Na poniedziałek 6 maja zaplanowano przeprowadzenie wyborów rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na kadencję 2024–2028. Tymczasem, jak wynika z naszych informacji, jeden z pracowników uczelnianego Centrum Informatyki otrzymał polecenie dezaktywowania elektronicznego systemu do głosowania.
„Jako rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, stojąc na staży przestrzegania prawa na naszej Uczelni, deklaruję, że podejmę wszelkie niezbędne działania na rzecz wdrożenia w życie zaleceń Ministra Zdrowia z 25 kwietnia 2024 r., których celem jest przeprowadzenie wiążących i przejrzystych wyborów, a tym samym dbałość o interes prawny i wizerunkowy WUM” – napisał w wydanym w miniony piątek oświadczeniu prof. Zbigniew Gaciong. To reakcja na dwie, podjęte tego samego dnia, uchwały Uczelnianej Komisji Wyborczej, w których stwierdzono, że prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska spełnia wymogi stawiane kandydatowi na rektora WUM oraz wyznaczono termin zebrania wyborczego na dzień 6 maja 2024 roku.
Jak wynika z naszych informacji, swoje zapowiedzi rektor właśnie wprowadza w życie. We wtorek, 30 kwietnia, powołując się na stanowisko ministry zdrowia Izabeli Leszczyny, wydał polecenie pracownikowi Centrum Informatyki WUM, aby ten dezaktywował system do głosowania. Pracownik napisał w tej sprawie do przewodniczącej UKW.
Pan Rektor może być wyraźnie niezadowolony z niezastosowania się UKW do rekomendacji Minister Zdrowia, która była i pozostaje jedynie rekomendacją, a nie zarządzeniem lub wykładnią prawną. W związku z tym, oparcie się na tak wątpliwych prawnie opiniach w celu nakazania zaniechania wszelkich prac przygotowawczo-organizacyjnych i nakazania podjęcia kroków uniemożliwiających przeprowadzenie głosowania, jest absolutnie nieakceptowalne. Bezpośrednie zobowiązywanie do dezaktywacji/wyłączenia systemu teleinformatycznego lub/i aplikacji używanej do przeprowadzenia wyborów, jest wyraźnym przestępstwem przeszkadzania wyborom. Chodzi tu o takie działania, które utrudniają, komplikują, zakłócają, bądź uniemożliwiają czasowe lub trwale wykonywanie czynności wyborczych – odpisała prof. Alicja Wiercińska-Drapało, wyrażając zarazem przekonanie, że wybory zostaną przeprowadzone zgodnie z podjętą uchwałą, tj. w poniedziałek 6 maja.
O potwierdzenie faktu wydania przez rektora polecenia wyłączenia systemu do głosowania zwróciliśmy się do rzecznika prasowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zapytaliśmy, czy system został w związku z tym dezaktywowany, a jeśli tak, to na jakiej podstawie. Czekamy na odpowiedź.
Z kolei w piśmie wysłanym przedwczoraj do rektora WUM, resort zdrowia podtrzymał „dotychczasowe stanowisko w sprawie wskazujące na konieczność wypowiedzenia się przez Senat Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego co do aktualności wskazania kandydata na rektora Uczelni po ocenie całokształtu okoliczności związanych z kandydaturą z uwzględnieniem zarówno kwestii formalnych jak również dobra i wizerunku Uczelni”.
Ministerstwo zwróciło uwagę, że zwołanie posiedzenia Senatu jest niezbędne w celu dopełnienia procedury określonej w § 11 Statutu WUM. „Do czasu zakończenia tej procedury nie jest możliwe przeprowadzenie wyborów na rektora z uwagi na to, że zawieszona uchwała skutkuje formalnym brakiem kandydata na rektora (a wobec rezygnacji z kandydowania obecnego Rektora brak jest osób, które mogą być wybrane)” – poinformowano w piśmie.
Posiedzenie Senatu WUM zostało zwołane na 13 maja. Zaproszenia do uczestnictwa w nim, w roli obserwatorów, wysłano do przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Przypomnijmy, wybory rektorów przeprowadzane są w tym roku we wszystkich uczelniach publicznych. Na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym miały się odbyć we wtorek, 23 kwietnia. O fotel na kadencję 2024–2028 ubiegało się dwoje kandydatów: obecny sternik uczelni prof. Zbigniew Gaciong oraz prof. Agnieszka Cudnoch-Jędrzejewska, prorektorka ds. personalnych i organizacyjnych.
Procedury wyborcze zostały jednak wstrzymane na dzień przed głosowaniem. To pokłosie decyzji, jakie podjął urzędujący rektor. Najpierw ukarał swoją zastępczynię upomnieniem za przewinienie dyscyplinarne polegające na uchybieniu godności zawodu nauczyciela akademickiego. W jego ocenie kara ta skutkuje u osoby, na którą została nałożona, utratą prawa ubiegania się o funkcję rektora. Z taką interpretacją nie zgodziła się jego kontrkandydatka, której zdaniem kara dyscyplinarna mogłaby stać się podstawą utraty przez nią prawa kandydowania dopiero po uprawomocnieniu się, co – jak zaznaczyła – „do chwili obecnej nie nastąpiło”. Dodała, że w świetle prawa jest osobą niekaraną, a zatem pozostaje kandydatem na funkcję rektora WUM. Aby nie być posądzonym o nieuczciwą walkę i wyeliminowanie konkurentki, prof. Gaciong zrezygnował z ubiegania się o reelekcję. Tym samym na kilka dni przed głosowaniem… zabrakło kandydatów.
Tydzień temu do akcji wkroczyło Ministerstwo Zdrowia. Resort poinformował wówczas o podjęciu czynności, których celem jest zweryfikowanie stanu prawnego dotyczącego wyborów na stanowisko rektora. W efekcie stwierdzono wystąpienie okoliczności, które „budzą poważne i uzasadnione wątpliwości co do możliwości kontynuowania dalej procedury wyboru rektora”.
Mając na uwadze dobro uczelni oraz jej przyszłość, podjęcie przez UKW odpowiednich działań (w tym uchwał), tak aby anulować obecne postępowanie w sprawie wyboru rektora, pozwoli nie dopuścić do sytuacji wygaśnięcia mandatu rektora z mocy prawa w trakcie kadencji. Natomiast w dalszej kolejności odpowiednie organy WUM powinny podjąć działania mające na celu wszczęcie nowej procedury wyboru rektora, w tym wybór nowej UKW i nowego kolegium elektorów, tak aby zapewnić pełen obiektywizm tego wyboru – napisała minister Izabela Leszczyna.
Do tego zalecenia nie zastosowała się Uczelniana Komisja Wyborcza WUM, decydując się na kontynuowanie rozpoczętego już procesu i wyznaczenie kolejnego terminu głosowania na 6 maja.
Mariusz Karwowski
W tym momencie zwykła lokalna uczelniana afera zaczyna ewoluować w aferę koszmarną. Czy WUM zasłużył na coś takiego?
Naturalnie że nie ale bezrefleksyjne parcie do dobrania się do kasy WUM przybrało obraz groteski . Osoba bez kompetencji i samoreeksji z akolitami prze do wyborów które tylko uwłaczają godności nominacji profesorskich jak również przybiera poziom żenady ostatnich lat w polityce
UKW to kompletna żenada , decyzje pozbawione podstaw prawnych, niestosowanie się do zaleceń MZ , brak dalekowzroczności zarówno osobistej jak i kolektywnej.
No właśnie: kolejne bezprawne decyzje rektora kwalifikujące się do postępowania prokuratorskiego i mitologizowanie luźnych zaleceń ministra zdrowia jako wykładni prawnej. Grupa Gacionga bezwzględnie gra o skasowanie kontrkandydatki, analogicznie jak Borek na UKEN
Cóż, Gaciong wyraźnie prosi się o prokuratora. I zdecydowanie należy się tę jego chęć zaspokoić, bo jego samowola wyraźnie pasuje do art.231 KK.
I gdzież jest ta mitologizowana przez Gowina rada uczelni? Zapewne tam, gdzie analogiczna rada uczelni w UKEN: grupa oportunistów wykreowanych przez osobę, którą podobno mieli kontrolować.
Jesteście zabawni , cenzura była za komuny ale widać że jest nadal , powodzenia SBcy
Proszę czytać z zrozumieniem uprawnienia i obowiązki Rady Uczelni wynikające z Ustawy z 2018 roku i dopiero wtedy osądzać . Ale my Polacy na wszystkim się znamy i wszystko wiemy .
Zabawne słowo: ministra. W XIX wieku oznaczało służącą.
Inne zabawne słowo: minister oznaczał służącego.
A minister do dziś w wielu krajach oznacza proboszcza.