systemowego wsparcia
Świat się zmienia, a wraz z nim potrzeby osób uczących się, ich sposób funkcjonowania, dostęp do narzędzi i technologii. Przełom XX i XXI wieku przyniósł upowszechnienie dostępu do Internetu, a więc do wiedzy, przestała być ona domeną wyłącznie wykładowców. To również czas rozkwitu neuronauk i rozwoju wiedzy o tym, jak wygląda proces nauki na poziomie neuronalnym. Pandemia spowodowała, że jako ludzkość dokonaliśmy skoku rozwojowego równego dekadzie w obszarze nowych technologii, a zwłaszcza komunikacji na odległość. I wreszcie dostęp do modeli językowych opartych o algorytmy AI, które zaczęły zmieniać myślenie nauczycieli o sposobach weryfikacji efektów uczenia się i stały się wsparciem dla osób uczących się.
Według najnowszego raportu Światowego Forum Ekonomicznego najważniejsze trendy w edukacji wyższej to: uczenie się wszędzie, zmiana formy wykładowej na model aktywnego budowania wiedzy, nauczanie oparte o potrzebę rozwiązywania realnych problemów oraz odchodzenie od jednorazowego aktu sprawdzania wiedzy i umiejętności, czyli egzaminu, na rzecz bieżącej informacji zwrotnej o osiąganych efektach. Wraz ze zmianą, która zachodzi w świecie, zmieniają się również oczekiwania studentów w obszarze dydaktyki akademickiej.
Jesteśmy świadkami rewolucji zachodzącej na polskich uczelniach, w których powstają grupy i ośrodki wspierania nauczycieli akademickich w rozwoju ich kariery i wykorzystania nowych technologii do projektowania i prowadzenia zajęć. Na uczelniach pozostaje duży niezmapowany i niewykorzystany potencjał w postaci doświadczonych innowatorek i innowatorów dydaktycznych, ludzi z pasją, którzy od lat wdrażają nowoczesną metodykę do swoich zajęć i są gotowi, by dzielić się doświadczeniem z innymi oraz budować ośrodki wsparcia. Trzeba pilnie odszukać tych, którzy mają już na starcie wiele do zaoferowania.
Do tej pory brakowało na uczelniach systemowego wsparcia wykładowców w tym obszarze, a duże prężne ośrodki centralne wdrażające nowoczesne metody pracy działały w niewielu uczelniach (np. Politechnika Gdańska i Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie). Ministerialny program wsparcia „Doskonałość Dydaktyczna Uczelni” (realizowany do końca września 2023 roku), którego celem było utworzenie w uczelni jednostki doskonałości dydaktycznej, okazał się być iskrą, która wznieciła ogień zmiany. Jednak teraz, po zakończeniu projektu, dostrzegamy ogromną potrzebę systemowego, długoterminowego wsparcia takich działań. Spotkanie w Krakowie pokazało, jak wielu akademikom zależy na wysokiej jakości dydaktyki akademickiej i jakiej pomocy ze strony uczelni potrzebują, by działać.
Potrzeba synergii działań, czyli międzyuczelniane konsorcja dydaktyczne
Jesteśmy przyzwyczajeni do rozbudowanej współpracy naukowej, wymiany wyników, krytycznej analizy działań innych badaczy czy zespołów badawczych. Uczelnie i ich mniejsze jednostki tworzą konsorcja uwspólniające wysokiej klasy aparaturę badawczą i know-how swoich pracowników, co pozwala na osiągnięcie znacznie lepszych wyników niż w pojedynkę. Zamiast konkurencji zaczęliśmy współpracować, czego przykładem może być Związek Uczelni Fahrenheita w Gdańsku. Także koncepcja otwartych zasobów edukacyjnych zyskuje uznanie w środowisku akademickim (np. uruchomiona w 2010 r. platforma Open AGH).
Widzimy pilną potrzebę utworzenia organizacji, która zrzeszałaby liderów wiodących ośrodków doskonałości dydaktycznej, a której zadaniem byłoby mapowanie i zarządzanie zasobami dydaktycznymi uczelni w całej Polsce po to, by razem korzystać ze wspólnego potencjału kadry akademickiej do prowadzenia szkoleń, konsultacji, projektowania i wymiany zasobów edukacyjnych. Sformalizowanie takiej współpracy pozwoliłoby reprezentować środowisko centrów doskonałości dydaktycznej w międzynarodowych gremiach, np. ICED (International Consortium for Educational Development)
Potrzeba stworzenia Narodowego Centrum Dydaktyki Akademickiej
Idąc za rekomendacją ekspertów programu „Mistrzowie Dydaktyki”, postulujemy powołanie organizacji będącej odpowiednikiem Narodowego Centrum Nauki, ale finansującej działalność naukową oraz oparte na jej wynikach innowacje w obszarze nowoczesnej dydaktyki akademickiej, czyli prace o charakterze empiryczno-badawczym. Narodowe Centrum Dydaktyki Akademickiej mogłoby oferować kilka rodzajów konkursów grantowych. Byłyby one skierowane zarówno do pojedynczych nauczycieli, jak i całych instytucji. Dofinansowanie i dowartościowanie projektów naukowo-dydaktycznych w ewaluacji pracowników i uczelni, na równi z projektami naukowymi, przyczyni się do wzrostu zainteresowania kwestiami związanymi jakością kształcenia, w tym doskonaleniem kompetencji kadry dydaktycznej. Do zadań NCDA należałoby także wsparcie współpracy międzyuczelnianej i międzynarodowej w zakresie dydaktyki.
Potrzeba uznania dydaktyki
Każda inicjatywa dydaktyczna (np. konferencje Ars Docendi, Ideatorium, projekt „Mistrzowie Dydaktyki”) jednoczy entuzjastów dydaktycznych, dla których praca ze studentami jest ważnym źródłem sensu bycia akademikiem. Poszukują oni edukacyjnych wyzwań, chętnie sami się uczą, angażują w działania na rzecz studentów i chętnie dzielą swym doświadczeniem z innymi. Każde zaangażowanie, każda praca wymaga uznania. I o to uznanie upomnieli się także uczestnicy krakowskiej konferencji. Nie tylko w kuluarach, ale i na wykładach plenarnych, w sekcjach, w dyskusji panelowej i w zadawanych pytaniach. Pora głośno upomnieć się o właściwą rangę dydaktyki. Przykładów braku poważania, szacunku, akceptacji, a zatem odmowy uznania dla dydaktyki i pracy dydaktycznej nauczyciela mamy aż nadto. Zmiany systemowe w szkołach wyższych rozwinęły mechanizmy promowania aktywności badawczej, publikacyjnej, grantowej.
Nauczyciel akademicki zatrudniony na stanowisku badawczo-dydaktycznym jest rozliczany przez pracodawcę przede wszystkim z wyników w badaniach. Oczywiście system oceny pracownika zawsze uwzględnia trzy powiązane ze sobą wymiary pracy: naukowej, dydaktycznej i organizacyjnej, jednak „pisane lub niepisane” wagi, jakie przydaje się poszczególnym elementom przesądzają o uznaniu pracy naukowej jako najważniejszej. Dobry pracownik to taki, który przynosi uniwersytetowi najwięcej punktów za publikacje oraz pozyskuje znaczące granty naukowe. Granty dydaktyczne są dużo mniej wyceniane nie tylko przez pracodawców, ale także i przez samo ministerstwo. Na marginesie należy odnotować fakt, że w skali tylko jednego uniwersytetu finansowanie działań w ramach Doskonałości Dydaktycznej Uczelni wynosiło dokładnie… 585 razy mniej niż finansowanie Inicjatywy Doskonałości – Uczelnia Badawcza. To wyznacza miejsce w szeregu starań o poważanie i uznanie. Mechanizm konkurencyjności spowodował, że część nauczycieli akademickich traktuje obowiązek realizacji pensum dydaktycznego jako zbędny balast. Oczywiście ustawodawca stworzył możliwość przesunięć na stanowiska czysto badawcze, a także czysto dydaktyczne, każdy więc ma szansę znaleźć swoje miejsce w uczelni. Patologiczny mechanizm parametryzacji dyscyplin spowodował jednak, że nierzadko na stanowiska dydaktyczne przesuwane były osoby nieproduktywne naukowo. Awans na ścieżce rozwoju dydaktycznego i uzyskanie profesury dydaktycznej pod względem uznaniowości i trudności piętrzonych przez różnego typu gremia i komisje przypomina już nie triathlon, lecz Bieg Rzeźnika!
Warto zadbać o kryteria awansu dydaktycznego analogiczne do kryteriów awansu naukowego. To postulat o uznanie i respekt wobec każdego obszaru pracy. W przypadku obszaru, o którym piszemy, oznacza to także nagrody za pracę dydaktyczną. Wiele uczelni podejmuje szereg znakomitych inicjatyw, by uhonorować swoich dydaktyków. Wystarczy jednak prosta analiza rozkładu ilości i wartości nagród naukowych i dydaktycznych, by przekonać się, że uznaniem cieszy się jedynie praca badawcza. Wskazane mechanizmy działają od wielu dekad, teraz jednak się wyostrzają. Tymczasem kształcenie studentów staje się coraz bardziej wymagające. Potrzeba do tego wielowymiarowych kompetencji cyfrowych i dydaktycznych. Powiedzmy to wprost: bycie dobrym dydaktykiem zasługuje na uznanie!
Potrzeba zmian
Kontroli, działaniu z pozycji władzy mówimy stanowczo: nie. Większość wystąpień na wrześniowej konferencji w jakiejś części dotyczyła hospitacji wspierających, superwizji, które nie powinny być realizowane przez przełożonego i które mają na celu rozwój, wzmocnienie, wzajemne uczenie się, wymianę doświadczeń. Była też mowa o co-teachingu i sprawiedliwym rozliczaniu czasu pracy nauczycieli, którzy prowadzą zajęcia w duetach, oddaniu im w pensum realnego czasu przeznaczonego na tę formę zajęć. Rozmawialiśmy o tym, że nauczyciele potrzebują znać możliwości swojego rozwoju, móc zaplanować swoją ścieżkę, obrać strategię. Sposób awansu na stanowisko profesora dydaktycznego na wielu uczelniach wymaga dyskusji. Padła również propozycja utworzenia ogólnopolskiego otwartego repozytorium metod, scenariuszy, narzędzi dydaktycznych, którymi możemy się dzielić.
Nie mamy wątpliwości, że pod Wawelem ruszyła lawina. Planujemy rozwinięcie sieciowania jednostek doskonałości dydaktycznej w polskich uczelniach, wzajemne wsparcie, a w najbliższej przyszłości powołanie stowarzyszenia zrzeszającego liderów dydaktycznych polskich uczelni. Taka organizacja pomoże w budowaniu społeczności nauczycieli akademickich, współpracy, wzmacnianiu potencjału jednostek dydaktycznych w uczelniach i realizowaniu międzyuczelnianych projektów z zakresu innowacyjnej dydaktyki akademickiej.
Joanna Mytnik (PG), Anna Sajdak-Burska (UJ), Iwona Maciejowska (UJ)
`
Gratuluję odważnego tekstu. Super. Jakby czytano w moich myślach. Sam też o to walczę.
Cieszy ten głos i to, że spod Wawelu ruszyła lawina. Wreszcie chyba jest osiągnięta masa krytyczna. Mocno kibicuję
Mocno kibicuję, mam nadzieję że to dobry czas na zmianę profesjonalizacji nauczycieli akademickich w Polsce. Mamy od kogo uczyć się w Europie i na całym świecie!