4 października Instytut Pamięci Narodowej i Konsorcjum GRID podpisały umowę dotycząca prowadzenia prac identyfikacyjnych szczątków ofiar zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Konsorcjum GRID, czyli konsorcjum naukowo-badawcze – Grupa ds. Identyfikacji DNA, zostało utworzone przez sześć polskich uczelni medycznych: Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, Uniwersytet Medyczny w Lublinie, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu – Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy, Warszawski Uniwersytet Medyczny oraz Uniwersytet Medyczny im Piastów Śląskich we Wrocławiu.
W skład konsorcjum nie wszedł Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie, jak zapewniają władze IPN ze względów formalnych. Tymczasem ta uczelnia w ramach projektu realizowanego wspólnie z Instytutem utworzyła Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów (PBGOT). To unikatowe, w skali świata przedsięwzięcie. Poczynając od 2012 roku specjaliści z PUM zidentyfikowali szczątki takich postaci, jak m.in. mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” czy Danuta Siedzikówna „Inka”. Dlaczego zabrakło ich w konsorcjum?
Kierownik Zakładu Genetyki Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, dr Andrzej Ossowski, w rozmowie z PAP wskazał na dwa istotne powody: – Koszty badań, które w ramach konsorcjum miały być kilkukrotnie wyższe od tych dotychczas prowadzonych. Ponadto do tej pory IPN nie płacił za przechowywanie materiału, który u nas się znajduje – w przypadku konsorcjum mają to być bardzo wysokie koszty.
Ponadto umowa niemal wykluczała możliwość prowadzenia badań naukowych. – Na każde z badań naukowych wymagana miała być osobna zgoda, co w przypadku tego typu projektów jest niemożliwe i absurdalne. Stajemy się wtedy podmiotem komercyjnym, tak jak np. w przypadku badań na ojcostwo, a nie o to tu chodzi – dodał dr Ossowski.
Nie oznacza to, że PUM całkowicie zawiesza współpracę z IPN, nadal będzie prowadzić badania, ale poza konsorcjum.
Jk
(źródło: PAP)