Aktualności
Życie akademickie
21 Listopada
Źródło: www.plagiat.pl
Opublikowano: 2018-11-21

Co trzeci Polak dopuszcza się plagiatu

Prawie co trzeci Polak przyznaje się do plagiatowania lub ściągania na egzaminach, mimo że aż 91% ankietowanych doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji takiego czynu – wynika z badania SW Research przeprowadzonych na zlecenie Plagiat.pl. Polacy masowo plagiatują utwory, chociaż ¾ z nas deklaruje, że nie akceptuje tego zjawiska.

Do ściągania lub plagiatowania w czasie swojej edukacji przyznaje się 40% mieszkańców dużych miast. Co piątemu Polakowi kradzież czyjegoś utworu jest obojętna. Nie akceptuje jej tylko 66% młodych ludzi do 24 roku życia. Nieco lepiej sytuacja wygląda wśród starszych pokoleń.

W Polsce traktuje się te zjawiska jak „małe oszustwa”, na które jest ciche społeczne przyzwoleniekomentuje Kamil Nagrodzki, prezes Plagiat.pl.

Plaga ściągania i kopiowania cudzych utworów opanowała polskie szkoły. Uczniowie przechodzą kolejne szczeble edukacji, nie zmieniając swoich nawyków. Eksperci szacują, że 20–30% wszystkich prac dyplomowych nosi znamiona plagiatu. Władze Uniwersytetu Harvarda poradziły sobie z tym, wprowadzając obowiązkowe ślubowanie, podczas którego studenci przysięgają, że nie będą oszukiwać, ściągać ani plagiatować, gdyż stoi to w sprzeczności z wartościami, jakie ma prezentować sobą student tej uczelni. W Polsce, póki co, zachowania potępiające naganne praktyki nie są jeszcze zbyt rozpowszechnione.

Zgodnie z przepisami nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym z 2014 roku uczelnie od roku akademickiego 2015/2016 mają obowiązek sprawdzania prac dyplomowych oraz umieszczania ich w tzw. Ogólnopolskim Repozytorium Pisemnych Prac Dyplomowych (ORPPD). Umożliwia to wykrycie plagiatu przed przystąpieniem studenta do obrony. Niestety, nakładając ten obowiązek, pozostawiono poważne luki w przepisach. Nie podjęto między innymi decyzji, by analizować wszystkie prace za pomocą jednego programu antyplagiatowego. Uczelnie, aby wypełnić ustawowy obowiązek, wykorzystują do tego celu różnego rodzaju systemy komercyjne.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dostrzegło ten problem kilka lat temu i przygotowało antyplagiatową rewolucję. Zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce wszystkie uczelnie mają obowiązek weryfikowania prac dyplomowych za pomocą darmowego, publicznie dostępnego Jednolitego Systemu Antyplagiatowego (JSA). Nowe narzędzie, mimo że zacznie obowiązywać z początkiem 2019 roku, jest dopiero w fazie testów na uczelniach.

Do skutecznej analizy antyplagiatowej w szkołach wyższych potrzebne jest stale aktualizowane narzędzie, z obszerną i rzetelną bazą porównawczą. Jednolity System Antyplagiatowy na te wyzwania niestety nie odpowiada, ponieważ ograniczy się do weryfikacji prac dyplomowych tylko z Ogólnopolskim Repozytorium Pisemnych Prac Dyplomowych (ORPPD) oraz z polskojęzycznymi stronami internetowymi. Nie każda uczelnia wprowadziła już do ORPPD wszystkie swoje prace. Niektórzy wciąż mają to przed sobą, a pozyskanie finansowania na ukończenie tego procesu nie zawsze kończy się sukcesem. Niezależnie jednak od stanu Repozytorium, obowiązek stosowania Jednolitego Systemu Antyplagiatowego, i tak będzie funkcjonował. Nawet najlepszy i najbardziej nowatorski mechanizm niewiele wykaże, jeśli będzie sprawdzał prace tylko z ograniczonymi zasobami. Paradoksalnie, JSA może rozszczelnić system antyplagiatowy na uczelniachtłumaczy Kamil Nagrodzki.

Dodaje, że kontrola antyplagiatowa to nie tylko sam system, który dostarcza raport podobieństwa, ale cały proces, którego program antyplagiatowy jest jednym z elementów. Równie ważne co narzędzia są procedury postępowania oraz umiejętność interpretowania wyników raportu podobieństwa przez osobę świadomą tego, jak ważna i wartościowa jest uczciwość akademicka. Przede wszystkim jednak zmianie ulec musi mentalność w kwestii kopiowania cudzych prac. Wtedy dopiero Polska zniknie z czarnej listy plagiatowych rajów.

MK

Źródło: Antyplagiat 

Dyskusja (0 komentarzy)