W Ustawie 2.0 warto m.in. podnieść wymagania dla recenzentów w postępowaniach awansowych czy dać najlepszym uczelniom możliwość samodzielnego kreowania nowych kierunków studiów – tak przedstawiciele środowiska naukowego odnieśli się do zapisów projektu ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce.
Projektu ustawy przedstawił podczas Narodowego Kongresu Nauki (który w ub. tygodniu odbył się w Krakowie) minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Misją szkolnictwa wyższego jest m.in. kształcenie, a jednak prace nad projektem nowej ustawy koncentrowały się głównie na kwestiach naukowych – zauważył w trakcie jednej z sesji kongresu przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej prof. dr hab. Krzysztof Diks. „Jeśli chodzi o jakość kształcenia, tych rozwiązań ustawowych jest stosunkowo niewiele, choć się pojawiają: głównie w tym, co będzie robiła Komisja Akredytacyjna” – stwierdził ekspert.
Zaproponował on, by obok inicjatywy doskonałości naukowej (przeznaczonej dla uczelni prowadzących najlepsze badania), uwzględnić w nowej ustawie również „inicjatywę doskonałości dydaktycznej”. Pozwoli ona „wyróżnić te uczelnie, które niekoniecznie będą się koncentrowały na nauce”, tylko na dydaktyce i kształceniu zawodowym – powiedział.
Prof. Diks sceptycznie odniósł się za to do proponowanej możliwości przywrócenia egzaminów na studia. „Jestem gorącym zwolennikiem matury i uważam, że powinniśmy raczej zadbać o to, żeby matura na poziomie rozszerzonym, na podstawie której przyjmujemy na studia, rzeczywiście miała poziom rozszerzony” – stwierdził. – „Nie wierzę, że większość z państwa zdecyduje się na egzaminy wstępne” – powiedział.
Ekspert zaznaczył, że do prowadzenia kształcenia na kierunkach studiów – tak, jak dotychczas – potrzebna będzie zgoda ministra nauki i szkolnictwa wyższego, a ewaluacji jakości dokonywać będzie Polska Komisja Akredytacyjna. Jak czytamy w projekcie ustawy, ewaluacja będzie mogła być dokonana w formie oceny programowej lub oceny kompleksowej.
„Wydaje mi się, że jeśli chcemy kompleksowo ocenić jakość kształcenia, i jeżeli wprowadzimy taką ocenę – i uznamy, że uczelnia rzeczywiście dba o to, żeby prowadzić kształcenie na badzo wysokim poziomie – to powinniśmy dać jej wolną rękę w kreowaniu kierunków studiów” – zaapelował.
Z kolei według prof. dr hab. Tomasza Dietla z Instytutu Fizyki Polskiej Akademii Nauk, do podniesienia jakości polskiej nauki i szkolnictwa wyższego może się przyczynić m.in. zmiana roli habilitacji.
„Nieobowiązkowa habilitacja (…) spowoduje, że ci, którzy nie mają +głodu sukcesu+, nie będą obniżali poziomu habilitacji” – stwierdził prof. Dietl. – „Habilitacja będzie dla tych, którzy mają ochotę wnieść wkład istotny do nauki, są ambitni”.
Jak przy tym zaznaczył, nie oznacza to, że inni pracownicy naukowi są nieprzydatni. „Nie możemy mieć samych generałów” – stwierdził. – „Wiele bardzo dobrych zespołów wymaga adiunktów, którzy wykonują rutynowe badania, a nie mają ambicji bycia profesorami czy liderami grup naukowych. Także to jest pozytywny aspekt: że nie zmuszamy do samodzielności naukowej tych, którzy nie chcą być samodzielni naukowo”.
„Doskonałość naukowa to jakość badań naukowych mierzona ich wpływem na naukę światową” – stwierdziła z kolei dr hab. Natalia Letki z Uniwersytetu Warszawskiego. Promowanie najlepszych naukowców, jak stwierdziła, jest najlepszym możliwym mechanizmem promowania doskonałości naukowej. „Największą obecnie przeszkodą w promowaniu doskonałości naukowej w Polsce jest słabość wewnętrznej oceny eksperckiej” – dodała.
Jak oceniła, w nowej ustawie znajduje się wiele rozwiązań pozytywnych, mających m.in. zachęcać jednostki naukowe do konkurowania, z odniesieniem do poziomu międzynarodowego, nie krajowego.
„Bardzo istotną kwestią jest to, że uprawnienia do postępowań awansowych są w tym projekcie powiązane z poziomem naukowym jednostki, a nie z jej zasobami kadrowymi” – zwróciła uwagę dr hab. Letki. – „Widzimy również podniesienie wymagań co do dorobku w postępowaniach awansowych; jako punkt odniesienia jest przyjęty średni poziom nauki światowej”.
Ekspertka pozytywnie oceniła również to, że ocena działalności naukowej ma być oparta o międzynarodowe bazy indeksujące wydawnictwa i czasopisma.
„Ustawa stwarza również (…) bardzo dobre warunki do włączania ekspertów międzynarodowych do postępowań awansowych i procesu ewaluacji jednostek” – podkreśliła dr hab. Letki. Zaznaczyła również, że projekt ustawy „zdaje się premiować pozyskiwanie zewnętrznych środków na badania”.
Ekspertka skrytykowała natomiast zbyt niskie wymagania dla recenzentów w postępowaniach awansowych. „Jeżeli zaostrzamy wymagania w postępowaniach awansowych, to powinniśmy również wprowadzić kryteria dorobkowe dla recenzentów i osób, które uczestniczą w stronach organizacyjnych tego postępowania” – stwierdziła.
„Bardzo cennym rozwiązaniem jest to, że warunkiem awansu jest potwierdzona jakość prowadzonych badań, a nie awans innych osób, np. doktorantów. Należy jednak zauważyć, że w zapisach brakuje jakichkolwiek kryteriów jakościowych odnoszących się do dorobku recenzentów, pojawia się również zapis o recenzjach anonimowych” – zauważyła dr hab. Letki. Podkreśliła, że „otwartość i transparentność to są jedyne właściwe metody walki z patologiami.”
„Jeżeli weźmiemy te dwie kwestie – tzn. brak kryteriów dorobkowych dla recenzentów razem z tajnością recenzji, to te dwie kwestie połączone sprawią, że recenzje staną się najprawdopodobniej mniej rzetelne, a nie bardziej rzetelne” – podsumowała ekspertka.
Z kolei dr hab. Emanuel Kulczycki z UAM w Poznaniu zwrócił uwagę na zapisy, które mają pomóc w sprawiedliwej ocenie publikacji w różnych dyscyplinach naukowych. „Równie ważne jest to, żeby Polska przestała być krajem, w którym monografia jest niżej ceniona, niż artykuł naukowy” – powiedział.
Z myślą o naukach humanistycznych i społecznych zostanie stworzony (we współpracy z Biblioteką Narodową) Wykaz Wydawców Naukowych, który – według Kulczyckiego – pomoże docenić rolę, jaką monografie odgrywają w tych naukach. „Należy pamiętać o różnorodności typów publikacji w różnych dyscyplinach” – stwierdził.
Rozwiązania dotyczące umiędzynarodowienia polskiej nauki skomentowała natomiast podczas swojego wystąpienia prof. Grażyna Ptak z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Małopolskiego Centrum Biotechnologii.
„Polscy naukowcy są mało mobilni nie dlatego, że nie mają takiej możliwości, ale przede wszystkim: taki wyjazd wiąże się z ryzykiem braku zatrudnienia po powrocie” – powiedziała. Jak dodała, z deklaracji MNiSW wynika, iż większość problemów z umiędzynarodowieniem może rozwiązać Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej, która rozpocznie działalność 1 października 2017 r.
W czasie wystąpienia ekspertka zastanawiała się też, jak szybko zmobilizować polskich naukowców do aplikowania o prestiżowe granty, m.in. granty ERC. „Są to najbardziej prestiżowe granty europejskie, do których najczęściej potrzebna jest również prestiżowa jednostka, w której mają być przeprowadzane” – mówiła.
Prof. Ptak zaproponowała, by przy najlepszych uczelniach tworzyć Niezależne Ośrodki Badawcze (NOB-y): „kuźnie talentów prowadzone przez wybitnego badacza – to może być np laureat grantu ERC”. Jak stwierdziła, lider NOB-u powinien mieć zapewnione stałe zatrudnienie, ponieważ „doskonałość naukowa łączy się z określonym prestiżem nazwiska głównego badacza”.
„Lider NOB przyciąga do siebie najlepszych naukowców z Polski i z zagranicy, a to z kolei daje możliwość +wyprodukowania+ grantów europejskich w Polsce już w przeciągu 3-5 lat” – przewidziała ekspertka.
Źródło: PAP – Nauka w Polsce