Będziemy walczyć o podniesienie progu uprawniającego do uzyskania stypendium socjalnego, przedstawimy pomysły na wyrównanie poziomu wiedzy u studentów I roku, zaproponujemy ułatwienia w studiowaniu dla osób z niepełnosprawnościami, chcemy także poszerzyć Strefę Komfortu o konsultacje z psychiatrą i zorganizować w 2024 roku Europejski Konwent Studentów – zapowiada Kewin Lewicki, nowy przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.
W miniony piątek, podczas wyborów władz Parlamentu Studentów RP na kadencję 2023–2024, nowym przewodniczącym organizacji został Kewin Lewicki, absolwent studiów inżynierskich na kierunku mechanika i budowa maszyn w Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie. Był jedynym kandydatem na to stanowisko. Z nowym sternikiem PSRP rozmawia Mariusz Karwowski.
Co kryje się pod pana wyborczym hasłem #ParlamentWSZYSTKICHstudentów?
Po pierwsze, chcę postawić na ludzi młodych. Czas pandemii przewartościował wiele w życiu studentów. Pora, żeby doświadczeni samorządowcy ustąpili miejsca młodzieży, której pomysły powinny być w większym stopniu realizowane. Poza tym parlament ma być nie dla samorządowców, ale dla każdego studenta. To jest ich organizacja, tymczasem wielu nie ma świadomości, że działa tu np. Rzecznik Praw Studenta, do którego mogą się zgłosić. Zamierzam zwiększyć obecność PSRP w mediach tak, aby każdy członek wspólnoty akademickiej o nas usłyszał.
Uważa pan, że samorządność studencka jest w kryzysie?
W kryzysie może nie, bo powoli ich zaangażowanie wzrasta, natomiast tuż po pandemii napływ studentów do samorządów był niewielki. Oni nie widzieli potrzeby uczestnictwa w życiu samorządowym. Już od jakiegoś czasu w odpowiedzi na ten trend pojawia się temat stypendiów dla samorządowców. Uważam, że rozwiązanie to nie jest do końca sensowne. Dla mnie o wiele bardziej istotne jest pokazanie, że idea samorządności niesie ze sobą jakąś wartość, że robimy coś dobrego dla kolegów ze studiów. I to trzeba promować. Ta działalność przynosi profity, ale nie materialne, lecz np. w postaci poznawania nowych ludzi czy rozwijania kompetencji miękkich.
Miał pan mieć kontrkandydata, ale ten niemal w ostatniej chwili się wycofał. Było dzięki temu łatwiej?
Wiele osób mówiło mi, że skoro do wyborów dochodzi się samemu, to nie ma stresu. Jest wręcz przeciwnie, bo samemu staje się w ogniu pytań. Przy kilku kandydatach ta presja rozkłada się na wszystkich. Cieszę się, że w przeciwieństwie do wyborów sprzed dwóch lat, kontrkandydat nie wycofał się od razu, tylko tuż przed końcem kampanii, w której do tamtej pory mogliśmy zdrowo ze sobą konkurować. Mimo wszystko uważam, że jednak dobrze się stało. Środowisko powinno dążyć do zgody, a nie podziałów. Dlatego też zaproponowałem Kubie Stefaniakowi funkcję wiceprzewodniczącego, bo wiem jak dużą wartość mają jego kompetencje.
Jest pan pierwszym przewodniczącym wywodzącym się z uczelni zawodowej. Czuje pan na sobie presję oczekiwań ze strony studentów tego środowiska?
To nie tylko ciężar oczekiwań studentów, ale też władz tych uczelni. Od wielu osób już usłyszałem, że dzięki temu wyborowi uczelnie zawodowe będą od teraz trochę inaczej postrzegane. To ważne dla tych ośrodków. W przeciwieństwie do dużych uniwersytetów, u nas nie działają wydziałowe samorządy, relacje na uczelni też są inne. Bardzo dobrze się znamy, dla rektora czy prorektorów studenci nie są anonimowi. Właśnie dlatego, że wywodzę się z mniejszej uczelni, przygotowując się do startu uczestniczyłem w pracach samorządów w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II, Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej czy Uniwersytecie Warszawskim. Chciałem zobaczyć, jak ta samorządność funkcjonuje w większym wymiarze. Natomiast co do presji ze strony środowiska uczelni zawodowych, które powoli zaczynają zyskiwać w oczach studentów i władz innych ośrodków, na pewno ona jest, ale myślę, że podołam.
Wiceprzewodniczącą PSRP została Julia Bednarska z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. Czy to zamierzone działanie, by w Radzie Wykonawczej pojawił się przedstawiciel uczelni niepublicznych?
Tak, jak najbardziej. Uczelnie niepubliczne funkcjonują w zupełnie odmiennym systemie. O ile w uczelniach publicznych ustawa wprost wskazuje, ilu studentów wchodzi np. w składu Senatu, o tyle w uczelniach niepublicznych tego nie ma. Zapewnienie budżetów dla samorządów studenckich też odbywa się na innych zasadach. Uznałem, że studenci uczelni niepublicznych potrzebują głosu swojego reprezentanta w Radzie Wykonawczej i to na samej górze.
Co będzie największym wyzwaniem w tej kadencji?
Każda poprzednia miała swój temat przewodni, nierzadko wymuszony przez okoliczności zewnętrzne, jak choćby pandemia, i nie inaczej będzie w nadchodzącej. Przyjdzie nam się zmierzyć z recesją gospodarczą. Wraz ze zmniejszaniem budżetów samorządów studenckich, zapewne spadnie także liczba podejmowanych przez nie inicjatyw. Recesja wpłynie także na jakość życia studentów. W jakimś stopniu czynniki te będą wyznaczały kierunek naszego działania.
Zaraz po wyborze napisał pan w swoich mediach społecznościowych, że o PSRP będzie teraz głośno. Co miał pan na myśli?
Nie boję się tego powiedzieć: jesteśmy organizacją, o której powinno być głośno. PSRP, który reprezentuje około 1,3 mln studentów w Polsce, musi być widoczny nie tylko wśród samorządowców, ale też w mediach. Już teraz nasz głos dociera do różnych ministerstw, Kancelarii Premiera, do Sejmu, Senatu czy Pałacu Prezydenckiego. Inicjatywy, które podejmujemy, są na tyle ważne, że przynajmniej kilkoma chcemy zainteresować ogólnopolskie media. Już przedstawiłem koncepcję funkcjonowania nowego biura prasowego.
Właśnie, co pojawi się w agendzie pańskiego zespołu?
Będziemy walczyć o podniesienie progu uprawniającego do uzyskania stypendium socjalnego. Przedstawimy wkrótce projekt zmian w tym zakresie wraz z analizą wydatkowania budżetu socjalnego w oparciu o dane z blisko 150 uczelni. Zaprezentujemy także raport związany z brakiem efektów uczenia się i wyrównywaniem poziomu na studiach. To inicjatywa jednej z komisji branżowych – Forum Uczelni Technicznych. Chodzi w skrócie o to, że studenci zaczynający studia mają często zróżnicowany poziom wiedzy. Mimo że podstawa programowa jest taka sama w szkołach średnich, to przychodzą różnie przygotowani do tego, aby realizować założenia programowe na studiach. Raport pokaże efekty uczenia się na studiach i propozycje, co należy zmodyfikować, aby ten poziom wyrównać na I roku. Będziemy chcieli opracować pakiet rozwiązań, które ułatwią studiowanie osobom z niepełnosprawnościami, np. pierwszeństwo w wyborze zajęć, co pozwoliłoby im ułożyć harmonogram i dostosować go do zabiegów rehabilitacyjnych. Myślimy także o nawiązaniu współpracy z Urzędem Ochrony Danych Osobowych i Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przetwarzanie danych osobowych i prawo zamówień publicznych to ważne kwestie dla samorządowców, którzy realizują wiele projektów skierowanych do studentów i chcą wiedzieć, jak się poruszać w tych zagadnieniach.
Na ile realna jest organizacja Board Meetingu European Students’ Union, którą zapowiadał pan przed wyborami?
Niestety, z uwagi na wcześniejsze zamknięcie kalendarza ESU, to nam się jednak nie uda. Natomiast mamy dużą szansę na organizację Europejskiego Konwentu Studentów. Odbyłby się prawdopodobnie w drugiej połowie 2024 roku. Ostatnie tak duże wydarzenie ESU w Polsce miało miejsce sześć lat temu, dlatego mam nadzieję, że wkrótce, jeśli tylko dostaniemy wsparcie ze strony MEiN, ponownie do naszego kraju zjadą studenci z całej Europy.
Czy będzie pan kontynuował inicjatywy związane ze zdrowiem psychicznym studentów?
W porozumieniu z ministerstwami: Edukacji i Nauki oraz Zdrowia postaramy się o to, by do Strefy Komfortu dołączyli także psychiatrzy. Konsultacje prywatne są drogie, a z kolei te w ramach NFZ oddalone w czasie. Chcemy ten proces nieco przyspieszyć i umożliwić spotkania z psychiatrą. Mamy też nadzieję, że dotacja z celowa z MEiN wzrośnie na tyle, żeby rozwinąć obecną bazę psychoterapeutów i szkoleniowców.
Udźwignie pan presję reprezentowania tak dużej rzeszy studentów?
PSRP to potężna organizacja. Nie byłbym w stanie nic zrobić, gdyby nie mój zespół. Udało mi się dobrać na tyle kompetentne osoby, że razem będziemy w stanie tych 1,3 mln studentów utrzymać na swoich barkach. Jestem o tym przekonany.
Rozmawiał Mariusz Karwowski
Pani Bednarska jest bardzo dobrym wyborem na prawą rękę. Pozdrawiam serdecznie, JO.