Temat okładkowy lutowego numeru pochodzi z artykułu prof. Moniki Adamczyk-Garbowskiej z UMCS w Lublinie. Inspirując się książką dwóch kanadyjskich badaczek autorka pisze o narastającej w środowiskach akademickich potrzebie zwolnienia tempa produktywności prac i artykułów naukowych oraz wniosków o granty i sprawozdań z ich wykonania, aby umożliwić uczonym powrót do sytuacji, kiedy będą mieli znowu czas na myślenie i prowadzenie rzetelnych badań. Odnosząc wątek do warunków panujących w polskiej nauce, prof. Adamczyk-Garbowska pisze m.in.: „Jak wykazują badania, Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów. W każdej dziedzinie starają się nadrobić kilkudziesięcioletnie zaniedbania, także w życiu akademickim. Obecnie, w związku z niedawno przeprowadzoną parametryzacją, w wielu uniwersytetach odbywają się zebrania mające na celu zachęcenie pracowników do zwiększenia wydajności. Młody entuzjastyczny pracownik działu informacji naukowej radzi, jak szukać wysoko punktowanych czasopism. Na czarnej liście znalazły się artykuły w monografiach. Nie marnować czasu na artykuły w pracach zbiorowych! – grzmią dziekani i dyrektorzy instytutów.
Zatroskani uczeni, którzy mają zobowiązania wobec swoich zbliżających się do emerytury mentorów i zostali zaproszeni do napisania tekstów do (niepunktowanych) ksiąg pamiątkowych, wzdychają. Nie wypada dać byle czego, ale trochę szkoda tych punktów… (…) Jednocześnie pracownicy uczelni zachęcani są do wydawania książek w swoich macierzystych uczelniach, zwłaszcza jeśli chcą otrzymać dotację z badań statutowych. Tutaj konkurencja nie jest potrzebna. (…) Za artykuł zamieszczony w książce wydanej przez Cambridge University Press (nie mylić z Cambridge Scholars Publishing) i zredagowanie razem z innym autorem tysiącstronicowej pracy zbiorowej wydanej przez zagraniczne (niekomercyjne) wydawnictwo badacz otrzymuje mniej punktów niż za opublikowany w polskim czasopiśmie artykuł, który jest rozszerzoną wersją referatu zaprezentowanego na konferencji krajowej. Tak się bowiem dobrze złożyło, że jej organizatorzy przezornie umieścili teksty z tej konferencji w czasopiśmie, a nie w oddzielnym tomie. Punktacja poszczególnych czasopism zmienia się z roku na rok i niewiele ma związku z wartością naukową zamieszczanych tekstów, tylko z wymogami formalnymi, takimi jak streszczenia w języku angielskim (ale już jaki jest poziom językowy tych streszczeń, nie ma znaczenia), bibliografia czy podawanie adresów mailowych autorów. Osoby przygotowujące raporty pracowicie liczą słowa w tekstach mniejszych niż arkusz, co sprawia, że wyniki oceny mierzone są dwiema liczbami po przecinku, tak jakby miarą wartości tekstu była jego długość. Stąd wyniki takie jak 66,22 czy 77,44 punktów”.
Z kolei dr hab. Witold T. Bielecki, prof. ALK, rektor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie podaje przykłady korzyści wynikających z posiadania międzynarodowych akredytacji, które zarówno potwierdzają poziom kształcenia w macierzystej uczelni, jak i umożliwiają wymianę doświadczeń z najlepszymi uczelniami na świecie. W artykule czytamy np.: „Dzisiaj odczuwamy znaczenie takich akredytacji jak EQUIS, AACSB czy IQA CEEMAN przy zawieraniu coraz powszechniejszych umów o wspólnie prowadzone studia i dwustronnie uznawane dyplomy (Double Diploma). Z partnerami mającymi akredytacje zadecydowanie krócej trwa zawieranie umów na różne wspólne przedsięwzięcia, natomiast w przypadku braku akredytacji często w ogóle nie dochodzi ono do skutku. W relacjach akademickich akredytacje odgrywają rolę absolutnie pierwszorzędną. Nawiązanie współpracy naukowej czy dydaktycznej między akredytowanymi uczelniami odbywa się bez żadnych przeszkód i ograniczają je jedynie zasoby, którymi dysponują uczelnie. Dzięki posiadanym akredytacjom zostaliśmy zaproszeni do jednego z największych projektów międzynarodowych: European Management School, która powstaje w Wietnamie za unijne pieniądze. Weszliśmy w skład konsorcjum sześciu uczelni europejskich prowadzących wspólny program EuroMBA, a najstarsza uczelnia biznesowa na świecie, ESCP Europe, stała się naszym partnerem strategicznym”.
W dziale popularyzacji badań publikujemy artykuł wyróżniony II nagrodą w konkursie FA „Skomplikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach”. Mgr inż. Magdalena Kłodowska, fizyk medyczny, doktorantka w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie, w interesującej formie pisze o swych pracach nad obliczeniowymi metodami zwalczania nowotworów: „Zarządzanie sekcją strzelecką powierzono majorowi TPS (wym. Ti-Pi-Es, co z angielska by rozwinął na Treatment Planning System, a po polsku był to przydomek majora Planowania Taktyki Wojennej). Na co dzień major zajmował się rachunkami wynikającymi z nieustannie nowych problemów militarnych. Każdy konflikt, nim został rozwiązany zbrojnie, musiał być odpowiednio zaplanowany i zweryfikowany, gdyż niedopuszczalne były porażki. Major miał przeto pracę żmudną i trudną, i ciężko by mu to szło, gdyby nie sztab doradców i asystentów, pomagających mu w kalkulacjach i przejmujących część obliczeń na siebie. Podwaliny równań dawali uczeni teoretycy, wśród których takie nazwiska jak Moliére, Bethe czy Bloch cieszyły się powszechnym szacunkiem, a odznaczeni oni byli niejednym orderem. Sekcja Eksperymentatorów wprowadzała do obliczeń teoretycznych poprawki, które pozwalały mjr. TPS-owi planować strategie walki z coraz lepszą precyzją, a dokładał do tego zmyślny TPS własne, ponad dwudziestoletnie doświadczenie. Pluton Algorytmików grupował tematycznie problemy obliczeniowe, delegując je do pododdziałów komputerowych, stacjonujących w nieodległej Dolinie Krzemowej. Wyniki pracy owych pododdziałów przedstawiano majorowi, by jego krytyczne oko mogło ocenić, czy wszystkie wymagania dla danego problemu zostały spełnione. Ponieważ mjr TPS chciał mieć pewność, że plan rozwiązania problemu jest właściwy, wzywał wówczas kompanię Dozymetrystów, specjalizujących się w mierzeniu strzałów protonowych w warunkach bojowych. Mieli oni do dyspozycji sporą artylerię sprzętów mierniczych z najwyższej półki, a cenili sobie precyzję pomiarową ponad wszystko. Stacjonując na pobliskim poligonie, z użyciem silosów wypełnionych błękitną wodą testowali nocami strategiczne plany majora. To pomiary weryfikacyjne Dozymetrystów mogły ostatecznie potwierdzić lub zakwestionować plan kolejnej akcji zbrojnej artylerzystów”.
Zachęcamy do lektury w wydaniu online FA 2/2018, a także elektronicznym i drukowanym.
Tylko prenumerata zapewnia pełny dostęp do aktualnych numerów „Forum Akademickiego”. Zamówienia na prenumeratę wersji drukowanej FA przyjmujemy pod adresem prenumerata@forumakad.pl:
– prenumerata roczna dla instytucji 219 zł
– prenumerata roczna dla osób indywidualnych 160, 00 zł.
Prenumeratę można też wykupić na dowolny okres.
Prenumerata elektroniczna wyłącznie na naszym portalu https://forumakademickie.pl/prenumerata/
Zapraszamy na naszą stronę internetową http://www.forumakademickie.pl/.
Redakcja