Profesor uniwersytetu znalazł się na szóstym miejscu w zestawieniu zawodów cieszących się największym poważaniem polskiego społeczeństwa. To spadek o jedną pozycję w stosunku do ubiegłorocznego rankingu. Wyniki najnowszego badania zaprezentowała agencja SW Research.
Już po raz czwarty Polacy wystawili ocenę przedstawicielom różnych profesji. Tym razem ranking objął 40 kategorii. Respondenci odpowiadali na pytanie „Jakim poważaniem darzysz osoby o poniższym zawodzie/funkcji?”, mając do dyspozycji gamę pięciu ocen od „bardzo małym” do „bardzo dużym”. W kolejnym kroku, dla każdej profesji zsumowano odsetki wskazań dla „raczej dużym” i „bardzo dużym”, a następnie uszeregowano zawody w ranking, zaczynając od profesji o najwyższym wyniku. Każdy z zawodów prezentowany był badanym zarówno w formie męskiej, jak i żeńskiej.
Z socjologicznego punktu widzenia każda profesja niesie za sobą tzw. rolę społeczną – zestaw spójnych wartości i społecznych oczekiwań. Dobór zawodów w rankingu (znamy te zawody z życia codziennego – własnych doświadczeń lub przekazu medialnego) pozwala na sprawne zestawienie – z jednej strony idealnych oczekiwań co do danej profesji, z drugiej zaś – faktycznego obrazu wyłaniającego się z naszych obserwacji – wyjaśnia Piotr Zimolzak, wiceprezes agencji SW Research.
Polacy kolejny rok z rzędu okazali się stabilni w swoich ocenach, zarówno jeśli chodzi o najbardziej, jak i najmniej poważane zawody. Pozycję lidera czwarty raz obronił zawód strażaka (84%). Tuż za nim, również niezmiennie od czterech lat, uplasował się ratownik medyczny (83%). Laureaci trzeciego miejsca rotują się co dwa lata – w latach 2021 i 2023 podium zamknęły pielęgniarki, a w latach parzystych, czyli również i tym razem – lekarze (76%). Należy jednak zaznaczyć, że o finalnej kolejności zdecydował zaledwie ułamek procenta.
Analogiczny, dwuletni cykl rotacyjny, wyłania się w przypadku pary profesora uczelni i debiutującego przed rokiem farmaceuty. W najnowszym rankingu reprezentant aptekarskiego fachu (68,7%) wyprzedził przedstawiciela świata nauki (68,1%, przed rokiem – 68,9%) o niecały 1 punkt procentowy. Warto dodać, że w pierwszej „10” tylko dwa zawody obniżyły swoje lokaty w stosunku do ubiegłorocznych. To właśnie profesor uczelni i pielęgniarka.
Na przeciwnym biegunie znajdują się profesje najgorzej ocenione pod względem prestiżu. Niechlubne ostatnie pozycje, w identycznej kolejności co rok temu, zajęły zawody: influencera (12%), youtubera (13%), działacza partii politycznej (14%) i posła na Sejm (20%).
Trwała wysoka ocena strażaków i pracowników ochrony zdrowi odzwierciedla powszechne uznanie dla zawodów związanych z bezpośrednim niesieniem pomocy i ratowaniem życia. Z kolei konsekwentnie niskie oceny polityków i twórców cyfrowych mogą wynikać z percepcji braku bezpośredniego wkładu w dobro społeczne, a także z negatywnych skojarzeń związanych z ich działalnością. W przypadku obydwu specjalności można mówić o efekcie rozczarowania, a także braku zaufania potęgowanego przez atmosferę ostatnich afer i skandali (np. tzw. afera wizowa, inwigilacja systemem Pegasus – w przypadku świata polityki, czy tzw. Pandora Gate, jeżeli chodzi o środowisko twórców cyfrowych) – komentuje Małgorzata Bodzon, Senior Project Manager z SW Research.
MK, źródło: SW Research
I zarobki są odwrotnie proporcjonalne do prestiżu. W którym sklepie można płacić prestiżem?
W 1957 roku profesor zarabiał 4000, a średnia krajowa wynosiła 1200. Teraz profesor to 9600, a średnia 8000. Wtedy (w 1957) nawet asystent miał więcej od średniej (1100-1300) :(