Pozostanie jeszcze przez rok na stanowisku dyrektora dr. hab. Michała Sarnowskiego oraz jego zastępczyni ds. finansowych dr hab. Elżbiety Tyszkowskiej-Kasprzak jest dla zdecydowanej większości z nas wizją przerażającą, nasilającą stres i demotywującą do efektywnej pracy zarówno dydaktycznej, jak i naukowej oraz organizacyjnej – pisze w liście do rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, prof. Adama Jezierskiego, i dziekana Wydziału Filologicznego tej uczelni, prof. Marcina Cieńskiego, część pracowników Instytutu Filologii Słowiańskiej.
Informują w nim, że zostali zmuszeni do podpisania „pochwalnego pisma, mającego uzasadniać pozostanie dyrektora na swoim stanowisku jeszcze przez rok”, choć – jak zaznaczają – zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce powinien on z dniem 30 września tego roku przejść na emeryturę i zakończyć tym samym wypełnianie swojej funkcji. „Większość osób podpisujących ten dokument została zastraszona lub przekonana o tym, że w przypadku odejścia pana dyrektora ze stanowiska, to on będzie osobą wyznaczającą na swoje miejsce zarządcę komisarycznego” – czytamy w piśmie.
Jego autorzy wysuwają pod adresem prof. Sarnowskiego zarzuty o „ustawiczny mobbing”, przedstawiając listę działań, które uważają za wypełniające jego znamiona. „Jesteśmy nieustannie przez obojga poniżani, zastraszani (dyrekcja grozi nam utratą pracy, zakazami wyjazdów na konferencje i w ramach programu ERASMUS). Wnioski o nagrody i granty są negatywnie opiniowane, bez podania przyczyn merytorycznych oraz w większości przypadków »korygowane« bez zgody i wiedzy autorów (niestety, nieudolnie i niekompetentnie, co przekłada się na negatywne skutki dla podejmowanych działań), blokowane są nasze oddolne inicjatywy organizacyjne, pracownikom stawia się fałszywe zarzuty, jesteśmy szkalowani na Radach Instytutu bez jakiejkolwiek możliwości obrony. Nieustannie podważane są nasze kompetencje, a obecna reforma szkolnictwa wyższego wykorzystywana jest do szerzenia dezinformacji i przekonywania, że jesteśmy pracownikami bezwartościowymi (np. pan dyrektor zmusił pracowników, którzy wybrali dziedziny częściowo inne niż literaturoznawstwo lub językoznawstwo do zmiany swoich oświadczeń, a w przypadku niektórych osób sam dokonał »jedynej słusznej korekty«, mimo iż publikacje owych pracowników noszą znamiona interdyscyplinarności). Wśród działań sprzyjających mobbingowi przez pana dyrektora Sarnowskiego należy wymienić także rekrutowanie kadry IFS w oparciu o rozpisywaniu konkursów na stanowiska »pod konkretne osoby« z kręgu tzw. »swoich«, co w konsekwencji skutkuje wyborem kandydatów nie najlepszych, a miernych, lecz »wiernych« wobec obecnej dyrekcji”.
Dodają, że działania dyrektora znajdują wsparcie ze strony jego zastępczyni ds. finansowych, dr hab. Elżbiety Tyszkowskiej-Kasprzak.
W dalszej części swojego stanowiska piszą, że „mobbing jest stosowany przez dyrektora Sarnowskiego jako metoda zarządzania IFS (podobnie jak i wcześniej całego wydziału filologicznego, kiedy był jego dziekanem), jako metoda dyscyplinowania pracowników, w której pan dyrektor nie upatruje niczego złego”. Co więcej, zarzucają dyrektorowi „szykanowanie pracowników ponadprzeciętnie aktywnych oraz wysoce kompetentnych, preferujących »naukowo-dydaktyczne nieposłuszeństwo w myśleniu«, albowiem nie pasują oni do stworzonego przez dyrektora układu, dla odmiany preferującego »akademicki błogostan antyinnowacyjności«”.
„Pozostanie jeszcze przez rok na stanowisku dyrektora pana dr hab. Michała Sarnowskiego oraz pani dr hab. Elżbiety Tyszkowskiej-Kasprzak jest dla zdecydowanej większości pracowników wizją przerażającą, nasilającą stres i demotywującą do efektywnej pracy zarówno dydaktycznej, jak i naukowej oraz organizacyjnej” – konkludują, prosząc jednocześnie o danie wszystkim pracownikom szansy wypowiedzenia się w tej sprawie – choćby przez zebranie bez udziału dyrekcji IFS lub anonimowej ankiety.
Prośbę o wsparcie autorzy listu wystosowali także do prorektor ds. naukowych Uniwersytetu Wrocławskiego prof. dr hab. Iwony Bartoszewicz. Przywołują posiedzenie Rady IFS z 11 czerwca, na którym doszło do tajnego głosowania nad przedłużeniem kadencji dyrektora. Według ich relacji, zanim do tego doszło dyr. Sarnowski tłumaczył swoją decyzję „chęcią uchronienia IFS przed chaosem w zarządzaniu, który miałby powstać w wyniku jego przejścia na emeryturę oraz rusycystycznymi potrzebami dydaktycznymi”. W swoim piśmie przytaczają, niemoralną ich zdaniem, próbę zastraszenia, do której doszło przed głosowaniem. „Polegała ona na poinformowaniu zgromadzonych, że sprawa [listu do rektora i dziekana – dop. MK] została zgłoszona do prokuratury jako pomówienie, zaś sam pan dyrektor, który domyśla się autora listu, dołoży wszelkich starań, by »plama na honorze dyrekcji« została wywabiona”.
W głosowaniu odbywającym się, jak zaznaczają autorzy listu, pod pilnym nadzorem dyrektora, który nie opuścił sali obrad podczas referowania jego sprawy, 6 osób było na „tak”, 5 osób było na „nie”, zaś 2 osoby się wstrzymały. Oznacza to, że pan dyrektor Sarnowski głosował sam w swojej sprawie, co powoduje, iż wynik nie jest do końca wiarygodny.
W odpowiedzi na prośbę, prorektor ds. nauki odpowiedziała, że sprawa była przedmiotem obrad na poniedziałkowym (17 czerwca) posiedzeniu Kolegium Rektorskiego. Zadeklarowała odczytanie pisma na najbliższym posiedzeniu Rady Wydziału Filologicznego (zaplanowanego na 25 czerwca), ale zaznaczyła, że „decyzję w sprawie programu posiedzenia Rady Wydziału w oparciu o nadesłane zgłoszenia podejmuje Pan Dziekan”. Odnosząc się do wyniku głosowania przeprowadzonego na posiedzeniu Rady Instytutu Filologii Słowiańskiej skomentowała, że „jest jednoznaczny i oznacza brak poparcia dla wniosku Pana Dyrektora w sprawie przedłużenia o rok zatrudnienia i utrzymania Go w funkcji Dyrektora IFS”.
AKTUALIZACJA:
Po opublikowaniu tej informacji zgłosili się do nas inni pracownicy Instytutu Filologii Słowiańskiej oburzeni tym, że zostali bez swojej wiedzy włączeni w grupę sygnatariuszy prośby do prorektor ds. nauki. Jak przekonują, większość z nich nie wiedziała o istnieniu takiego dokumentu, dlatego użyty tam podpis „pracownicy IFS Wr” traktują jako nieuprawniony, bo nieodnoszący się do ogółu zatrudnionych w Instytucie. Poniżej publikujemy list jednego z nich – dr. Jarosława Malickiego z Zakładu Bohemistyki, w którym wyraża on „swoje ubolewanie i oburzenie z powodu komunikacyjnego nadużycia, jakim jest przypisywanie [mu] przez jakiegoś samozwańczego rzecznika ogółu pracowników Instytutu opinii, których nie wyrażałem czy informacji o faktach, o których prawdziwości nie jestem przekonany”. Prosi, by jego list traktować jako „antyanonim, indywidualny głos niezgody na przekłamania, manipulacje i instrumentalne traktowanie członków Uczelnianej Wspólnoty”. Kończy wyrażeniem wiary w to, że „Uniwersytet to nie koszary (ani te salutujące, ani te beczące na hali) i że społeczności wydziałów, katedr i instytutów nie są tylko narzędziem rozgrywek dworskich kamaryli”.
MK
Pismo i list części pracowników IFS UWr
List dr. Jarosława Malickiego z Zakładu Bohemistyki IFS UWr