Wyodrębnienia Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego domaga się część środowiska akademickiego. Realizacja tego postulatu byłaby powrotem do sytuacji z lat 2006–2020, kiedy funkcjonował osobny resort zajmujący się nauką.
Wraz z nowym wyborczym rozdaniem powróciła dyskusja o utworzeniu odrębnego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższa. Zainicjowała ją na portalu X (dawny Twitter) Zuzanna Hazubska, nauczycielka akademicka z Politechniki Wrocławskiej. „W poczuciu odpowiedzialności za polską naukę i szkolnictwo wyższe należy powrócić do modelu osobnego urzędu, w którego kompetencjach pozostanie nadzór nad uczelniami i innymi kluczowymi instytucjami, w tym Narodowym Centrum Badań i Rozwoju czy Siecią Badawczą Łukasiewicz” – napisała Hazubska, która w latach 2018–2020 zasiadała w Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Obecny szef tego gremium, prof. Marcin Pałys, również opowiada się za tym, by rozdzielić obecne Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jego zdaniem, połączenie resortów zajmujących się edukacją na poziomie podstawowym i średnim oraz wyższym nie przyniosło spodziewanych korzyści, a dodatkowo potrzeby nauki zostały przesłonięte sprawami kształcenia powszechnego. Z kolei prof. Sławomir Kalinowski z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN napisał, że „nauka i szkolnictwo wyższe wymaga solidnego kierownictwa i osobnego zarządzania, nie może być dodatkiem do edukacji”.
Połączenie MEN i MNiSW nie przyniosło korzyści, której oczekiwano (=całościowego myślenie o kształceniu). Wyzwania, sposoby zarządzania, liczebność, budżety – są zupełnie różne. Olbrzymie sprawy edukacji powszechnej przesłaniają potrzeby NiSW. Zgadzam się – pora rozdzielić.
— Marcin Pałys (@Marcin_Palys) October 19, 2023
Przypomnijmy, że resorty edukacji oraz nauki i szkolnictwa wyższego scalono – po 15 latach – w 2021 roku. Było to efektem zmian, do jakich doszło w wyniku ówczesnej rekonstrukcji rządu. Radę Ministrów uszczuplono wtedy o sześć resortów: z 20 do 14. Modyfikacje objęły właśnie naukę i szkolnictwo wyższe, które połączono z edukacją. Co ciekawe, część środowiska akademickiego w liście otwartym do posłów i senatorów RP sugerowała, by w razie konieczności rozważyć ewentualne połączenie, ale z Ministerstwem Rozwoju.
Ostatecznie utworzono Ministerstwo Edukacji i Nauki. Takie rozwiązanie funkcjonowało już w przeszłości. Ostatnim ministrem, w kompetencjach którego leżały obie te domeny, był w okresie od 31 października 2005 do 5 maja 2006 roku prof. Michał Seweryński. Jemu też jako pierwszemu powierzono później (do 16 listopada 2007) kierowanie wyodrębnionym Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Przez kolejne lata szefami resortu byli: prof. Barbara Kudrycka (6 lat), prof. Lena Kolarska-Bobińska (2 lata), dr Jarosław Gowin (4,5 roku) i Wojciech Murdzek (pół roku). W 2020 r. na utworzone z połączenia dwóch resortów stanowisko ministra edukacji i nauki powołano dr. hab. Przemysława Czarnka.
MK
Racja. Oby tak się stało. Dobrze, że są ludzie którzy mają przebicie w mediach i mówią o tym głośno. W Wyborczej też widziałem cytaty apelu tej pani.