Prof. Błażej Skoczeń, były przewodniczący Komisji Ewaluacji Nauki, współautor kilku ostatnich ewaluacji działalności naukowej w Polsce i ekspert francuskiego systemu ewaluacji, pisze w FA, jakie perspektywy wyłaniają się przed polskimi uczelniami technicznymi po ocenie działalności naukowej w latach 2017–2021.
W ostatniej ewaluacji jakości działalności naukowej politechniki odniosły spektakularny sukces. Trzy spośród nich uzyskały we wszystkich reprezentowanych przez siebie dyscyplinach nauki co najmniej kategorię A. Politechniki, za wyjątkiem jednej, nie uzyskały co prawda tak wysokiego odsetka miejsc medalowych (kategorii A+) jak uniwersytety czy instytuty PAN, ale tak wyrównany wynik w poszczególnych dyscyplinach musi robić wrażenie. Uczelnie techniczne pokazały więc klasę, a przy tak wyrównanych osiągnięciach niezwykle trudno je uszeregować.
Przypisane do poszczególnych dyscyplin kategorie naukowe stanowią swoistą wizytówkę podmiotu, świadcząc o liczbie reprezentowanych dziedzin nauki i dyscyplin oraz o ich poziomie. Dyscypliny nauki w podmiocie to przede wszystkim grupy naukowców do nich przypisane. Tworzą one swoiste bieguny kompetencji lub szkoły naukowe rozwijające się w danej instytucji. Tak więc sekwencja symboli (np. A, A, B+, B, A, A+, B+) stanowi wyróżnik podmiotu i zarazem kod zawierający informację o jego sile naukowej w poszczególnych dyscyplinach. Czy można zatem na tej podstawie porównać jednostki naukowe do siebie, wiedząc, iż każda z nich reprezentuje odmienną listę dyscyplin, do których przypisano kategorie? Istnieje taka możliwość, o ile przyjmiemy, że każda kategoria to w gruncie rzeczy wartość, którą można – podobnie jak w systemach edukacyjnych – zapisać w postaci liczby np. A+ to 6, A to 5, B+ to 4, B to 3, a C oznacza 2.
Stosując taki system oceny, można wyznaczyć średnią wartość, jaką dany podmiot uzyskał w reprezentowanych przez siebie dyscyplinach nauki, bez względu na ich liczbę. Mamy zatem do dyspozycji jedną liczbę, która reprezentuje średnią wartość przypadającą na dyscyplinę rozwijaną w podmiocie. Jest to więc miara niezwykle uproszczona, ale ma ważną zaletę – jest wielkością intensywną, czyli przypadającą na pojedynczą dyscyplinę. Dzięki takiej mierze można uszeregować uczelnie reprezentujące różne dyscypliny, a nawet dziedziny nauki, w kolejności od najwyżej do najniżej notowanej. Na wykresie poniżej pokazano średnie wartości (oceny) wyliczone dla podmiotów, które noszą w nazwie politechnikę.
Z analizy wyłaniają się zatem dwie grupy takich podmiotów: I grupa z oceną w pobliżu lub powyżej 5 oraz II grupa z oceną w pobliżu lub powyżej 4. Generalnie, średnia ocena dyscypliny w politechnikach wypada na ogół powyżej 4, co wskazuje na znaczącą mobilizację w sektorze uczelni technicznych w kontekście ewaluacji. Warto zauważyć, iż spośród 8 politechnik, które znalazły się w I grupie, aż 6 spełnia warunki ustawowe, które pozwalają używać nazwy uniwersytet. Jeden podmiot jest na najlepszej drodze do sukcesu w tej materii, a tylko jedna politechnika ogranicza się wyłącznie do dyscyplin należących do dziedziny nauk inżynieryjno-technicznych. Ta kwestia ma kluczowe znaczenie dla postrzegania podmiotu jako wielodziedzinowego, mającego szerszy wymiar aniżeli dziedzina nauk inżynieryjno-technicznych. Nie jest bowiem tajemnicą, że politechniki pozbawione dziedziny nauk ścisłych i przyrodniczych (matematyka, fizyka, chemia etc.) czy też dziedziny nauk humanistycznych lub społecznych (filozofia, ekonomia, socjologia etc.), zbliżają się niebezpiecznie do wyższych szkół inżynierskich o profilu monokulturowym, w których przedmiotów z zakresu nauk ścisłych zamiast matematyków czy fizyków uczą inżynierowie. Aby się przekonać, na czym polega nowoczesna politechnika o profilu wielodziedzinowym, warto zajrzeć do programu badań naukowych oraz programu kształcenia jednej z najlepszych politechnik w Europie, jaką wciąż pozostaje Szkoła Politechniczna (L’École Polytechnique) w Paryżu.
Jaka przyszłość czeka zatem uczelnie o profilu politechnicznym i w jakim kierunku powinny zmierzać? Wydaje się, że dla uczelni z I grupy dobrym kierunkiem działania jest ubieganie się o status uczelni badawczej. Wśród pierwszej ósemki znajdują się już 3 uczelnie badawcze (laureaci programu IDUB), a kolejne 2 politechniki znalazły się w poczekalni (druga dziesiątka programu IDUB). Pozostałe politechniki – korzystając z dobrego wyniku w ewaluacji – mogą przystąpić do tego programu w najbliższej jego odsłonie. Innym kierunkiem rozwoju może być przystąpienie do międzynarodowej ewaluacji połączonej z akredytacją, np. w systemie francuskim (akredytacja HCÉRES – Wysoka Rada ds. Ewaluacji Badań Naukowych i Szkolnictwa Wyższego, Francja), który reprezentuje holistyczne podejście do oceny podmiotu, a pozytywny wynik akredytacji otwiera europejskie rynki akademickie i stwarza możliwość współpracy z najlepszymi jednostkami w Europie. Jedna z politechnik z grupy I poddała się ewaluacji i akredytacji według systemu HCÉRES, uzyskując w 2020 roku certyfikat z wynikiem bardzo dobrym.
Innym ważnym problemem politechnik pozostaje niewątpliwie umocnienie szkół doktorskich, z uwagi na bardzo wąski strumień absolwentów zainteresowanych dalszym kształceniem i uzyskaniem stopnia naukowego doktora (najwyższy, 8 poziom kształcenia wg Polskiej Ramy Kwalifikacji). Brak doktorantów to przede wszystkim mocno ograniczony sektor badań naukowych, ponieważ – jak uczy doświadczenie – intensywność prac badawczych jest ściśle związana z liczbą projektów badawczych oraz liczbą osób zaangażowanych w badania naukowe, w tym doktorantów. Dość powiedzieć, że w porównywalnych pod względem wielkości i potencjału politechnikach w Europie, np. w szwajcarskiej EPFL (École Polytechnique Fédérale de Lausanne), na ponad 12 tys. studentów (dane z roku 2021) przypadało około 2,4 tys. doktorantów, co świadczy o sile badawczej i dynamice rozwoju tego ośrodka. O takim odsetku doktorantów, sięgającym niemal 20% kształconych studentów, polskie uczelnie techniczne mogą tylko marzyć.
Jeśli zatem pytamy o przyszłość najlepszych politechnik w kraju, to wydaje się, iż dążenie do uzyskania statusu uczelni badawczej, uzyskanie lub umocnienie statusu uniwersytetu o profilu technicznym, poddanie się ewaluacji i akredytacji międzynarodowej, a także umocnienie szkół doktorskich oraz zwiększenie liczby doktorantów, to dobre pomysły na najbliższe lata. W dobie nowoczesnych uczelni technicznych trzeciej generacji, o mocnym profilu innowacyjnym, tego właśnie należałoby życzyć najlepszym polskim politechnikom.
Błażej Skoczeń
Zwiększenie liczby doktorantów to oczywiście właściwy kierunek, tylko jak zachęcić studentów do zostania na uczelni, jeśli już po studiach inżynierskich na niektórych kierunkach, takich jak automatyka, Informatyka itp. absolwent może otrzymać pensję wyższą niż czasem profesor. Umiędzynarodowienie szkół doktorskich jest również dobrym krokiem, tylko jak widzę, nikt z zewnątrz nie zostaje w Polsce. Dobrym pomysłem są moim zdaniem doktoraty wdrożeniowe, zacieśnia się kontakty z przemysłem, niestety tylko w jednym przypadki z kilku jakie znam, współpraca była kontynuowana również po zrobieniu doktoratu.