Wyniki oceny jednostek naukowych w 2017 r. poznaliśmy z dwutygodniowym opóźnieniem, czyli w połowie października. Min. Jarosław Gowin w pełni zaakceptował propozycje Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych. To ten organ wraz z zespołami ekspertów – w sumie 180 osób – przeprowadził ocenę. W tym roku poddały się jej 993 jednostki, czyli o 30 więcej niż cztery lata temu. Proporcje między różnymi typami instytucji naukowych były podobne: jednostki szkół wyższych – 756 w 2013, 781 w 2017, instytuty PAN – 70/69, instytuty badawcze 115/114, inne jednostki 22/29. Jednostki szkół wyższych stanowiły 78,6% wszystkich kategoryzowanych, instytuty PAN – 6,9%, instytuty badawcze – 11,5%, a pozostałe jednostki – 2,9%. W sumie oceniane instytucje dostarczyły ekspertom ponad milion efektów działalności naukowej.
Wyniki parametryzacji są w kilku elementach odmienne od tych sprzed czterech lat. W 2013 r. kategorię A+ otrzymało 37 jednostek, czyli 3,8%, zaś w 2017 – 47, czyli 4,7% (zaznaczmy, że późniejsze odwołania zwiększyły liczbę jednostek A+ i zapewne to samo stanie się tym razem). Kategorię A w 2013 r. uzyskało 308 jednostek, a w tym roku – 332, kat. B – 541 /467 i C – 70/147. Widać zatem z jednej strony wzrost liczby jednostek ocenionych wysoko oraz bardzo nisko, a równocześnie spadek liczby w kategorii B, czyli teoretycznie tej, w której powinna znajdować się większość.
Wśród jednostek kategorii A+ 63,8% stanowią jednostki szkół wyższych, instytuty PAN – 25,5%, instytuty badawcze – 8,5%, a z pozostałych – 2,1%. Zarazem 35,7% jednostek zgłoszonych do oceny przez uczelnie uzyskało kategorie A+ i A. Wśród instytutów PAN było takich aż 72,4%, spośród instytutów badawczych – 38,5%, a z pozostałych jednostek – 20%. To w sposób oczywisty każe najwyżej ocenić jednostki Polskiej Akademii Nauk. Kategorię B uzyskało 49% jednostek szkół wyższych, 26% instytutów PAN, 47,4% instytutów badawczych i 41,3% pozostałych. Kategorię C – 15,2% uczelni, 1,4 % z PAN, 14% z IB i 37,9% pozostałych.
Jak informuje dr Aleksander Dańda, dyrektor Departamentu Nauki w MNiSW, komunikat ogłoszony przez ministerstwo nie jest decyzją administracyjną. Każda oceniona jednostka w ciągu kilku tygodni dostanie z ministerstwa decyzję wraz z uzasadnieniem. Uzyska też dostęp do systemu informatycznego, gdzie będzie mogła sprawdzić szczegóły oceny i uzasadnienia. Od decyzji każda jednostka będzie mogła się odwoływać w ciągu 30 dni. Odwołanie nie może skutkować obniżeniem kategorii – zatem w uzasadnionych przypadkach warto to robić. Trzeba jednak pamiętać, jak odwoływano się po parametryzacji 2013 – jednostki odwoływały się od poszczególnych, dotyczących konkretnych zdarzeń ewaluacyjnych, decyzji KEJN nawet wtedy, gdy uznanie danego elementu nie wpływało to na końcowy wynika oceny. Komitet musiał zatem wykonać mnóstwo niepotrzebnej pracy.
Podczas śniadania prasowego 17 października min. J. Gowin stwierdził, że ewaluacja jest ważnym instrumentem podnoszenia jakości polskiej nauki. Ten instrument jest od wielu lat doskonalony, a mimo to wciąż są do niego zgłaszane liczne zastrzeżenia. Wicepremier ocenił, że kategoryzacja pokazała, że najlepiej radzą sobie polskie nauki o życiu, nauki ścisłe i techniczne. Nagorzej wypadają nauki społeczne, zwł. pedagogika. Wśród nauk społecznych jest jednak gwiazda – psychologia – która zrobiła od ostatniej oceny znaczący postęp i należy do najszybciej rozwijających się dyscyplin w polskiej nauce. Fakt znaczącego wzrostu liczby jednostek kategorii C minister tłumaczył z jednej strony zaostrzeniem kryteriów oceny, a z drugiej – poddaniem się ocenie wielu uczelni niepublicznych, które nie miały wystarczającego dorobku naukowego, aby otrzymać lepszą kategorię. Już sam fakt poddania się ocenie uznał on jednak za zjawisko pozytywne. Skutkiem przyznania kategorii C jest skrócenie okresu finansowania działalności statutowej jednostki do pół roku, a następnie wstrzymanie go. O ile w przypadku uczelni publicznych statutówka nie stanowi znaczącej części budżetu, to już w instytutach PAN – znaczącą jego część. Tylko jeden instytut PAN – Instytut Fizjologii i Żywienia Zwierząt im. Jana Kielanowskiego w Jabłonnej – otrzymał kategorię C (w 2013 – B). Dyr. Dańda zauważył, że jednostki, które teraz otrzymują kategorię C to nie są te same, które zostały tak ocenione w 2013 r. Wiele z tamtych już nie istnieje, np. wskutek konsolidacji z silniejszymi instytucjami. Dodał też, że każda taka jednostka będzie mogła po roku ubiegać się o ponowną ocenę.
Podczas spotkania z dziennikarzami zwrócono uwagę na kilka uczelni. W szczególnie trudnej sytuacji jest Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny w Radomiu, który poddał ocenie 8 jednostek. Tylko jedna uzyskała kategorię B, pozostałe 7 – C. W roku 2013 uczelnia ta miała 6 jednostek kategorii B i 2 – C. Min. Gowin zauważył, że niedawno radomski UTH uzyskał prawo do prowadzenia studiów medycznych. Jeśli ich jakość będzie równie słaba, jak jakość badań, może to zagrozić akredytacji amerykańskiej, którą obecnie posiadają polskie uczelnie medyczne.
Uzyskanie kategorii C będzie miało poważne skutki po wejściu w życie (planowanym na październik 2018 r.) nowego Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce. Wówczas jednostki kat. C stracą uprawnienia do nadawania stopni naukowych. Nie będzie to jednak dotyczyło wszystkich. Po pierwsze, niektóre z nich nie są jedynymi, które w danej uczelni działają w określonych dyscyplinach, a to jednostki lepiej ocenione będą podstawą zachowania uprawnień uczelni w danej dyscyplinie. Po drugie, część jednostek, które uzyskały kat. C także dotychczas nie miały uprawnień do nadawania stopni naukowych.
Odmienne strategie zaowocowały odmiennymi wynikami dwóch największych uniwersytetów. Uniwersytet Warszawski ma najwięcej jednostek kategorii A+ – 5 i zwyciężą w naukowym rankingu olimpijskim polskich uczelni, ale ma też aż 10 jednostek kat. B. Uniwersytet Jagielloński – drugi w rankingu olimpijskim – ma tylko 3 jednostki kat A+, ale za to wszystkie pozostałe uzyskały kategorię A.
Wśród uczelni technicznych bezsprzeczny prymat należy do Akademii Górniczo-Hutniczej, która ma 3 jednostki A+, 10 – A i tylko 4- B. Znaczący wzrost wyników uzyskała Politechnika Gdańska, której rektor jeszcze niedawno z żalem stwierdzał, że jego uczenia nie spełnia formalnych wymogów udziału w konkursie Inicjatywa doskonałości, gdy tymczasem po obecnej kategoryzacji spełnia je w pełni z 2 jednostkami kat. A+, 5 kat. A i 2 kat. B. Zwrócę też uwagę na sukces dwóch niedużych politechnik: częstochowskiej i Lubelskiej. Obie poprawiły swój wynik w stosunku do kategoryzacji z 2013 r. PCz ma obecnie 3 jednostki kat. A i 3 kat. B. PL ma 4 jednostki A i 2 – B.
Osłabła pozycja Szkoły Głównej Handlowej w stosunku do rankingu z 2013 r., gdy uczelnia uzyskała 2 kat. A+ i 3 A. Teraz jest to 1 A+, 3 A i 1 B. Wszystkie 5 jednostek kat. A ma Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu. Za sukces należy uznać wynik Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Połowa z dwóch wydziałów tej niedużej uczelni uzyskała kategorię A+, a druga połowa – A.
Na uwagę zasługuje udział szkół niepublicznych w ocenie, w tym ponowny sukces Uniwersytetu SWPS, którego 2 jednostki uzyskały kat. A+, 4 – A i 1 – B. O sukcesie może też mówić Państwowa Szkoła Wyższa w Białej Podlaskiej, której wydziały uzyskały kategorie A i B oraz Państwowa Medyczna Wyższa Szkoła Zawodowa w Opolu, której Wydział Fizjoterapii – jedyny jaki poddała kategoryzacji – uzyskał kat. A.
Wiadomo, że wyniki, które obecnie omawiam nie są ostatecznymi. Te poznamy dopiero w przyszłym roku, czyli już po rozpatrzeniu odwołań od decyzji ministra nauki. Kategoryzacja w swej dotychczasowej postaci, czyli jako wynik oceny parametrycznej, najpewniej odejdzie do lamusa. Min. Jarosław Gowin, zapowiedział, że kolejna, w 2021 r., będzie ewaluacją zasadniczo opartą na ocenie eksperckiej, a jedynie wykorzystującą elementy parametryczne w charakterze pomocniczym. Wiadomo, że przeprowadzi ją Rada Doskonałości Naukowej, która zastąpi KEJN. Zasady nowej ewaluacji poznamy zapewne w połowie przyszłego roku.
(p)